Od października za studiowanie kolejnego kierunku nie będą musieli płacić tylko najlepsi. Pozostałych chętnych czekają duże wydatki. Obecnie na dwóch kierunkach studiuje w kraju blisko 100 tys. osób. Liczba ta prawdopodobnie będzie się zmniejszać, gdyż od roku akademickiego 2013/2014 będzie trzeba za dodatkowy kierunek zapłacić.
W tej sytuacji pozytywnie należy ocenić starania posłów Prawa i Sprawiedliwości o uznanie niekonstutucyjności pomysłu rządu Donalda Tuska. To szkodliwe rozwiązanie musi zostać zmienione w przyszłości przez ugrupowania prospołeczne.
W III kadencji Sejmu RP zablokowaliśmy szkodliwy pomysł ….
Trzeba przypomnieć, że przeforsowanie znowelizowanej ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym – umożliwiającej „kasowanie” zdolnych studentów jest realizacją starego pomysłu Unii Wolności z lat 1997-2001. Trzeba wspomnieć, że Donald Tusk pełnił wtedy funkcję wicemarszałka Senatu RP z ramienia tej partii i z zasady wspierał wszystkie rozwiązania proponowane przez „guru” Leszka Balcerowicza. Takim projektem było wprowadzenie odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych na studiach stacjonarnych.
Unia wpłynęła wtedy na władze własnej młodzieżówki powodując uchwałę kongresu tej organizacji, że członkowie wspierają pomysł Balcerowicza – czyli de facto strzelają sobie we własną nogę. Szybko też ten punkt programu Unii Wolności przejęła Akcja Wyborcza „Solidarność” i już wspólnymi siłami lansowały odpowiedni projekt nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
5 października 1999 r. powstało wspólne stanowisko Rady Krajowej „Młodych Konfederatów” oraz posłów KPN-OP, Naszego Koła, Ruchu Odbudowy Polski i PSL (posłowie: Ryszard Kędra, Michał Janiszewski, Adam Słomka, Tomasz Karwowski, dr Janina Kraus, Andrzej Zapałowski, Witold Tomczak, Mariusz Olszewski, dr Adam Wędrychowicz, dr Dariusz Grabowski, Zdzisław Podkański, Ryszard Stanibuła, Józef Zbigniew Gruszka) w sprawie finansowania nauki i szkolnictwa wyższego z jasnym żądaniem podniesienia nakładów budżetowych na naukę i szkolnictwo wyższe z 1,27% PKB do 3%. Jasno wyrażony został też sprzeciw przeciwko próbie wprowadzenia odpłatności za studia w szkołach państwowych w systemie studiów stacjonarnych.
W odpowiedzi na dezyderat nr 4 Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Sejmu RP z dnia 24 lipca 1999 r., w której Jerzy Buzek (dziś filar PO) bezrefleksyjnie potwierdzał, że „uwzględnienie w wartościach nominalnych PKB w latach 1995 -1998 w dostosowaniu rachunków narodowych do standardów międzynarodowych, szacunków dotyczących „szarej gospodarki” spowodowało relatywne obniżenie udziału wydatków budżetowych na wspomniane dziedziny”. Jednocześnie zauważył, że ” zaspakajanie przez państwo niekwestionowanych potrzeb tych dziedzin (…) może być realizowane w miarę możliwości gospodarki kraju, przy uwzględnianiu (…) prognozowanej dynamiki PKB”. Premier nie krył, że trwają prace nad rządowym projektem ustawy – prawo o szkolnictwie wyższym, gdzie „przygotowane w tym projekcie propozycje rozwiązań systemowych będą miały znaczący wpływ na dalszy rozwój szkolnictwa wyższego i nauki. Dotyczy to w szczególności kwestii współodpłatności za studia (…)”.
Do akcji na rzecz utrzymania konstytucyjnego rozwiązania włączyło się wtedy Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz Parlament Studentów RP.
22 maja 2000 roku złożyłem zapytanie poselskie nr 2037 w sprawie finansowania nauki i szkolnictwa wyższego oraz prac nad dostosowywaniem ich do wymogów Unii Europejskiej, cyt. „Na prośbę Stowarzyszenia ˝Młodzi Konfederaci˝ w związku z postępującym spadkiem nakładów budżetowych w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego z 1,34% produktu krajowego brutto w roku 1996 do 1,27% PKB w roku 2000 i pogłębiającym się kryzysem ww. dziedzin pragnę uzyskań odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy realny spadek nakładów budżetowych w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego jest poparty długookresowym programem rozwoju ww. dziedzin?
