„Uważam, że nie może być szefem partii osoba, która partycypowała w układzie „okrągło-stołowym” – z Janem Kobylańskim Prezesem USOPAŁ Janem Kobylańskim rozmawia Wiesław Magiera („Głos Polski”, Kanada)
Wiesław Magiera: – Jak Pan, jako wieloletni Prezes USOPAŁ, z perspektywy swojego doświadczenia w działalności na niwie polonijnej poza Krajem, ocenia tzw. Polonię, a więc tych naszych rodaków, którzy z różnych przyczyn musieli wyjechać z Polski, tak jak Pan po wojnie lub tych z fali „solidarnościowej”. Jak Pan ocenia ich postawę i zaangażowanie? Wiemy dobrze, iż niewielu jest podobnych Panu patriotów, którzy z takim zaangażowaniem poświęcili się sprawie wolności i odbudowy Polski, podtrzymywania polskiego ducha i patriotyzmu na świecie i w Kraju. Jak Pan ocenia postawę innych, jacy są Polacy żyjący dzisiaj za granicą?
Jan Kobylański: – Widzi Pan, to pytanie jest skomplikowane, bo jest w nim wiele różnych pytań. Naturalnie są różne środowiska polskie za granicą, patriotyczne, mniej albo więcej. To zależy od tego, w jakim czasie i z jakich powodów dana polska grupa emigracyjna się pojawiła. Można by podzielić te emigracje polskie na parę różnych kategorii. Najstarszą była emigracja polityczna w czasie zaborów Polski. Później przyszła emigracja zarobkowa, która trwała około stu lat. Z kolei znowu nastąpiła emigracja z powodów politycznych w okresie i po drugiej wojnie światowej. Następnie miała tez miejsce bardzo duża emigracja polityczna – ludzi, którzy nie chcieli wrócić do Polski, okupowanej przez bolszewików przez wiele, wiele lat.
Naturalnie z czym takim jak ta emigracja, myśmy – jako Polacy – się nie zgadzali i nie zgadzamy. Ja także osobiście do nich należę. Jest również dzisiaj emigracja zarobkowa. I to jest bardzo przykre, że aktualnie, w wolnej Polsce młodzi, wykształceni ludzie nie mogą znaleźć pracy, lecz muszą wyjeżdżać, by przeżyć. Ci młodzi Polacy, przeważnie z wykształceniem uniwersyteckim, jadą do różnych krajów, jak Anglia, Irlandia etc. i pracują często jako zwykli robotnicy. To nie była ich wymarzona przyszłość. Nie wracają do kraju, bo tam nie ma pracy.
Rządy peerelowskie, i te, które nastąpiły później, jako kontynuacja „okrągłego stołu” i układów w Magdalence, roztrwoniły polski majątek narodowy, wyprzedały dobra, należące do wszystkich Polaków. Dzisiaj prawie nie ma żadnej większej fabryki w rękach Polaków. Wszystkie zostały sprzedane za darmo albo rozkradzione. To jest tragedia naszego narodu i naszej młodzieży dzisiaj. Przecież młodzież w każdym narodzie jest przyszłością.
My jako USOPAŁ staramy się komunikować z narodem polskim, w kraju jak i za granicą. Rozsyłamy masę korespondencji i e-maili na różne adresy, do wielu osób i organizacji patriotycznych. Kierujemy ją codziennie do około 900 adresatów, ale to wszystko jest kroplą w morzu.
Bardzo dobrze, iż stają się coraz bardziej aktywne różne polskie organizacje w Kanadzie, jak Związek Narodowy Polski w Kanadzie, czy patriotyczne stowarzyszenia w Stanach Zjednoczonych.
