Obnażone słabości Złego – Bóg postawił mu granice

Autor Obywatelski4

egzorcysta1W ostatnim czasie w wypowiedziach wielu wiernych można zauważyć strach przed potencjalnym zagrożeniem ze strony złego ducha. Stąd pochodzą wyrażane przez polskich biskupów niepokój i troska o tych, którzy popadają w paniczny lęk przed diabłem, oraz o duchownych zanadto akcentujących zagrożenie z jego strony.
Skoro wierzymy w Chrystusa, który pokonał Szatana raz na zawsze poprzez ofiarę krzyża, musimy dobrze rozłożyć akcenty w doświadczeniu walki duchowej. Świadomość, że chrześcijaństwo już tę wojnę wygrało dzięki Jezusowi z Nazaretu, stawia nas pośród zwycięzców! Podkreślając więc nade wszystko zasługi Chrystusa oraz Jego zwycięstwo nad grzechem i Szatanem, chcę dodatkowo zwrócić uwagę na kilka słabości Złego. Świadomość, że one istnieją, może nam przyjść z pomocą w naszym osobistym doświadczeniu walki wewnętrznej, byśmy nie ulegali lękowi, który w żaden sposób nie ma poparcia w tym, co nazywamy Dobrą Nowiną.

Ograniczony przez Boga

Na pierwsze miejsce wysuwa się ta prawda, że Zły jest ograniczony „pozwoleniem”, którego udziela mu Bóg. Można by go porównać do psa, który może jedynie tyle, na ile pozwala mu długość łańcucha. Ale to Pan Bóg „reguluje” tę długość.
Tak było w historii biblijnego Hioba, gdzie Szatan postanowił wystawić jego wiarę na próbę: Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też poszedł z nimi. I rzekł Bóg do szatana: „Skąd przychodzisz?” Szatan odrzekł Panu: „Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej”. Mówi Pan do szatana: „A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on”. Szatan na to do Pana: „Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył”. Rzekł Pan do szatana: „Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki”. I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego (Hi 1, 6-12).
Bóg, choć dopuszcza próbę na Hioba, to jednak stawia diabłu wyraźną granicę, której ten nie może przekroczyć. Jasno też widać, kto tu jest Panem – to Bóg, a nie Szatan jest większy! A skoro w innym miejscu Pisma Świętego czytamy, że Bóg nie pozwoli nas kusić nad to, co potrafimy wytrzymać (por. 1 Kor 10, 13), to nie musimy się obawiać Szatana, jeśli tylko sami nie podchodzimy do niego na taką odległość, na jaką sięga łańcuch. Jeśli bowiem przekroczymy tę granicę, to może nas pokąsać. Biblijna historia Hioba obnaża więc tę podstawową słabość złego ducha – może on jedynie tyle, na ile pozwoli mu Bóg. To bardzo ważne, byśmy o tym pamiętali, a wtedy na pewno nie będzie miejsca na lęk.

Pokonany w walce

W czasie naszego życia jesteśmy zmuszeni nieraz toczyć walkę duchową. Wyraźnie przypomina nam o tym list do Efezjan: Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko (Ef 6, 12-13).
Jednak przed nami już tę walkę Ktoś stoczył i ją wygrał. To Jezus, który zanim ostatecznie pokonał Szatana na krzyżu, obnażył jego słabości na pustyni, gdy Zły w swej zuchwałości i pysze zaczął kusić samego Boga. Diabeł został pokonany przez Jezusa trzema sposobami i zostały zdemaskowane jego trzy kolejne słabe punkty: brak odporności na Słowo Boże, na pokorę zaufania i na wierność Panu Bogu.

Słowo Boże

W momencie, gdy Szatan zaczyna kusić Jezusa, Ten nie wchodzi z nim w dialog, ale ucina pokusę, cytując Pismo Święte: Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 3-4).

Pokora zaufania

Gdy przy kolejnym podejściu Szatan oferuje Jezusowi torcik pychy, Jezus rozprawia się z nim natychmiast, okazując wielką pokorę zaufania Ojcu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: „Aniołom swoim rozkażę o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego” (Mt 4, 6-7).