2. Jak obecna praktyka cięć budżetowych w ww. materii ma się do uchwał Sejmu RP oraz dezyderatów sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży przedmiotowo dotyczących problemu?
3. Czy obniżanie nakładów w relacji do PKB – a tym samym nakładów budżetowych w związku z procesami postępującej inflacji – determinuje kierunek prac nad rządowym przedłożeniem ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym (możliwość wprowadzenia odpłatności za studia w systemie dziennym w państwowych szkołach wyższych) przerzucającej ciężary finansowe na obywateli (studentów)?
4. Czy dzisiejszy poziom nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe odpowiada standardom Unii Europejskiej?
Pragnę wyrazić przekonanie, że pogłębiający się kryzys nauki i szkolnictwa wyższego nie jest zgodny z polskim interesem narodowym, szczególnie w czasie intensywnych procesów globalizacji i postępu cywilizacyjnego oraz widocznego zawężania się rynku pracy w Polsce. Jestem zaniepokojony brakiem realizacji przez rząd RP priorytetu działalności państwa polskiego w postaci inwestowania w wykształcenie i kwalifikacje młodego pokolenia Polaków.
W związku z tymi obawami zasadne jest szybkie oraz merytoryczne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i zamierzeń działań sanacyjnych”
Na zapytanie odpowiadał w imieniu MEN wiceminister Andrzej Karwacki, który pisał, cyt. „ (…) Należy podzielić pogląd, że dotychczasowy poziom nakładów w obszarze nauki oraz szkolnictwa wyższego nie dorównuje standardom europejskim, a zwłaszcza w krajach wiodących. Trzeba jednak zauważyć, że jest to w znacznym stopniu pochodną wielostronnych, powojennych uwarunkowań obecnej sytuacji, znajdującej syntetyczne odzwierciedlenie we wskaźniku dotyczącym poziomu PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, obrazującym skalę dystansu dzielącego nasz kraj od wielu krajów nie tylko Unii Europejskiej. (…)
Projekt proponuje regulacje dotyczące zakresu i zasad pobierania odpłatności za usługi edukacyjne oraz finansowanie kształcenia w ramach dotacji dydaktycznej przekazywanej z budżetu państwa. Proponuje się przy tym, aby nieodpłatne kształcenie na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych w uczelniach publicznych było odnoszone do liczby studentów w poszczególnych grupach kierunków studiów, których kształcenie będzie finansowane z dotacji dydaktycznej.
Projekt wskazuje zarazem, że w uczelniach publicznych liczba studentów przyjętych na dany kierunek studiów, zarówno na studia stacjonarne jak i niestacjonarne, których studia finansowane będą z dotacji celowej, powinna stanowić więcej niż 50% wszystkich studentów przyjętych na ten kierunek studiów. W relacji do obecnej sytuacji oznacza to możliwość pobierania odpłatności od studentów, którzy dotychczas kształceni byli w systemie studiów dziennych oraz możliwość bezpłatnego kształcenia w systemie studiów niestacjonarnych, stanowiących odpowiednik obecnie odpłatnych studiów wieczorowych i zaocznych. Wiązać to się będzie zapewne z kwestią stosowania relatywnie zróżnicowanej odpłatności, zapewne większej na wprowadzonych odpłatnych studiach stacjonarnych oraz niższej na studiach niestacjonarnych.
Proponowane rozwiązania nie mają więc na celu zwiększenia zakresu odpłatności za studia, lecz dostosowanie rozmiarów kształcenia do możliwości dydaktycznych i warunków materialnych funkcjonowania uczelni”.
Rok później ponownie zająłem się sprawami nauki i szkolnictwa wyższego w zapytaniu nr 3345 w sprawie perspektyw finansowania oraz rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego, cyt. „W związku z niepokojącymi informacjami zawartymi w budżecie państwa na 2001 r. w części 38: Szkolnictwo wyższe oraz w dziale 803: Szkolnictwo wyższe, które wskazują na niewielki przyrost w relacji do PKB planowanych nakładów, jeśli chodzi o finansowanie szkolnictwa wyższego, oraz spadkiem nakładów na naukę z planowanej w 2000 r. wysokości 0,451% do 0,419% powstają zasadnicze wątpliwości co do możliwości podstawowego zaspokojenia potrzeb środowiska akademickiego, kadry naukowej oraz zapowiadają poważny regres możliwości cywilizacyjnych młodego pokolenia Polaków.
