Gościmy dziś w domu państwa Joanny i Józefa Urbaników. Pani Joanna wraz z mężem zajmują się trudną sztuką zdobienia jajek, na Śląsku nazywanymi kroszonkami. Technika którą wykonują te piękne wzory nazywana jest techniką rytowniczą, polega ona na wydrapywaniu wzorów bardzo ostrym narzędziem, ostrość porównywalna jest do ostrości skalpela chirurgicznego. Wyroby państwa Urbaników znane są prawie w całej Europie, popłynęły nawet za ocean aby i tam cieszyć ludzkie oczy, żartujemy czasami z mężem mówi pani Joanna, tylko patrzeć skoro każą nam drapać te jajka gdzieś na Manhatanie to żart oczywiście. Tu przecież jest nasz dom i tu mamy swoje miejsce swoja godka i zwyczaje i tu po prostu czujemy się dobrze wśród swoich. No cóż czas chyba, by opowiedzieć o tym całym bardzo skomplikowanym procesie którego efektem końcowym jest nasza kroszonka. Zacznijmy więc od początku a droga jest długa i nie pozbawiona stresujących momentów.
Najważniejsze jest zdobycie białego jajka, to bardzo ważne. W naszej okolicy jest tylko jedna pani która dba o to aby nam kroszonkarkom tychże jajek nie zabrakło. Odpowiedniej jakości jajka znoszą kury rasy Leghorn, powinny one być odpowiednio odżywiane, aby skorupa była bardzo twarda. Kury właśnie tej rasy specjalnie dla nas hoduje pani Marta Organiściok, mieszkanka Chudowa, sąsiedniej miejscowości. Pani Marta sama też skrobie .jajka i uczy młode dziewczyny tej trudnej sztuki. Wracamy jednak do całego procesu przygotowawczego, a więc białe jajka wkładamy do dużego garnka z zimną wodą, dodajemy soli i octu powiedzmy dość sporo, robi się to po to aby jajka nie popękały. Gotujemy bardzo, bardzo powoli około 45 minut a nawet do godziny. Po tym czasie zwracając baczną uwagę na to czy aby któreś z jajek nie pękło, wkładamy jajka do garnka z gorącą farbą, znany jest tu również wywar z łupin cebuli. Garnek w którym nasze jajeczka nabierają koloru powinien być w ciągłym ruchu, ważne jest to aby jajka nie stykały się ze sobą stwierdziwszy iż kolor jest właściwy wyciągamy jajka i bardzo dokładnie sprawdzamy, na powierzchni jajka nie może być nawet jednej białej kropeczki a kolor idealny na całej powierzchni jajka. Tylko takie jajko nadaje się do dalszej obróbki. Dalszym procesem jest leżakowanie w tym celu kładziemy jajka na miękkiej flaneli i w ten sposób odpoczywa miesiąc, chodzi tu o dokładne odparowanie. Skrobanie zaczynamy po tak zwanych Godnych Świętach, proces to długi i żmudny dlatego zaczynamy tak wcześnie, jedną kraszankę wykonuje się czasami trzy dni, robi się to w ciszy i skupieniu.
Kraszanki muszą być gotowe na Wielkanoc a tak naprawdę to na dużo wcześniej, przed świętami jest tu wiele wystaw i konkursów. Panie wystawiają swoje małe cudeńka i po cichu każda z nas marzy o tym że jej trud zostanie doceniony. Kraszanką tu na Śląsku obdarowuje się chłopców którzy chodzą po tak zwanym sikaniu, polega to na skrapianiu głowy dziewczynie perfumami, często jednak w ruch idą węże i wiadra. Wracając jednak do naszej kraszanki, warto chyba wspomnieć iż motywem którym zdobimy jajka na Śląsku jest motyw roślinny, charakterystyczne również dla tego regionu jest wydrapywanie tak zwanego szlaczka, biegnącego przez środek jajka. Tak oto kończy się opowieść o brzydkim kaczątku w postaci zwykłego jajka, które w rękach pani Joanny stało się prześlicznym małym diamentem niczym ten łabędż z bajki, który na początku był tylko zwykłym kaczątkiem. Żegnam się z panią Joanną i jej mężem i tak sobie myślę, wrócę tu jeszcze kiedyś by znów posłuchać ciekawych opowieści o naszych pięknych zwyczajach.
Miyjcie se zdrowo a pyrsk.
Autor: Tadeusz Puchałka
Nigdy nie gotowałam jaj 45 minut z octem i sola., Ciekawy sposób. Warto spróbować.