Usycham. Już nie szumię a skrzypię. W moich arteriach zielona krew krąży niemrawo. Ptaki nie wiją gniazd w konarach, choć pełnia lata. Nie chowają tu młodych, czują umieranie.
Moje owoce, twarde i drobne, nie są już dobre do jedzenia. A od korzeni oplata mnie już północny, bluszcz miłosierny. Każdy świat ma swój koniec. Zdusi mnie, lecz posłużę mu za podporę. Osłoni i oswoi. Nie przyjdą ludzie, nie zetną, nie upokorzą. Umieram z podniesioną głową.
Maria
Każdy z nas powoli się starzeje i umiera. Tym procesom podlega otaczajacy nas świat. Fauna i flora. Tak ten swiat jest stworzony przez Boga.Tak musi być.