Niezwykle potrzebne są organizacje patriotyczne, narodowe, katolickie, które nie podlegają wpływom tych, którzy dzisiaj ekonomicznie i politycznie „okupują” nasz kraj. Stale mnie martwi to, że ludzie w Polsce nie idą do wyborów. Polacy w większości są otumanieni przez media państwowe i liberalne – prywatne oraz przez organizacje polityczne, specjalnie te, związane z żywą wciąż komuną. Oni chcą, żeby ludzie nie szli głosować. Mieliśmy taką sytuację podczas wszystkich wyborów w Polsce – szło do głosowania tylko około 40% obywateli. Warto tu podać przykład Wenezueli, gdzie nie ma obowiązku głosowania tak jak w Polsce, a do wyborów idzie 85% społeczeństwa. Co się stało z Polakami? Ogłupieli czy nie zdają sobie sprawy z istoty aktu wyborczego? Można przyjąć, że to nie jest ich wina, lecz nawyki wyniesione z ostatnich 60 lat okupacji sowieckiej, pereelu i dyktatury „okrągłego stołu”. Dziś w Polsce wychowuje się niestety od dzieciństwa młodzież w duchu antypolskim. To jest przecież parodia. W Polsce wolno być antypolakiem, a nie wolno być antysemitą. To jest śmiechu warte, ale niestety prawdziwe. Jest to efekt otumaniania narodu.
My, jako USOPAŁ apelujemy, i tak samo zwracam się do wszystkich organizacji polskich na obczyźnie jak i w Polsce, żeby natychmiast przekonywali wszystkich naszych rodaków, aby szli do wyborów.
Polska sobie wybrała system demokratyczny. Co to znaczy? Że głosami wyborczymi możemy wiele zmienić. Jak będziemy mieć większość w parlamencie, to możemy bardzo dużo spraw uporządkować. Z podziwem i zazdrością patrzę na Węgry, jak oni to ślicznie zrobili u siebie. To są nasi bracia, z którymi zawsze współpracowaliśmy w różnych okresach historii. Bierzmy z nich przykład.
WM – Jakie aktualne siły polityczne, jakie środowiska w Polsce, widzi Pan jako takie, w które warto „inwestować”, warto pokładać nadzieje? Główne partie to ugrupowania, które są w określonych układach, popełniły wiele błędów, niektóre, jak PO, działają wręcz na szkodę Polski, nie spełniając oczekiwań Polaków. Wiem, że jest Pan raczej przeciwny, by na nie głosować. Mam na myśli te, które istnieją – nawet te dwie największe partie polityczne, czyli PO i PiS. Na jakie ugrupowania i środowiska by Pan dziś stawiał?
JK: – Partie powinny egzystować w każdym kraju demokratycznym, one są potrzebne, lecz w tych, które aktualnie istnieją, trzeba zmienić liderów. Uważam, że nie może być szefem partii osoba, która partycypowała w układzie „okrągło-stołowym” i tym z Magdalenki. Ktoś taki nie może być przedstawicielem Polski i Polaków. To przecież jest nienormalne, niezrozumiałe. Ta partia może istnieć ale bez takich ludzi. Także ci, którzy mają przeszłość wprost kryminalną, mordowali Polaków, albo o takie morderstwa zlecali, także, tym bardziej, nie mogą dziś być na żadnych stanowiskach, ani w rządzie, ani w parlamencie. To wydaje się jasne, ale niestety tak nie jest.
Naturalnie, ci ludzie się bronią za wszelką cen, posługując się głupimi hasłami i propagandą, na którą Polacy nie powinni się nabierać. Niektórzy z nich twierdzą, że ktokolwiek ich atakuje, ten jest antysemitą lub antydemokratą. Przecież mieszkając w Polsce, kraju Polaków, można krytykować Żydów, Niemców czy powiedzmy Greków. To nie jest żaden antysemityzm, antygermanizm czy antyhellenizm. To jest normalne, przywilej każdego wolnego człowieka.
Nie wolno być antypolakiem, a wielu Polaków się taką postawą zachłystuje, krytykując i oskarżając polskie ruchy patriotyczne i katolickie, a popiera obce, nam wrogie, czy to post-sowieckie czy to żydokomunę. To są wrogowie naszego narodu.
WM: – Jak Pan widzi rozwój ruchu narodowego, który się niedawno pojawił na polskiej scenie, dostrzegalny widocznie od warszawskiego Kongresu RN, jak ocenia Pan szanse na stanie się podmiotem politycznym ugrupowań katolicko-narodowych, utworzonych przez młodych ludzi, jakie by im Pan im dał wskazówki to dalszego działania?
