Siła autorytetów

Autor Obywatelski1

Krzysztof MarcinkiewiczWszyscy zdajemy sobie sprawę jak wygląda sytuacja w naszym kraju. Obecnie, w momencie obchodzenia w wielu miastach uroczystości antykomunistycznych, uwidacznia się to jeszcze bardziej. Nie mam zamiaru tutaj wdawać się w szczegóły, doskonale przecież wiemy jak było na przełomie lat 80 i 90. Wiemy też, pisałem o tym nie raz, że obecnie w Polsce nie ma rządzących elit. Owszem, są rządzący, ale w żadnym razie nie można ich nazywać zaszczytnym mianem elit. Oni są salonem i to trzeba pokazywać dziesiątki razy tak, by dotarło do każdego z osobna. Wiemy o tym, walczymy z nimi. Są jednak pewne stosowane przez nich mechanizmy, których po prostu nie da się przeskoczyć. Dobrze je znamy i wiemy o ich istnieniu. A opierają się one na tylko jednym – na sile autorytetów.

Już Erich Fromm, pomimo całego jego zachwytu nad marksizmem, pisał bardzo ważne rzeczy na temat ludzkiego funkcjonowania w społeczeństwie. Jego zdaniem przeciętny człowiek boi się myśleć samodzielnie. Potrzebuje on natomiast silnej opieki i kogoś, komu może zawierzyć. Czy ta teoria jest naciągana ? Można by pomyśleć, że tak. Ale jeśli, to w jaki sposób wyjaśnić można takie mechanizmy jak rozwój nazizmu w Niemczech czy później kult Wałęsy w czasach PRL ? Widać to także obecnie w Polsce. Ludzie bowiem nie chcą myśleć.

Na szczęście dla nich – nie muszą. Istnieje bowiem coś takiego jak salon, gdzie nic nie robiąc można być kimś. A co to oznacza być kimś ? Tak jak lewa/liberalna strona tworzy obrazy prawicowych działaczy jako młodego/łysego/z ilorazem inteligencji 80 lub wręcz przeciwnie – starszy/w moherze/zwolennik Kaczyńskiego, tak my tutaj możemy pokusić się o stworzenie obrazu członka „salonu”. Mitycznego, popijającego kawę na Nowym Świecie i oczywiście czytającego „Gazetę Wyborczą”.

Za komuny nie lubił PRL. Owszem, miał państwową posadkę, ale zawsze wierzył, że ten system upadnie. Kiedy tak się oficjalnie stało, poczuł się wolny jak ptak. Komuny już nie było, co więc w takim razie miał zrobić bohater naszej opowieści ? Co myśleć, za kim iść ?

Na szczęście na widoku pojawiła się grupa tworząca salon. Osoby „ynteligentne”, światowe i świadome. To było coś. Dzisiaj ta osoba sama jest członkiem salonu. A może nie tyle co jest, ale silnie utożsamia się z nim. Dalej ma państwową pracę, ale teraz jest w końcu wolny. Może kupować w Biedronce reklamowanej przez wielkiego bohatera narodowego o nazwisku Olbrychski, a także bez skrępowania czytać „Gazetę Wyborczą”, oglądać TVN i tym samym być na topie – wiedzieć co się dzieje a także wierzyć, że komuna upadła. I co najważniejsze – wiedzieć jak żyć.

Proste ? Nawet bardzo. Te osoby wykreowane na początku lat 90 zajęły miejsce zamordowanych w czasie II Wojny Światowej i PRL polskich patriotów. Salonowcy zostali wsparci przez naukę. Humaniści, którzy tytuły naukowe zdobyli dzięki przynależności do PZPR. Ludzie, którzy zgromadzili się wokół nich, są innym pokoleniem niż obecni studenci. Studenci, o których ładnie mówi się, że są młodzi i wykształceni, nie zapominając jednocześnie o ich pochodzeniu z wielkich ośrodków miejskich. Ci młodzi ludzie są po prostu ogłupieni przez medialną papkę i programy na MTV, gdzie amerykańskie nastolatki mają już dzieci i oddają się każdemu bez wyjątku. Doprawdy, piękne mają wzorce.

Mimo wszystko, już bardziej chyba jednak lubię tych młodych. Nie trudno się domyślić, dlaczego tego typu programy są w telewizji puszczane. Gdyby władzom zależało na edukacji młodzieży, zrobiono by wszystko do tworzenia takiego syfu jak „Warsaw shore”. W całej jednak rozciągłości tej głupoty i ignorancji wydaje mi się, że ci ogłupieni młodzi ludzie są mniej niebezpieczni niż starsi, mający jakieś poglądy, a raczej myślący, że mający, a powielający wzorce z pewnego gadzinowego dziennika. To są ci ludzie, którzy wiedzą jak żyć. Oni są przecież kulturalni, oczytani i tolerancyjni dla innych, a ta prawa strona to, jak już wspominałem, albo stare mohery ogłupione Radiem Maryja albo młodzi kibole. A spróbuj coś powiedzieć na Tuska lub salon – zaraz okaże się, że jesteś PiS-owcem. Taki to właśnie jest nasz inteligentny salon. Nie musisz już myśleć, wystarczy, że ktoś inteligenty, z tytułem, wypowie się na łamach „Gazety” i powie: „W Polsce odradza się faszyzm”. Bez żadnej definicji faszyzmu, bez podania dowodów, faktów – wystarczy samo słowo klucz. Faszyzm.

Zaczyna się niewinnie, jak twierdzą autorytety. Najpierw parę marszy a potem już z górki – kryształowa noc, noc długich noży, wojna i reaktywacja obozu w Auschwitz. I tak samo jest w każdej innej dziedzinie życia – kwestii aborcji, pedofilii, zoofilii, anarchistów, religii i Smoleńska. Jeśli chcesz myśleć w tej sprawi, dociekać, czytać i dowiadywać się – zostań prawicowcem. Tutaj warto zastanowić się nad jedną rzeczą. Otóż nie twierdzę, że na prawym skrzydle nie działa siła autorytetów. Działa i jest bardzo prężna, ale wynika to z naszej ludzkiej natury. Kwestia jest tylko taka, że osoby będące dla nas autorytetami, dla całej reszty społeczeństwa są faszystami i oszołomami. A czemu to społeczeństwo tak twierdzi ? No właśnie – gdyż najpewniej w „Gazecie” wypowiedział się jakiś światowej klasy specjalista, który postawił tezę inną niż ten popierany przez nas prawicowy autorytet.

A jeśli jest konflikt interesów lub poglądów to kto ma rację ? Oczywiście człowiek salonu.

I kilka milionów osób już wie jak ma myśleć.

 KM

Tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa do której kupowania serdecznie zapraszamy. Wspieraj niezależną prasę narodową !

  1. Irena
    | ID: 14930b5d | #1

    Dobrze ujete.Mamy takich dwulicowców.Jakos im się udaje prosperować.Włączmy myślenie.

Komentarze są zamknięte