Od kilku dni cały „zachodni, cywilizowany świat”, nie wyłączając Polski, chwilowo, w celach koniunkturalnych, wspaniałomyślnie włączonej do tego wątpliwie zaszczytnego grona, solidaryzuje się na wszelkie demokratyczne sposoby z ukraińską „wolą narodu” „brutalnie” pacyfikowaną na jedynym skrawku wolności – „Euro-Majdanie”.
Cała Europa z zapartym tchem obserwuje ów skrawek wolności, a media na wszelkie „cywilizowane” języki relacjonują „na żywo” „dramatyczne” zajścia, gdy „pod osłoną nocy”, w sposób zdradziecki siły reżimu krwawo pacyfikują „wolę narodu”.
Tyle Fakty TVN.
Powróćmy jednak na „ziemię”.
Ukraina, poprawnie nazywana Rusią, choć niepodległością cieszy się od roku 1991, to nadal, i wszystko na to wskazuje, jeszcze długo, nie będzie jednolitym, ukształtowanym narodem.
Aspiracje niepodległościowe, separatystyczne narodziły się na tzw. „zachodniej Ukrainie” na początku XX wieku i choć to jedynie skrawek ze stolicą we Lwowie, to do dnia dzisiejszego aspiracje te nie wyszły dalej poza to terytorium. Pozostała cześć Ukrainy z Kijowem, bezkresnymi stepami i wielkimi zagłębiami węglowymi ciąży ku Rosji, i jest to zasadnicza linia podziału.
Ukraiński separatyzm w naturalny sposób skierowany przeciwko Polsce i Rosji sprzymierzeńca znalazł w państwie Niemieckim, które zarówno w okresie I jak i II wojny światowej umiejętnie rozbudzało te aspiracje nakierowując agresję separatystów na tych którzy bezprawnie „okupowali” ich ziemię, zwłaszcza Polaków. „Rzeź Wołyńska” była właśnie pokłosiem geopolitycznej gry Niemieckiej nakierowanej na unicestwienie jednego obcego żywiołu kosztem drugiego, zachowując przy tym czyste ręce. Ta „niepodległościowa tradycja” do dziś jest żywa i pielęgnowana przez tych którzy zgromadzeni na centralnym placu w Kijowie wymawiają posłuszeństwo proradzieckim władzom deklarując jednocześnie przywiązanie do Unii Europejskiej z, nomen, omem, Niemcami na czele.
Przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej to poniekąd odnowienie sojuszu z Niemcami, a tym samym wypchnięcie polskiej narracji stosunków ze wschodnim sąsiadem i ostateczne zamiecenie pod dywan „rzezi wołyńskiej”, która w najlepszym razie zostanie określona mianem „polsko-ukraińskiego konfliktu” i ta narracja obiegnie Europę zwłaszcza ustami Niemców, którzy staną się gwarantem nowego pojednania obu narodów i strażnikiem nowomowy.
Powróćmy jednak na kijowski Plac Niepodległości, który media ochrzciły już mianem „euro majdanu”. Według różnych medialnych szacunków zgromadziło się tam od pięciu do kilkunastu tysięcy zwolenników integracji z Unią Europejską, a tym samym przeciwników obecnych władz. Według tych samych mediów są to w przeważającej części „studenci” i szeroko pojęte elity w tym „artyści” i „dziennikarze”. Znów według tych samych mediów, tłum ten reprezentuje „wolę narodu”. Dziwne to jednak, że w innych miastach 40-sto milionowej Ukrainy z milionowymi metropoliami nie dochodzi do solidarnościowych demonstracji, dziwnym jest, że na „euro majdan” nie przybywają mieszkańcy samego Kijowa, aby spontanicznie wyrazić swoją „narodową wolę”. Ale nic to. Media zawyrokowały już, że tłum na kijowskim placu to „wola narodu”, w końcu jest tam sama pro unijna elita.
Dramaturgia medialnych relacji „na żywo” z kijowskiego placu przypomina dobrze nam znaną z Marszu Niepodległości, być może dlatego, że przoduje w nich TVN, z tą różnicą, że role zostały odwrócone, więc gdy policjant na Marszu Niepodległości „pałuje” manifestanta to, w medialnej relacji, jest to zatrzymanie zamaskowanego bandyty wcześniej rzucającego w stronę policji kostką brukową, gdy na kijowskim placu milicjant w identyczny sposób „pałuje” ukraińskiego unionistę, TVN alarmuje o krwawej pacyfikacji, dorzucając zawsze skuteczne „łamanie praw człowieka”.
Solidarność z „Ukrainą” zgłaszają już coraz tłumniej politycy krajowi.
Widząc swój doraźny, osobisty względnie partyjny interes muszą pokazać się w najmodniejszym obecnie miejscu Europy, na kijowskim placu, żeby, wespół z neo-banderowcami, radośnie pomachać Tryzubem, za nic mając interes narodowy, czy narodową pamięć historyczną.
Po mistrzowsku kolejny już raz rozgrywana jest geopolityczna gierka w której ktoś w białych rękawiczkach rozdmuchuje antyrosyjskie nastroje Polaków, aby ci walczyli wbrew własnym, narodowym interesom.
Media w cyniczny sposób podgrzewają te nastroje w alarmistycznym tonie informując na całą Polskę: „W Kijowie biją Polaków, polała się polska krew”! Kto bił – milicja, a ta wiadomo ukryta opcja rosyjska. I żądają równie krwawego odwetu. Czynią to te same media, które z całą stanowczością krytykowały antyrosyjską atmosferę podczas przejścia Marszu Niepodległości pod rosyjską ambasadą.
Ale to znów ważne nie jest. Ważny jest antyrosyjski wydźwięk ukraińskiej ruchawki, i choćby ją wywołał sam belzebub trzeba stanąć z nim w jednym szeregu bo wymaga tego… na pewno nie polska racja stanu, raczej już osobista ambicja lub interes partii.
Przy okazji dowiedzieć się można jak dla Polskich władz nagle ważny jest polski obywatel.
Premier Tusk z nieodłączną w podobnych sytuacjach marsową miną (w końcu stoi za nim cała „zjednoczona Europa”) deklaruje, że „nie pozwoli, żeby polski obywatel był bezkarnie bity”.
Skąd ta nagła determinacja i bojowość? Dlaczego podobnych deklaracji nie mogliśmy usłyszeć po pobiciu polskich obywateli na Litwie czy w Hiszpanii?
Odpowiedź jest banalnie prosta, wówczas chodziło o interes jedynie Polski, w kijowskim wypadku chodzi już o interes Unii Europejskiej, a właściwie o interesy Niemiec, które polskim kosztem, będą zawierane z ukraińskimi sojusznikami tak przecież sprawdzonymi w 1944 roku.
Podsumowując, wsparcie pro unijnych aspiracji Ukrainy nie są w Polskim interesie narodowym, bo:
– aspiracje te przejawiają czynniki tradycyjnie Polsce wrogie, budujące swoją tożsamość na zbrodniczej tradycji OUN-UPA, i pokazywanie się Polskich polityków w takim towarzystwie, czy wręcz legitymizacja tych środowisk jest po prostu dla interesów polski szkodliwe i urągające pamięci pomordowanych.
– Wchłonięcie Ukrainy, mitycznego „spichlerza” Rosji, z tysiącami zakładów przemysłowych i milionami rąk do pracy przez unijną gospodarkę przedłuży jej egzystencję, wzmacniając przede wszystkim gospodarkę Niemiecką,
– Ukraina w strukturach UE to przede wszystkim sojusz z Niemcami wymierzony gospodarczo przeciwko Polsce
– Ukraina w strukturach UE to odrzucenie drażliwych tematów międzysąsiedzkich w imię prawidłowego procesu zjednoczeniowego, który nie może być zakłócony jakimiś nieuzasadnionymi żalami o „wołyńskie ludobójstwo”, zresztą Bruksela, która będzie o tym rozstrzygać na pewno nie wie gdzie leży ten „Wołyń”.
– Angażowanie się Polski po stronie ukraińskich euro entuzjastów to ułatwienie im odnowienia tradycyjnego sojuszu z Niemcami, który, jak pokazała historia, tradycyjnie zwrócony jest przeciwko Polsce.
W Polskim interesie narodowym powinno być zachowanie obecnego statusu Ukrainy jako kraju wewnętrznie skłóconego, narodowo nie skonsolidowanego, nie będącego ani w unijnej (Niemieckiej), ani w Rosyjskiej strefie wpływów, pełniąc rolę państwa buforowego, „pasa ziemi niczyjej”.
Może to przypadek, ale etymologicznie słowo „Ukraina” oznacza właśnie „pogranicze” i niech takim pozostanie dla dobra Polski, dla której bezpieczniejsze „Dzikie Pola”, niż ekspozytura tradycyjnie wrogiego nam mocarstwa i to nie ważne którego.
