1. Wczoraj odbyło się I czytanie noweli ustawy budżetowej na 2013 rok i tzw. ustaw okołobudżetowych w tym tej o finansowaniu sił zbrojnych polegającej na zawieszeniu wskaźnika 1,95% PKB określającego wielkość corocznych nakładów stanowiących budżet ministerstwa obrony narodowej.
W czasie tej debaty parę razy występował minister Rostowski, chcąc wręcz wmówić posłom zgromadzonym na sali plenarnej Sejmu, a przede wszystkim opinii publicznej w Polsce, że w zasadzie nic się nie stało, bo nowelizacje budżetów w tym roku miały już miejsce aż w 11 krajach Unii Europejskiej.
Znamienne było rozpoczynające jego wystąpienie pierwsze zdanie, które rozpoczął od słów „pomyliliśmy się” ale jakoś nie zauważyłem chętnych ani w klubie Platformy ani w PSL-u, którzy chcieliby przyjąć na siebie fakt, że mylili się razem z Rostowskim.
W kolejnych „złotych” myślach wypowiadanych ministra finansów, było jednak coraz mniej jego odpowiedzialności za to co się stało w tegorocznym budżecie, a coraz więcej kryzysu w krajach strefy euro, nieodpowiedniej polityki monetarnej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej, czy też spadku rozmiarów inwestycji publicznych na skutek wejścia w ostatnią fazę realizacji unijnego budżetu na lata 2007-2013.
Zdaniem Rostowskiego to głównie te 3 wyżej wymienione czynniki wpłynęły na to, że wzrost gospodarczy w tym roku jest niższy niż przyjął w założeniach do budżetu, a to w konsekwencji spowodowało niższe wpływy podatkowe (w budżecie na 2013 rok Rostowski przyjął wzrost PKB w wysokości 2,2% PKB natomiast w nowelizacji 1,5%, a więc różnica wynosi zaledwie 0,7% PKB).
2. Tyle tylko, że te tłumaczenia mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Otóż tym razem minister Rostowski przewiduje, że w roku 2013 wpływy z podatku VAT mają wynieść około 113 mld zł i będą mniejsze od tych planowanych wcześniej o 13,4 mld zł, wpływy z akcyzy 59,8 mld zł i będą mniejsze o 4,7 mld zł, wpływy z CIT wyniosą tylko 22 mld zł i będą niższe aż o 7,6 mld zł, wreszcie wpływy z PIT mają wynieść 40,9 mld zł i będą niższe od tych planowanych o ponad 2 mld zł.
Sumarycznie więc wpływy podatkowe z tych 4 głównych podatków, mają być mniejsze od tych planowanych aż o 27,8 mld zł i taka skala braków dochodów podatkowych oznacza w zasadzie rozpad systemu podatkowego.
Ministra Rostowskiego pogrążyły dodatkowo przeszacowane wpływy z opłat, grzywien i odsetek. Zamiast planowanych wpływów w wysokości 20,1 mld zł, tym razem szef resortu finansów przewiduje tylko 18,4 mld zł czyli o 1,7 mld zł mniej.
3. To co się dzieje z wpływami podatkowymi w 2013 roku jest konsekwencją braku stosownej reakcji ministra Rostowskiego na to co się działo w tym zakresie w budżecie roku 2012.
Wyraźne załamanie się dochodów podatkowych nastąpiło właśnie już wtedy. Dość powiedzieć, że były one aż o 16 mld zł niższe od tych planowanych.
Szczególnie załamanie widać było we wpływach z podatku VAT. Były one niższe o 12 mld zł od tych planowanych, a byłyby jeszcze niższe o kolejne 2-3 mld zł, gdyby nie rozporządzenie ministra Rostowskiego, w którym zdecydował, że zwroty VAT za grudzień 2012 roku dokonywane w styczniu, zostały zaliczone w ciężar roku 2013.
Tak szokujący spadek dochodów z VAT nastąpił mimo wzrostu stawek VAT o 1 pkt procentowy, a także wzrostu gospodarczego wynoszącego 1,9% PKB i średniorocznej inflacji wynoszącej 3,7%.
Co więcej wpływy z VAT mimo wzrostu gospodarczego i stosunkowo wysokiej inflacji były w 2012 roku nawet nominalnie o 2,5% niższe niż wpływy z tego podatku w 2011 roku (zdarzyło się to pierwszy raz od momentu wprowadzenia tego podatku w Polsce czyli od połowy 1993 roku).
4. Właśnie o przyczyny tego stanu rzeczy, zapytałem ministra Rostowskiego w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości tuż przed głosowaniem wniosku o odrzucenie nowelizacji budżetu w I czytaniu.
Z reguły minister Rostowski pytania zadawane tuż przed głosowaniem lekceważy, tym razem jednak wyszedł na sejmową mównicę i próbował na nie odpowiedzieć.
I skompromitował się przy tym ostatecznie, ponieważ jego zdaniem głównymi przyczynami tak gwałtownego spadku dochodów podatkowych w ostatnich 2 latach (głównie z VAT), są powiększający się eksport (gdzie obowiązuje zerowa stawka VAT) i spadek rozmiarów inwestycji publicznych.
Wygląda więc na to, że zdaniem Rostowskiego, żeby wykonać wpływy z VAT na zaplanowanym wcześniej poziomie, należałoby przede wszystkim mniej eksportować.
Z kolei inwestycje publiczne chyba nigdy nie będą już wyższe niż w 2 ostatnich latach realizacji budżetu UE 2007-2013, więc w następnych latach spadek wpływów z podatku VAT, jest w takim razie jest po prostu nieuchronny.
Z tych odpowiedzi dobitnie wynika, że minister Rostowski zwyczajnie nie ma pojęcia od czego zależy wielkość wpływów z najważniejszego źródła dochodów podatkowych czyli podatku VAT, więc tylko Opatrzności należy zawdzięczać, że w tym roku brakuje „tylko” 30 mld zł dochodów podatkowych.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS