Kolega powiedział mi kiedyś, napisz tekst o sziszy. Napisałam. A że, przyznaję bez bicia, nie znam się ani na budowie, ani na historii fajki wodnej, więc napisałam tekst z czysto praktycznego punktu widzenia. I wyszło mi chyba coś bardzo wakacyjnego.
SZISZA
Łapczywie chłonę fajki wodnej dym,
By płuca moje objął w posiadanie
W tym roku tytoń znów podrożał tak
Że nie wiem, kiedy znowu go zapalę.
O czwartej rano przestał padać deszcz
Ściółka go leśna nie zdążyła jeszcze wchłonąć
Rozmowa o warszawskich sprawach toczy się
I chcę kolejny raz spać pod namiotem.
Dziwnego coś w tym waniliowym dymie tkwi
Pęcznieją dawno zagojone rany
Nikomu nie chce z tego lasu ruszać się
Jak tylko w stronę tysiąc drugiej baśni.
Maria
Faktycznie,wakacyjny temat, Spanie w lesie pod namiotem.Zapach sciółki,igliwia i te pogawedki do rannych godzin. A Szisza jest ciekawie wykonana,kolorowa z dobrym tytoniem tez mozna uznać jak z baśni tysiaca i jednej nocy.