Autor: Tomasz Greniuch
W jednym się zgodzić trzeba – nie jest nam na ręke bratanie się Ukrainy z UE. Zresztą z czysto ludzkich względów nie możemy popierać wejścia ludzi do eurokołchozu – sami doskonale wiemy co to oznacza. Niestety ale nie ma Pan racji w znacznej części wypowiedzi. Fakt jest taki, że demonstracje odbywają sie również w inny miastach czy Lwowie. Po drugie wróćmy do historii. Nawet UPA przecież poznało się na Niemcach kiedy Ci zamiast pomóc im walczyć wykorzystywali „bojowników” do swoich interesów. Warto sobie przeczytać historię jednostek ukraińskich, które służyły pod niemieckim dowódctwem. które po pewnym czasie uciekły do lasu wstępując w szeregi UPA i … walcząc z Niemcami. O tym się już zapomina (tak, UPA to nasz wróg). A co do narodu – fakt, że Ukraina jest podzielona na dwie części. Jednak występuje już tam tożsamość. Jak sądzę po wypowiedzi nigdy Pan tam nie był. Moim skromnym zdaniem nie miał Pan nawet kontaktu z mieszkańcami tego pięknego kraju. Proces, który zachodzi lub nawet już zaszedł przewidział daaaawno temu już sam Roman Dmowski.
Doskonały artykuł.Miły Autorze- masz racje.A ciekawe,że pan Kaczyński z PiS-u jest na Ukrainie, a premier Tusk z PO siedzi w mieszkaniu w Polsce.Pozdrawiam.
Kompletny anachronizm i dyletantyzm polityczny. Ukraina podzielona i skłócona politycznie, pozostawiona samej sobie??? Czy ten gość spadł z Księżyca?
Dwa razy chciałem umieścić na ONET-cie odnośnik do tego artykułu.
Dwa razy go nie opublikowano.
Kwaśniewski, Zalewski i Kaczyński w sposob oczywisty nie reprezentują polskiego interesu na kijowskim Majdanie. Pytanie: czyj interes tam (i tu) realizują?
To zdjęcie niechcący wiele pokazuje
„Ełropejskie gwiazdki” a tuż za nimi… flagi bandery!
http://wiadomosci.wp.pl/gid,16218335,gpage,9,img,16218363,kat,1356,title,Rewolucja-na-Ukrainie,galeria.html
Jak ktoś nie rozpoznaje, uprzejmię proszę zobaczyć i porównać
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/flagi-upa-na-meczu-ukraina-polska,62111
Czyli pytanie pana Janusza:
– komu służą wszelkie Kaczyńskie, Zalewskie i inne
odpowiadam ełropejskim banksterom, którzy zaczynają się dusić naddrukowanymi banknotami
i pogrobowcom OUN-UPA
Niemcy będą ciśli na zachodzie ( Schlesien)
a Ukraińcy będą zdobywać Galicję (Galicina)
Na pociechę dopowiem
– a nasi patryjoci będą krzyczeć ” Oddajcie wrak!”
Zachęcam do przemyślenia kliku zdań wypowiedzianych przez prezesa Kaczyńskiego, tuż przed Marszem Niepodległości:
– Narastają nurty kwestionujące prawa państw narodowych do niepodległości, agresywnie domagające się rezygnacji z tego co dla Polaków święte. Co gorsza, także w Polsce są siły polityczne kwestionujące nie tylko wagę państwowości, ale i samą polskość. To wszystko razem musi niepokoić, a polski patriota musi to brać pod uwagę – wyjśnia i przestrzega Kaczyński.
Prezes odnosi się także do nowych ugrupowań i ruchów społecznych powstających na prawicy, z Ruchem Narodowym na czele. Jego zdaniem, „budowanie nowych inicjatyw, zwłaszcza takich, które pozwalają władzy zbudować wrażenie iż mamy do czynienia z jakąś destabilizacją, wywołać zamieszki, jest szkodliwe dla Polski”.
– W mojej ocenie ruch narodowy nie pomaga w zbudowaniu w Polsce przełomu. Zachęcałbym więc tych, dla których moje zdanie jest ważne, by wzięli udział w innych formach obchodów Święta Niepodległości niż ten marsz – mówi Kaczyński.
Oczywiście, Niezależna
http://telewizjarepublika.pl/kaczynski-zachecam-by-niepodleglosc-swietowac-inaczej-niz-przez-marsz-niepodleglosci,366.html#.UpuxdidMyiA
Czyli nasza narodowa młodzież maszerująca ulicami stolicy ” destabilizuje, wywołuje zamieszki i jest szkodliwa dla Polski”
Ale podobna młodzież z ” ełropejskiego majdanu” jest patriotycznie nastawioną grupą społeczną, walczącą o swoją przyszłość w sposób demokratyczny” i tym podobne dyrdymały.
