Po dwu i pół letniej przerwie powoli wkraczamy w Polsce w okres prawdziwego maratonu wyborczego. W półtora roku – między wiosną 2014 roku, a jesienią 2015 roku wybierzemy posłów do Europarlamentu, władze samorządowe, prezydenta kraju, a na końcu posłów i senatorów. Jaka będzie polska scena polityczna w grudniu 2015 roku dziś trudno przewidzieć.
Maraton rozpoczną już 25 maja wybory do Parlamentu Europejskiego, a w listopadzie 2014 roku wybierzemy władze samorządowe – po raz pierwszy według nowej ordynacji wyborczej. Radni wszystkich gmin w naszym województwie, poza radnymi Opola zostaną wybrani w jednomandatowych okręgach wyborczych. Radnych powiatów i województwa wybierać będziemy według dotychczas obowiązującej ordynacji proporcjonalnej.
Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada, ewentualna druga tura wyborów prezydentów, burmistrzów i wójtów – dwa tygodnie później – 30 listopada. W województwie najciekawiej zapowiada się walka o fotel prezydenta Opola, ale interesująca będzie też rywalizacja w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie opozycja mimo licznych afer, z którymi niemal od początku kadencji zmaga się prezydent Tomasz Wantuła, kilka miesięcy temu nie była w stanie odwołać go ze stanowiska. W obu prezydenckich miastach ruszyła już „giełda nazwisk” kandydatów na prezydenta.
Na inaugurację maratonu będziemy jednak głosować na naszych przedstawicieli do Brukseli i Strasburga. Wybory te mają w Polsce najkrótszą tradycję – odbywały się dopiero dwa razy, charakteryzuje je też wyjątkowo nawet jak na Polskę niska frekwencja. W 2004 roku kiedy po raz pierwszy wybieraliśmy europarlamentarzystów wyniosła ona w kraju 20,42%, 5 lat później nieznacznie się podniosła do poziomu 24,53% – był to drugi najniższy wynik spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Średnia dla całej Unii wyniosła wówczas 43%, najniższą frekwencję odnotowano na Słowacji – 19,64%, najwyższą – powyżej 90% w Belgii i Luksemburgu – krajach, w których głosowanie jest obowiązkowe.
W całej Polsce wybierać będziemy 51 europosłów, nie wiadomo jednak ilu z nich pochodzić będzie z naszego regionu – inaczej niż w wyborach do Sejmu, w przypadku Europarlamentu liczba mandatów nie jest na stałe przypisana do okręgu wyborczego. Nasze województwo wraz z województwem dolnośląskim tworzy jeden okręg wyborczy – nr 12. W 2004 roku pochodziło z niego 7 posłów, 5 lat później było ich o 2 mniej. Powodem jest ordynacja wyborcza, zgodnie z którą wpływ na ilość mandatów przypadających na okręg ma frekwencja, jaką w nim odnotowano. Im jest wyższa, im większa jest mobilizacja i zaangażowanie miejscowych wyborców, tym więcej będą oni mieli swoich przedstawiciel w Brukseli. W 2009 roku frekwencja wyborcza w okręgu nr 12 wyniosła jedynie 22,77%, podczas gdy w okręgu warszawskim, gdzie padł absolutny rekord frekwencyjny – aż 38,92%. Warto pamiętać o tej zasadzie ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego – im liczniej udamy się 25 maja do urn, tym większe są szanse na to, że przedstawiciele naszego regionu zasiądą w Parlamencie Europejskim.
Mandaty partii rozdzielane są między okręgi w przybliżeniu proporcjonalnie do ilości głosów oddanych na tę partię w okręgu, w stosunku do liczby głosów w skali kraju. Oznacza to, że jeżeli 10% głosów na partię A padło w okręgu nr 12, to z tego okręgu wywodzić się będzie ok. 10% eurodeputowanych tej partii. Kampania wyborcza rozpocznie się w kwietniu, w decydującą fazę wkroczy po Świętach Wielkanocnych. Ponieważ będę to pierwsze wybory po ponad dwu i pół rocznej przerwie, ich wyniki będą miały istotne znaczenie dla wszystkich partii politycznych i będą miały wpływ na rezultaty następujących po nich kolejnych prób wyborczych.
Autor Małgorzata Wilkos
Warto pisać i przyblizać o konekwencjach – nie pójscia do wyborów.Spoleczeństwo ,niestety, nie zna reguł gry i trzeba przysłowiową łopatą wkładać do głów zasady w tej materii obowiazujace. Dzieki.
Pamiętajmy by głosować na Polaków, patriotów. Tylko tacy są w stanie postawić tamę antypolskiemu raś.