Dużo się mówi na temat tego, że żyjemy w cywilizacji. Cywilizacji łacińskiej, europejskiej, XXI-wiecznej. Warto więc się na chwilę zatrzymać przy tym zagadnieniu, któremu z reguły jest poświęcane tak mało czasu, i przybliżyć je oraz wszelkie jego warianty. Słownik PWN mówi o niej tak: „stan rozwoju społeczeństwa w danym okresie historycznym, uwarunkowany stopniem opanowania przyrody przez człowieka”. W praktyce oznacza to, że człowiek jest ucywilizowany od pierwszego jego spotkania z drugim człowiekiem, mającego miejsce w tej prehistorycznej jaskini. To właśnie wtedy, gdy zaczęły tworzyć się zręby zachowań społecznych, rozpoczęła się historia naszej cywilizacji.
Często słyszy się stwierdzenie w stylu „zachowuj się jak cywilizowany człowiek”. Patrząc na temat z perspektywy przytoczonej przed chwilą definicji można odpowiedzieć krótko i dobitnie „zachowuję się, ale jak taki 1500 lat temu”.
Czemu o tym wszystkim piszę ? Otóż tworzą się ruchy i społeczne zachowania, którym wydaje się, że mogą uzurpować sobie prawo do społecznych wykluczeń oraz zawłaszczania dóbr cywilizacji jedynie dla siebie. Wiesz o kim mówię. Jeśli nie to pozwól, bym przytoczył ciekawy historyczny przykład. W starożytnych Atenach istniał sąd skorupkowy, gdzie stwierdzano winę u oskarżonego lub jej brak. Ostracyzm, jaki wtedy funkcjonował, polegał na wyrzuceniu takie delikwenta, skazanego przez właśnie sąd skorupkowy, poza nawias społeczeństwa. Osoba taka stawała z boku cywilizacji, zostawała wygnana.
Dziś ogromne siły, powiązane z pewną gazetą i telewizją, także stosują tę zasadę. Wystarczy rzucić oskarżenie, choćby bezpodstawne. Przytoczę tutaj przykład Ś.P. Dariusza Ratajczaka. Nie będę tutaj zagłębiał się w głoszone przez niego teorie dotyczące holocaustu. Żyjemy jednak w CYWILIZOWANYM, jak próbują nam ciągle wmówić otaczające nas opiniotwórcze media, kraju i dlatego z poglądami Ratajczaka powinno się polemizować, szczególnie jeśli nie ma jednoznacznych dowodów, że sytuacja ma się inaczej, niż w omawianych przez niego teoriach. Jednak tak nie było. Jak wiemy, prawda głoszone przez pewne środowiska jest jedna i niepowtarzalna. Osoba taka jak Ratajczak, niezgadzająca się z tym co powszechnie przyjęte, zostaje napiętnowana. Ostracyzm spada na nią jak gilotyna. Traci pracę, dostaje „wilczy bilet”, nigdzie nie może znaleźć zatrudnienia. W końcu słuch o niej ginie, traci rodzinę, stacza się coraz bardziej na dno.
Mechanizm ? Zawsze taki sam.
Mogłoby się wydawać, że tematy poruszane przeze mnie na łamach „Niepodległej” nie mają ze sobą kompletnego związku, tak jednak nie jest. Czytany przez Ciebie właśnie tekst jest bardzo blisko powiązany z tym, co kilka tygodni temu ukazało się na temat autorytetów. Wspominałem tam, że wystarczy tylko jeden artykuł w „Wyborczej”, ale podkreślony wypowiedziami pseudo-ekspertów i rzesza ludzi wierzy w to, niczym w prawdę objawioną. Na szczęście w ciągu ostatnich kilku lat drastycznie wzrosła siła prawicy w polskiej świadomości społecznej. Wydaje mi się, że w dniu dzisiejszym salon nie byłby w stanie przeprowadzić takiej nagonki na Ratajczaka jak jeszcze jakiś czas temu. Ale to są tylko gdybania, zaś fakty są proste. Ostracyzm w XXI wieku nadal funkcjonuje i nadal ma się bardzo dobrze.
Ale cywilizacja to także pewna maniera. Pewnie zauważyłeś/aś, jak salonowcy zachowują się w stosunku do osób, które nie zgadzają się z ich poglądami – „to ciemnogród, prości ludzie ogłupieni przez Kościół. Można im to wybaczyć.” Wiesz o czym piszę, prawda ?
Nie jest to jednak sedno mojego tekstu. Rzecz najbardziej interesująca to masowa społeczna świadomość naszej niby wyższości nad tymi wszystkimi, którzy żyli w przeszłości a także brak spojrzenia na historię z perspektywy tamtych czasów. Takim przykładem może być zdziwienie wyrażane przez salon, że Niemcy dali się zmanipulować narodowym socjalistom. Nie bierze się pod uwagę czynników historycznych, nastrojów panujących w tamtych czasach w Europie i u naszych zachodnich sąsiadów, skutków gospodarczych I Wojny Światowej. Używa się za to skrótów myślowych, które pomagają w płytkim podejściu do tematu, ale w uczciwym go zrozumieniu – przeszkadzają. Takich przykładów jest wiele, ja podam jednak tylko kilka. Kiedy mówi się o Kościele, często przytacza się wyprawy krzyżowe, silną władzę teokratyczną a także inkwizycję (największe kłamstwo w dziejach historii). Tutaj najchętniej Amnesty International czy inna tolerancyjna organizacja pisałaby setki petycji w sprawie więźniów sumienia piętnowanych przez Kościół w średniowieczu. Paranoja.
Kolejnym przykładem może być Roman Dmowski. Często w publicznej debacie unika się jego nazwiska lub łączy się je z jego antysemityzmem. Owszem, Dmowski był antysemitą. Tutaj także jednak trzeba spojrzeć z perspektywy tamtych czasów i tego jak wyglądało życie społeczne pod zaborami, a także jak silnie Żydzi wspierali socjalistów (tak, już wtedy).
Podsumowując, cywilizacja istnieje od kiedy ludzie zaczęli tworzyć większe grupy (społeczeństwa). Zawsze istniała jakaś grupa (nie masa), która ciągnęła daną cywilizację do przodu. Wynalazki, odkrycia geograficzne a także przemiany społeczne sprawiały, że cywilizacja ulegała ciągłej zmianie. Obecnie nie da się zaprzeczyć, że istnieje grupa ciągnąca ją w jakimś kierunku. W tym momencie pozostaje jedynie mieć nadzieję, że będziemy mieli na te zmiany jakiś wpływ i uda się uniknąć zbyt drastycznych przemian, a wręcz doczekamy się regresji.
Bo inaczej biada naszym potomkom.
KM
Tekst ukazał się w „Polsce Niepodległej”, tygodniku o tematyce narodowej, do którego nabywania serdecznie namawiamy. Wspieraj prasę narodową.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=G11BiG7MxKk
Oczywiście trzeba rzucić zdjęcie Michnika, aby pokazać „wroga”. Metoda debila.
Krótko: każdy nacjonalizm – nie ważne czy polski czy ukraiński czy niemiecki to agresywna i chora ideologia podobnie jak fanatyzm religijny ( często idą w parze ) czy bolszewizm prowadząca do wojen, terroru i poniżenia człowieka przez człowieka. Patriotyzm – TAK, nacjonalizm – NIGDY!