Proszę spojrzeć jak bardzo demokratycznie walczą:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,16218335,kat,1356,title,Rewolucja-na-Ukrainie,galeria.html
Przy tym nie widzi pan demokrata, że w ten sposób jawnie kwestionuje prawo do samostanowienia niepodległego państwa, pomija ich państwowość.
Zaskoczył mnie pan prezes ekskomuniką jaką on sam nałozył na ” myślących inaczej”
„Podkreślił, że wie, iż są „na Ukrainie siły, które mają inne poglądy” i – jak mówił – warto im przypomnieć wiersz wielkiego ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki.
– On pisał w jednym ze swoich utworów, że ci, którzy szkodzą Ukrainie, którzy nie chcą wolnej Ukrainy, NIGDY NIE ZOSTANĄ ZBAWIENI
Niech ci, którzy dzisiaj chcą ciągnąć Ukrainę w tę drugą stroną pamiętają o tym wielkim przesłaniu wielkiego Ukraińca – powiedział Kaczyński.
Ot i Franciszek z Watykanu nic nie wskóra:))
To jest pełen odlot.
Pan Jarosław pewno pomylił pigułki…..
Wiagra jest sprzedawana bez recepty.
Ja uważam, że skoro już jesteśmy w strukturach unijnych, to dołączenie tam Ukrainy i innych krajów byłego bloku wschodniego może osłabić zarozumialców z tzw. starej unii. My, którzy wiemy co to komunizm na własnej skórze, będziemy mieć silną reprezentację. Przecież to jest historyczny moment. Kto tego nie rozumie błądzi. Po raz pierwszy Rosja może zostać naprawdę sama. Słabiutka. Fakt, że będziemy wreszcie zjednoczeni ( Gruzini, Rumuni, Ukraińcy, Litwini, Węgrzy Polacy, Bułgarzy ) ale bez Rosji. Czy to nie wspaniałe? Popatrzcie co to za siła. Tego pragnęliśmy. Mamy doświadczenie, brakowało nam jedności. Zauważyliście jak Rosja rozgrywała wybory w poszczególnych krajach sąsiedzkich. Musiało być na przemian, jak w jednym kraju rządziła prawica, to w drugim postkomuniści itd.
Ja wierzę, że nic nie dzieje się przez przypadek. Ten czas niezwykle przybliża nas do zjednoczenia, potem w rękach Bożych będzie uczynić co potrzeba tutaj w Europie wschodniej.
Pani Anno – spokojnie z tymi „rewelacjami’, bo własny jad Panią zadusi …
Jarosław jeśli coś w tej grze chce ugrać, to jedynie dla siebie i to już nie jest nasza gra, ani nasza opozycja. Kwaśniewski i ta cała ekipa z narodu wybranego już dawno ma głęboko w d… zabawę w komunizm i gra jedynie do własnej kieszeni, bo Jewropa to geszeft dla darmozjadów i przekręciarzy. No a kto na Ukrainie protestuje? Podobna grupa eurozjebów, jaka nie tak dawno w Polsce lgnęła do „wielkiego świata”. Potem co niektórzy zmądrzeją, a Jewropę będą popierać pederaści, wszelkiej maści zboczeńcy i geszefciarze. No a dla nas Polaków co jest dobre? Ani Ukraina pod skrzydłami Merkel, ani Ukraina na garnuszku matuszki Rossiji nie jest w naszym interesie. My jesteśmy w tak parszywym położeniu, że zawsze nam ktoś dopierd… Czy przy okazji będzie to Ukraina u boku sowietskowo kniazja, czy Ukraina banderowska wsparta jakimś „von” przed nazwiskiem, to nam jest już wszystko jedno.
A takiej „opozycji” jak Pan Jarosław ze swoją grupą dziękuję. Rozwalił mnie tekst Mariana Kowalskiego, że „Jarosław przy okrągłym stole dostał koncesję na udawanie prawicy” i wydaje się to być całkowitą prawdą. Tak, że po wyborach nadal bez zmian….
Widzę, że na tym forum potrzebna jest nam Ukraina jako wróg, w przeciwnym obozie gospodarczym i politycznym. Ja rozumiem także, ze większość ludzi na tym forum potrzebuje wroga: Niemca, Żyda, Lewaka, Ukraińca, Rosjanina („Ruskiego”). A może tak pomyśleć sensownie, co jest lepsze dla polski, a nie dla krzykaczy.
Znamienne, że linia tej gazety pokrywa się z linią Putina, wielbicieli zjednoczenia Słowian pod radzieckim berłem. Dla Eleonory pewnie zamach smoleński to był spisek przeciwko Putinowi, bo i tak niektórzy, co się tu udzielali pisali.