JK: – Mieliśmy satysfakcję gościć część tych osób tutaj na ostatnim Walnym Zebraniu USOPAŁ. Byli to ludzie z różnych ugrupowań młodzieżowych. Reprezentują oni różne idee, część z nich jest także jakby pod wpływem posłów i partii wyrosłych z haniebnego dziedzictwa „okrągłego stołu”. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Ale uważamy, że ta aktywność młodzieży w Polsce jest bardzo pozytywna. Trzeba tę młodzież dopingować i ją w jej patriotycznych wysiłkach wspomagać. Ważne, aby ta młodzież zdała sobie sprawę z sytuacji prawdziwego obrazu sytuacji w Kraju, z tego cośmy stracili, i co mieliśmy oraz dlaczego nam to zabrano i zamordowano tylu naszych rodaków.
Jestem dobrej myśli, gdy chodzi o perspektywy działania tych młodych ludzi. Sugerowałem im na ostatnim naszym Zebraniu, by jak najszybciej utworzyli partię czy stronnictwo, które byłoby w stanie stanąć w szranki wyborcze, Na taką prawdziwie narodową partię, głosowałaby bardziej uświadomiona młodzież, a sądzę, że i cały polski naród.
WM: – Rozumiem, że tę właśnie sugestię przekazał Pan liderom ugrupowań młodych narodowców, którzy przybyli na Zjazd USOPAŁ-u. Jak oni na to zareagowali?
JK: – Tak jest. Rozmawialiśmy o tym podczas obrad, na sali, ale też prywatnie. Odbiór tej mojej porady był bardzo pozytywny. Niektórzy wciąż są przekonani, że wystarczą partie istniejące, inni uważają, żeby nie iść do wyborów. Obie postawy są błędne. Staraliśmy się tym osobom te sprawy wytłumaczyć, gdyż są oni takimi samymi patriotami jak i my, tylko często dużo rzeczy jeszcze nie rozumieją. To są młodzi ludzie, oni nabywając doświadczeń, są w stanie zmienić zdanie. Uważam, że powinni być bardziej praktyczni.
Sądzę, że nie można stawiać na żadną z aktualnie funkcjonujących partii. Należy stworzyć nową narodową partię lub koalicję i iść do wyborów.
WM: – Wiem, że podczas ostatniego Zjazdu USOPAŁ-u Prezes Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie wystąpił z propozycją utworzenia rodzaju federacji, unii, zrzeszającej rozproszone po świecie patriotyczne organizacji i stowarzyszenia Polaków. Co Pan o tym sądzi?
JK: – Zupełnie się z tym zgadzam i całkowicie popieram.
WM: – Ponieważ jestem jednym z inicjatorów tej idei – dodam, że w zamyśle miałby to być spójny głos Polonii, porozumienie organizacji, podejmujące wspólnie działania i wydające jednolite stanowiska i oświadczenia w sprawach ważnych dla Polski i naszego narodu.
JK: Ma Pan oczywiście rację. Sporo było na naszym Zjeździe o tym rozmów i mamy nadzieję, że wysiłki w celu utworzenia takiej federacji uwieńczone zostaną sukcesem. Stale podkreślam – nie ma czasu na czekanie, czy teoretyczne debaty, trzeba działać.
WM: – Najpierw żyć potem filozofować – jak mawiali
Rzymianie. Jak Pan ocenia to dwudziestolecie, działalność organizacji, którą Pan właściwie założył? Powiem ze swej strony, że USOPAŁ to fenomen godny podziwu i wzorzec do działania. Które sukcesy uważa Pan za najważniejsze?
JK: Stworzyliśmy USOPAŁ na kongresie w Argentynie, nie tylko ja powołała unię grupa przedstawicieli z różnych organizacji Ameryki Łacińskiej. Na założycielskim kongresie w Buenos Aires, było także wielu przedstawicieli polskiego rządu, ministrowie, marszałek senatu, ambasadorowie. Widzieliśmy, że była wielka sprawa i z entuzjazmem podjęliśmy nasze działania. Liczyliśmy i liczymy my na to, że ta nasza aktywność na rzecz dobra naszego Kraju i Polaków, przyniesie także obudzenie narodu polskiego.
Jako wybrany Prezes USOPAŁ-u nie mogłem się dalej przewodzić Związkowi Polaków w Argentynie, w Urugwaju i w Paragwaju. Z czasem mój wiek zmusił mnie do ustąpienia z części funkcji. Generalnie oceniam dokonania USOPAŁ jako bardzo znaczące. Myślę, że tak samo ocenia to wielu naszych rodaków.