Przypominam więc, iż Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży Sejmu RP wielokrotnie kierowała swoje dezyderaty dotyczące problemu finansowania nauki i szkolnictwa wyższego, wskazując na konieczność podniesienia nakładów budżetowych na ww. dziedziny do wysokości 3% PKB (…)”.
Odpowiedzi udzielił wiceminister edukacji narodowej Lech Sprawka, cyt. „(…) Wskazywana przez pana posła w uzasadnieniu do zapytania kwestia podniesienia nakładów budżetowych na rzecz nauki i szkolnictwa wyższego w relacji do PKB wymagałaby gwałtownego zdynamizowania wzrostu wydatków państwa w tym obszarze.
Należy jednak zauważyć, że realizowane reformy systemowe w dziedzinach: oświaty i wychowania, ochrony zdrowia, ubezpieczenia społecznego oraz ustroju administracyjno-terytorialnego państwa i struktur samorządowych angażują znaczne środki z budżetu państwa, zwłaszcza nowy system wynagradzania nauczycieli w oświacie. Z uwagi na kondycję finansów publicznych przed zakończeniem ich wdrażania brak jest wystarczających przesłanek budżetowych dla podejmowania przedsięwzięć w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego, których realizacja wiązać się będzie z wydatnym angażowaniem środków budżetowych.
W świetle powyższych uwarunkowań kwestia długookresowej koncepcji zwiększonego finansowania nauki i szkolnictwa wyższego nie może być zrealizowana przez stronę rządową w najbliższym czasie. Tego rodzaju projekcja mogłaby mieć jedynie charakter postulatywny z zastrzeżeniem, że poziom wydatków budżetowych na wymienione dziedziny uzależniony będzie od faktycznych możliwości finansowych państwa (…)”.
Fikcja über alles?
Dzięki zdecydowanej postawie studentów i organizacji młodzieżowych oraz niektórych parlamentarzystów projekt nowelizacji nie został przegłosowany przez parlament. Przez blisko 10 lat w sprawie odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych był punktem programowym Platformy Obywatelskiej przejętym po Unii Wolności, który dziś jest rozpisany na małe etapy. Może dziwić, że mimo wielu budżetów nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe nadal oscylują wokół 1,2% PKB. Argumentacja o braku możliwości wzrostu tych nakładów w relacji do PKB pewnie jest identyczna.
Zmiany w zakresie odpłatności za studia wprowadzone głosami PO nie uwzględniają marnotrawstwa milionów złotych na koncert Madonny czy dotację na zapowiedziany szczyt klimatyczny. Platforma pali cygara i w ich oparach uważa, że należy tłamsić młodych Polaków – wyciskając studentów jak cytryny.
Student pierwszego kierunku studiów stacjonarnych przyjęty na studia po 1 października 2012 r., ma prawo podjąć studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych bez wnoszenia opłat z tym, że prawo do ich kontynuowania bez wnoszenia opłat będzie miał wówczas jeśli w poprzednim roku studiów spełnił kryteria do otrzymania stypendium rektora dla najlepszych studentów.
Aby zamydlić oczy opinii publicznej uznaje się, że sprawę niezamożnych studentów rozwiąże „stypendium rektora” dla najlepszych studentów, które może otrzymać student, który uzyskał za rok studiów wysoką średnią ocen lub posiada osiągnięcia naukowe, artystyczne lub wysokie wyniki sportowe we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym. Na każdym następnym kierunku (trzecim, czwartym i kolejnych) studia stacjonarne będą płatne już od pierwszego semestru – bez względu na wyniki w nauce.
Uczelnie mając szczupłe środki będą tamowały system stypendialny. Fikcja pomocy dla zdolnych studentów, którzy są w stanie studiować na kilku kierunkach jest jasna. Stary pomysł Unii Wolności w wersji PO doczekał się częściowej realizacji. Z uśmiechem na ustach rząd Donalda Tuska ugodził po raz kolejny w młodych Polaków uznając najwyraźniej, że dzięki takiej pomocy rządu pozostaną na „zielonej wyspie” Tuska.
Adam Słomka
Przewodniczący KPN – Obóz Patriotyczny,
poseł na Sejm RP (1991-2001),
rzecznik Ruchu Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych „NIEZŁOMNI”.
Cóz my poradzimy,skoro nie mamy poparcia w posłach,senatorach,których wybralismy.Pozostało nam albo wymienic tą kopiastą kopę z naroślą, albo czekać na jej naturalna śmierć.