Znamienne, że linia tej gazety pokrywa się z linią Putina, wielbicieli zjednoczenia Słowian pod radzieckim berłem. Dla Eleonory pewnie zamach smoleński to był spisek przeciwko Putinowi, bo i tak niektórzy, co się tu udzielali pisali.
Hallo, hallo!
Pobudka panie zainteresowany
Związku Radzieckiego już nie ma!
Coś przespaliśmy?
Może pan oficer odpali swojego Leoparda i poleci na Majdan?!
Nic tylko naprawić graciocha, podokręcać śrubki, wlać oleju
( pan się nie boi, Szczyt Klimatyczny się skończył, nie ścigną pana oficjera za ponadnormatywne spalanie) i jazda… odbić Ukrainę z łap Putina i jego radzieckiego berła:)
A skąd pan wie kto dokonał zamachu?
Nazwiska proszę.
Proszę podzielić się swoimi przemyśleniami
– co jest lepsze dla Polski?
chętnie poczytam.
Na Leosiu nie jeżdżę, prywatnie Hondą, a służbowo Humwee, a Pani słowa mówią więcej niż oburzenie.
@zainteresowany
Hmm niekoniecznie potrzebna nam jest Ukraina jako wróg i ja bym tego tak nie widział…. Raczej zadałbym pytanie jaka Ukraina byłaby dla nas jako przyjaciel. O to najbardziej się rozchodzi. Na pewno nie pod wpływami ubeckiego bandziora kniazia Putina. Z kolei czy Ukraina w tym samym obozie gospodarczym i politycznym byłaby przyjazna? A czy ten obóz jest dla nas przyjazny? Dba o nasze interesy, czy o swoje? Silna Polska gospodarczo i politycznie nie jest nikomu potrzebna dlatego nas niszczą wszyscy bez wyjątku. Od kiedy Niemiec, Ruski, czy Żyd dbał o interesy Polski? Jeśli mówi się to wszystko, to jest się od razu krzykaczem?
@zainteresowany
Ależ ja się nie oburzam:))
Na kogo?
Intelektualistę który brzydzi się brać książki do reki ze względu na autora?!
( polecam książkę Paula Johnsona pt Intelektualiści, odnajdzie Pan róznicę jaka istnieje pomiędzy intelektualistą, a inteligentem)
Paaanie kochany:))
Swoją drogą myslenie ma przyszłość, niech mi pan wierzy….. proszę zacząć samemu kombinować bez używania TV, czy internetu
Hipokryzja to podstawowa cecha nacjonalisty i osnowa tego artykułu.
Czy autor kiedykolwiek był w Kijowie? Jakby był to by wiedział że te miasto nie chce być rosyjskim miastem wojewódzkim.
@svatopluk
A reszta miast tworzących to państwo?!
Bezmyślność jest cechą pacyfistów.
@Eleonora
Większość ukraińskiego społeczeństwa nie chce być sputnikiem Rosji.
Jak łatwo dać się manipulować przez dyletanta politycznego świadczy ta „dyskusja” nad artykułem, który stawia całkowicie utopijną wizję rzeczywistości, w której Ukraina jest jako państwo in statu nascendi w próżni politycznej, a nie dość tego ma tylko dwa wyjścia – poddać się protektoratowi rosyjskiemu lub niemieckiemu. Nie tak dawno temu ten sam autor wypisywał na lamach NGO farmazony o narodowcach, którzy rzekomo byli bardziej gorliwymi niż piłsudczycy zwolennikami koncepcji międzymorza. Dziś ględzi, że dla Polski korzystniej byłoby, gdyby stała się ona i pozostała ostoją zamętu. Deklarowana w ten sposób pozorna obojętność polityczna wobec Ukrainy, w ramach której potępiani są ci, którzy angażują się w ukraińskie dążenia wolnościowe, de facto wspiera pozostawanie tego państwa w strefie dominacji rosyjskiej.
.
@svatopluk
To może zaproponować im referendum zamiast mordobicia i wmawiania, że tak rodzi się demokracja, co?!
Słownik JP:
„ktoś, kto otacza przedmioty i zjawiska irracjonalnym kultem”
Ależ ci ” ruscy fetyszyści” bywają uciążliwi…
Może czas zaproponować szanownym panom ” majteczki w kropeczki
Bynajmniej będzie śmieszniej :)
http://www.youtube.com/watch?v=utNiXUgM2VA
Tak to czemu dzieci w szkołach uczą że Polska miała pakt z Niemcami przeciwko Rosij
Jeszcze nam Polakom nigdy na dobre nie wyszły pakty ani z sąsiadami ze wschodu ani z zachodu.