Na wsi płacz i zgrzytanie zębów, a minister Kalemba bez zmrużenia powieki głosi pochwałę dobrobytu. Długie przemówienie ministra rolnictwa Stanisława Kalemby na dożynkach w Mielcu, w skrócie brzmiało tak:
Ja wam mówię – jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze, ale bardzo dobrze jest!
…po czym Kalemba zaprosił zebranych na Kawę.
Ściślej – zaprosił do głosowania na Kawę, czyli kandydata PSL w wyborach uzupełniających do Senatu.
Jak Podkarpacie wybierze Kawę, to dobrobyt na wsi będzie jeszcze większy, żeby tylko rolnikom od tego dobrobytu w głowach i w innych częściach ciała się nie poprzewracało….
Kalemba zachwalał też, że znakomicie rozwija się eksport płodów polskiej ziemi, a w tym eksporcie, zaraz po papierosach, na drugim miejscu, jest właśnie kawa.
Można więc uznać, ze polscy rolnicy już postawili na kawę.
Kalemba właczył tez całkowicie już zdartą i zgrzytająca płytę, ze pieniędzy na Wspólna Polityke Rolna będzie dla Polski więcej, choć z rządowej ustawy budżetowej już wiadomo (pisałem o tym wczoraj), że pieniądze te zmniejszą się z kwoty 28 do 19 miliardów złotych rocznie, czy li w ciagu siedmiu lat polska wieś dostanie „w plecy” ponad 60 miliardów!
Gdy Kalemba skończył swoją pochwałę dobrobytu i Kawy, chciałem go zapytać – skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? I od kiedy to w matematyce 19 jest większe od 28?
Gdy zbliżyłem się do trybuny dożynkowej, organizatorzy zorientowali się nagle, że program dożynkowy ma opóźnienie. Drogę do trybuny zagrodził mi Chrabąszcz, starosta z PSL-u ,który dla odwrócenia uwagi,niczym minister Nowak zaczął mi pokazywać swój zegarek.
Uznałem, że pytanie Kalemby o cokolwiek, nie jest już warte nawet walki z Chrabąszczem…
Janusz Wojciechowski
Europoseł PiS