Wierność

Ostatnim orężem w tej pustynnej walce staje się wierność Bogu: Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Mt 4, 8-10).

Pokonany modlitwą i postem

Kolejną słabość złego ducha obnaża biblijna historia opętanego chłopca, którego Szatan poniewierał, a z którym to zrozpaczony ojciec przyszedł do Apostołów, aby wyzwolili biedaka z niewoli demona (por. Mk 9, 14-29). Nie udało się to jednak i potrzeba było już bezpośredniej interwencji Jezusa. Gdy Chrystus uwolnił chłopca, uczniowie pytali Go, dlaczego im się nie udało. A Jezus odpowiedział: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem (Mk 9, 29).

Na pozycji straconej

Bardzo poważną słabość Złego obnaża posługa uwalniania. Często w tej, podejmowanej z autorytetu Koścoła, walce o wyzwolenie człowieka widzimy, jak bardzo słaby jest Szatan w obliczu władzy, jaką Jezus nadał swoim uczniom: Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 17-18). To ta władza każe mu odejść do piekła, to ta władza nakazuje mu pozostawić odkupionych w spokoju, to w końcu ta władza przypomina mu o krzyżu i wiąże go u stóp Jezusa, który dokonał naszego odkupienia.
Należąc zatem do Jezusa, podążajmy z odwagą przez meandry naszego życia, nie lękając się Złego, ale mając świadomość jego słabości. Wykorzystajmy to w codziennej walce duchowej, by iść w sposób bezpieczny do nieba.
Jezus, zanim ostatecznie pokonał Szatana na krzyżu, obnażył jego słabości na pustyni, gdy Zły w swej zuchwałości i pysze próbował Go kusić.

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze miesięcznika Egzorcysta www.miesiecznikegzorcysta.pl

Ks. Michał Olszewski SCJ

  1. | ID: 51106053 | #1

    Cieszę się, że NGO promuje miesięcznik Egzorcysta

    Niestety miesięcznik i jego redakcja nie mają powodzenia wśród niektórych księży biskupów!

    Taki x Jarosław Cielecki, uznany egzorcysta.
    Wystarczy wejść na filmy ze Mszy z jego udziałem.
    To jest mądry i odważny Kapłan.
    Ale, niestety nie bardzo lubiany wśród hierarchów!
    JE bp Kiernikowski zakazał odprawiania Mszy księdzu Cieleckiemu na terenie jego diecezji…
    Nawet nie chce mi się wklejać pokrętnych tłumaczeń czcigodnego księdza biskupa…
    Bo do kościoła można zaprosić już prawie każdego, z buddystami przeżywać rekolekcje, zapraszać rabinów by tłumaczyli nam czym polega Kabała, można pokiwać się przy Ścianie Płaczu, można odprawiać Msze z czynnym udziałem pastorów, nie posiadających ważnych święceń kapłańskich…. wszystko można….
    oprócz…?!
    No właśnie!
    Oprócz mówienia o zagrożeniach ze strony złego ducha, oprócz egzorcyzmowania i odprawiania Mszy o uzdrowienia duchowe….

    W miesięczniku Egzorcysta czcigodni biskupi widzą same zagrożenia…
    Bp Jędraszewski był łaskaw przestrzegać przed czytaniem tego pisma bo…. nie ma Imprimatur!
    Faktycznie….. nie ma….
    A Tygodnik Powszechny ma?
    Nie widzą szanowni hierarchowie zagrożeń płynących z czytania takich bredni?

    „A w sferze moralności… jakże niebezpieczne musiałoby się wydać „prawdziwym katolikom” (którzy „Tygodnika” ze wstrętu nie czytają, choć odsądzają go od czci i wiary) twierdzenie, że „istnieją normy lub przykazania kościelne, które mogły być bardzo skuteczne w innych epokach, ale które nie mają już tej samej siły wychowawczej jako drogi życia. (…) wylicza redaktor senior „TP

    To co?
    Zwijamy Przykazania Kościelne teraz czy potem?

    W nielubianym miesięczniku Egzorcysta jest taki nagłówek
    ( bez Imprimatur)

    „Cokolwiek mówiliby niektórzy powierzchownie myślący teologowie, diabeł jest dla wiary chrześcijańskiej tajemniczą, ale rzeczywistą, osobową, a nie symboliczną realnością. Co więcej, jest on realnością władczą, złowrogą wolnością przeciwstawiającą się Bogu i panującą nad ludźmi, o czym poucza nas historia ludzkości (…). Sam człowiek nie ma dość siły, by stawić opór szatanowi. Ale zjednoczeni w Jezusie mamy pewność, że go zwyciężymy”.

    Joseph kard. Ratzinger, „Raport o stanie wiary”

    To jest to ” zjednoczenie w Jezusie…”

  2. Irena
    | ID: 836ad518 | #2

    Człowiek musi byc mocny,Jest to mozliwe tylko wówczas,gdy jest w stanie łaski uswiecającej. Tresc artykułu wskazuje przykłady relacji Boga z diabłem. Tak,diabeł istnieje,chodzi po swiecie i zatruwa dobro.

  3. Maciej K.
    | ID: e0922210 | #3

    Pani Eleonoro, sam czytam „Egzorcystę”, ale prawdę powiedziawszy wolę „Któż jak Bóg”. Dlaczego? Z trzech powodów:
    1. „Egzorcysta” skupia całą swoją uwagę na uświadamianiu zagrożeń. Jednak dochodzi przy tym do pewnych naciągnięć faktów. Np. Wojciech Cejrowski był krytykowany za jakiekolwiek kontakty z szamanami. Niestety, wypływa ta opinia z nieznajomości tak postaw Pana Cejrowskiego, jak i jego książek, a także dorobku publicystycznego. Szamani może i skaczą jak wariaci w dziczy, ale jednak są też zielarzami i znają się na lokalnych chorobach. O tym mówił Cejrowski wielokrotnie. Mówił też, że nosi przy sobie zawsze olej egzorcyzmowany, odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia o 15, czy w końcu to, że jako antropolog musi poznawać pewne zwyczaje plemion, których nie da się poznać siedząc przed komputerem.
    2. „Któż jak Bóg” prezentuje miłą formę uświadamiania także dla dzieci. O wiele mniej jest tam tej „grozy”, która kipie z „Egzorcysty”, za to można znaleźć tam rzeczowe materiały, pomoce, numery do księży, a nawet kolorowanki dla najmłodszych. Ten aspekt jest ważny, jeśli gazeta ma być skierowana do tych, którzy parają się takimi rzeczami, jak magia.
    3. W „Któż jak Bóg” pojawiają się także wypowiedzi egzorcystów, a jednak redakcja „Egzorcysty” jak na razie o „KJB” nie wspomina, a przynajmniej niezbyt wiele. A szkoda, bo jest to starsza gazeta, wydawana pod okiem michalitów, czyli tych, których temat aniołów dotyczy jak najbardziej. Zastanawia mnie więc ta alienacja tytułu.

    Ogólnie więc zachęcam do czytania „Egzorcysty”, ale pierwej – „Któż jak Bóg” :) Czołem!

  4. | ID: 0aae93e8 | #4

    Panie Macieju, nie porównuję czasopism.
    Przywołuję wyjątkowo szkodliwy TP, który przez niektórych ” rozintelektualizowanych nieuków” bywa chwalony.
    To, że np. bardziej cenię sobie Polonię Christiana od Miłujcie się, nie oznacza, że nie będę ich czytać.
    każde porządne czasopismo ma swój ” klimat” ( poza maglem TP)
    Mam w domu polecane przez pana ” Któż jak Bóg”
    Faktycznie godne polecenia obok Egzorcysty, któremu także niczego nie brakuje.

    Co do pana Cejrowskiego.
    Nie wypowiadam się za celebrytów
    A ten pan nim jest.
    Nie wiem co nosi po kieszeniach i niewiele mnie to obchodzi.
    Oglądam jego programy, są ciekawe.

    A Ojców Michalitów cenię.
    Wie pan, że ongiś wydawali bardzo fajny tytuł ” Powściągliwość i Praca”
    A w nim ciekawe artykuły pisywał….. Stefek Niesiołowski!!!
    ożżż… ale ten świat się zmienia….:)

Komentarze są zamknięte