Wracając jednak do poruszonego przez Pana wątku utworzenia unii szerszej, obejmującej organizacje z całego świata, wyrażam przekonanie, że przy dobrej współpracy i koordynacji pracy, ideę tę da się urzeczywistnić. Wskazywały tez na to przekonania i przemówienia delegatów Kanady i Stanów Zjednoczonych. Pomysłem tym wyrazili również zainteresowanie przedstawiciele Polonii z Austrii i Wielkiej Brytanii. Liczymy również na innych. Na pewno wielu Polaków i wiele organizacji polskich się dołączy, tak za granicą, jak i również w kraju.
Sądzę, że taką federację będą wspierać liczne pisma polskie w Kraju, jak i za granicą.
WM: – Jakie chwile swojego życia uważa Pan dzisiaj za najważniejsze?
JK: – Bardzo trudno na to odpowiedzieć, bo życie jest jak w kalejdoskopie, każdy dzień jest inny. Najprzyjemniejsze momenty i najtrudniejsze momenty można do pewnego stopnia odtworzyć, ale są przeze mnie dziś widziane przez pryzmat dnia dzisiejszego, tego, co dzieje się teraz. Miałem w życiu momenty tragiczne, przeżywałem chwile grozy, trzy razy czekałem na wykonanie wyroku śmierci. Ten czas był najprzykrzejszy. Byłem w pięciu obozach koncentracyjnych – to są najcięższe wspomnienia. Z czasem one się zacierają, a wszyscy, którzy to przeżyli, nie chcą wracać do tego czasu i tematów, bo nie są one przyjemne. Większość woli wspominać okres, kiedy się żeni, kiedy się zakocha, kiedy odniósł zawodowy lub polityczny sukces. To jest zupełnie zrozumiałe.
Myślę, że miałem szczęście w życiu. Prowadziłem z powodzeniem swą działalność przemysłową, handlową i nawet artystyczną. Parałem się wieloma różnymi rzeczami, wykonywałem wiele zawodów. Miałem to szczęście, że odnosiłem sukcesy, co dodawało mi pewności w życiu.
WM: – Zatem najważniejsze są sprawy rodzinne, uczuciowe, ale także sukces w życiu, również biznesowy. Wspomniał Pan w rozmowie przed wywiadem, że jest również kontent z faktu, iż cały czas prowadził Pan liczne swe biznesy uczciwie. Przepisowo też Pan całe życie jeździł autem – nie płacąc nigdy mandatu…
JK (śmiech): – Tak, to prawda – nie dostałem nigdy mandatu za złą jazdę.
WM: – Co spowodowało, że 30 lat temu ograniczył Pan zaangażowanie w prowadzeniu swoich biznesów i odczuł Pan potrzebę pracy na rzecz Polski i Polaków?
JK: – Muszę powiedzieć, że najwięcej w moim życiu poświęciłem czasu i funduszy na sprawy polskie. To mi dawało satysfakcję. Przez ostatnie 30 lat zaniechałem prawie zupełnie prowadzenia moich interesów handlowych. Przez ten czas zajmuję się tylko sprawami polskimi. Jestem przekonany, że zrobiłem dobrze. I jestem z tego zadowolony. Myślę, że te moje wysiłki przydały się i przydadzą Polsce i sprawie polskiej.
Poza tą społeczną pracą, jestem też fundatorem ośmiu pomników Papieża Jana Pawła II w różnych krajach świata. To wszystko oczywiście sporo kosztowało, ale nie chce mówić o sumach.
WM: – Domyślam się, że to poświęcił Pan na to ogrom czasu i przeznaczył olbrzymie pieniądze.
JK: Obydwie te rzeczy są konieczne, bez nich mało można zrobić. Mam nadzieję, że moi bracia Polacy, z którymi współpracujemy teraz w tworzeniu wspomnianej federacji organizacji polskich, będą się kierować tymi samymi motywami i podejmą podobną pracę.
WM: – Od momentu, kiedy USOPAŁ jako federacja, zaczęła się bardzo liczyć i w środowisku polonijnym, ale również też w Polsce – stała się ona infiltrowana przez różnych donosicieli i wprost szpiegów. W jakim stopniu oni utrudniali pracę?
