Dziś mija 394. rocznica zamachu na króla Polski Zygmunta III. Do zamachu doszło w niedzielę 15 listopada 1620 r., gdy król Polski Zygmunt III Waza wraz z orszakiem przechodził istniejącym wówczas gankowym przejściem z Zamku Królewskiego do Katedry Św. Jana, by udać się na Mszę św., ukryty tam niezrównoważony psychicznie szlachcic Michał Piekarski herbu Topór rzucił się na niego z czekanem i ranił go w plecy i w głowę. Ujście z życiem król zawdzięczał synowi Władysławowi, który przytomnie wystąpił w obronie ojca i zdołał ranić zamachowca. Raniony przez królewicza Władysława i przytrzymany przez marszałka koronnego Piekarski natychmiast trafił do więzienia. Niecałe dwa tygodnie później obradujący właśnie sejm polecił woźnemu koronnemu generalnemu poddać go karze. Zamachowiec został obwołany infamisem – czyli człowiekiem wyjętym spod prawa – i skazano go na śmierć, którą miały poprzedzić wyszukane tortury z rozdarciem ciała na cztery części włącznie. Ponadto skazany został na wieczną niepamięć, a jego posiadłość miała zostać zrównana z ziemią. Do dziś w pamięci zbiorowej Polaków przetrwało przysłowie – „Plecie, jak Piekarski na mękach”.
Jak się okazało zamachowiec Piekarski działał pod wypływem głośnego w Europie zamachu na króla Francji Henryka IV, którego zamordował w 1610 r. François Ravaillac, francuski szlachcic. Scenariusz jego egzekucji został zastosowany również w przypadku Piekarskiego, który próbował zabić króla Polski.
Oprac. TK
Drastyczne. Ale wówczas kary stosowano adekwatne do stopnia zawinienia.Toz życie Króla było zagrozone
A jaka kara spotkała sprawce ze Smoleńska,w której Prezydent zginał ?? ???. Póki co – Sprawcy nie ujeto.
Tym gorzej dla nich teraz. Bo tak straszna kara na ziemi być może ocaliła jego życie po śmierci. Natomiast teraz niektórzy zbóje w ogóle nie pokutują na ziemi. Tym straszniejsza kara potem. To samo myślę o Wojciechu Jaruzelskim, czy nie lepiej dla niego byłoby już od dawna siedzieć w więzieniu. Może by coś człowieczyna przemyślał, może się nawrócił. Człowiek tu myśli, że da łapówkę, albo znajomy go uniewinni i już jest ok. Zatraciło się myślenie, że uwięzienie przestępcy jest naprawdę miłosierdziem dla niego. Ileż jest nawróceń w więzieniach, na które niektórzy nie mieliby szansy bez tego.
Mając na uwadze, że od Wazów zaczął się upadek Rzeczpospolitej to co najmniej 20 lat za późno. I szkoda, że się nie udało.