JK: – To jest skomplikowane pytanie. Jasne, że im większy kraj czy także organizacja, im bardziej się liczy, to jest infiltrowana przez wywiady czy szpiegów. Nasz kraj – Polska w związku ze swym położeniem i znaczeniem, zawsze była obszarem działania licznych szpiegów, zwłaszcza rosyjskich i niemieckich, bo to nasi główni sąsiedzi i także wrogowie.
Pamiętamy, że Stalin przysłał do Polski około ponad 200.000 Żydów z Rosji, których przygotował jako agentów. Rząd Polski powojennej, policja i służby były ustanawiane przez nich. Dziś także niestety jesteśmy jakby pod okupacją i infiltracją, i trwa to już 60 lat! Młodzież i większość Polaków nie ma pojęcia, że tak się dzieje nadal. Nie wie jaka była i jak powinna czy mogłaby być Polska. Polacy to dziś wielkie stado owiec, które nie ma pasterza.
WM: – Ma Pan na myśli brak autorytetów i zdecydowanych, ideowych liderów?
JK: – Tak. Brak Polsce autorytetów, są niewidoczni, lecz trzeba ich wskazać, trzeba dać im poparcie i ośmielić ich do aktywności.
Duża nadzieja, moim zdaniem, jest także właśnie w tych młodych ludziach.
WM: – Oni nie dają się już ogłupiać i „karmić” przez telewizję, bo jej nie oglądają. Wolą wybrać dobre strony, audycje czy programy z Internetu. Telewizyjna propaganda przestaje więc powoli działać. To być może też powód, iż coraz więcej ludzi się interesuje ruchem narodowym. Jednak uczniów polskich dalej się „urabia”, redukując się program historii, czy wykreślając klasyków z kanonu lektur szkolnych.
JK: – Ma Pan tu zupełną rację. Jeśli jednak nasi wrogowie robią wiele, by młodych Polaków ogłupić, to i my, którzy jesteśmy patriotami, musimy się przed wynaradawianiem bronić.
WM: – Ale wracając jeszcze do „infiltrowania” USOPAŁ-u. Wspomniał Pan, że od lat miał świadomość, że na wasze Zjazdy przyjeżdżają różni podejrzani osobnicy, obserwował ich Pan, przyglądał się. Niektórzy stawali się współpracownikami USOPAŁ-u i tak dalej. Twierdzi Pan, że „dawał im szansę”, by przekształcili się w patriotów. Czy to możliwe, jeśli przyjechali w określonej „misji”?
JK: – Niektórzy z nich się faktycznie „przekształcili”. Nawet pewni ambasadorowie, czy szpiedzy obecnego „układu pookrągło-stołowego”, przeszli na stronę patriotyczną. Niestety byli też tacy szpiedzy, jak na przykład pan Sulatycki vel Gimpel, i oni zrobili wiele złego.
Mieliśmy do czynienia również z takimi oszalałymi z nienawiści do polskości ludźmi jak pan Gugała czy Sznepf, którzy do dziś „reprezentują” Polskę i wieloma innymi. O tym trzeba mówić i stanowczo piętnować ich „działalność”.
WM: – 8 pomników Jana Pawła II – to znaczące. Wiem, że wspiera Pan, jak i cały USOPAŁ, Kościół w Polsce i na całym świecie. Wielu hierarchów jest obecnych na waszych zjazdach i uroczystościach. Wspiera Pan także wysiłki polskich księży, którzy okazują dziś postawę patriotyczną. Od lat popiera Pan dokonania i wysiłki ojca Tadeusza Rydzyka, twórcę katolickich mediów, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, i wielu innych dzieł. Są też inni duchowni, zaangażowani patrioci. A gdybym zapytał o osoby nieduchowne w Polsce, których postawę i działalność warto by poprzeć.
JK: – Takie wskazania i poparcie zawarte są w rezolucji USOAŁ z zeszłego roku. Wymienionych tam zostało wiele nazwisk i organizacji, jak choćby pan Macierewicz, pani Bogucka-Skowrońska i wiele innych osób.
Czas jednak, by teraz poparcie i pomoc adresować do ludzi młodych, zwłaszcza tych z rozwijającego się ruchu narodowego.
WM: – Bardzo dziękuję za ten wywiad i życzę, by Pan jak najdłużej sprawował funkcję Prezesa USOPAŁ, gdyż niełatwo Pana będzie zastąpić.
JK: – Również bardzo dziękuję.
Wywiad opublikowany dzięki Biurowi Prasowemu USOPAŁ