1. Tak się złożyło, że gdy do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy nowelizującej ustawę o finansach publicznych zawieszający tzw. I próg ostrożnościowy (czyli przekroczenie przez dług publiczny 50% PKB) i wynikające z tego konsekwencje, jednocześnie Eurostat ogłosił dane dotyczące kształtowania się deficytu i długu po I kwartale tego roku we wszystkich krajach członkowskich.
Okazuje się, że w przypadku Polski dług ten (liczony metodą ESA 95), przekroczył i to znacznie nie tylko I ale i II próg ostrożnościowy (wynoszący 55% PKB) i wyniósł aż 57,3% PKB, a w liczbach bezwzględnych kwotę 920 mld zł.
W porównaniu do IV kwartału 2012 nastąpił jego wzrost aż 1,7% PKB, a w ujęciu rok do roku o 1,2% PKB i nastąpiło to mimo licznych zapewnień ministra Rostowskiego, że przy pomocy tak a nie inaczej skonstruowanego budżetu na rok 2013, dokonuje ogromnego zacieśnienia fiskalnego.
2. W Sejmie jak już wspomniałem znalazł się tuż po przyjęciu go przez Radę Ministrów projekt ustawy o zawieszeniu I progu ostrożnościowego i natychmiast marszałek Kopacz skierowała go pod obrady.
Jego pierwsze czytanie odbędzie się już dzisiaj późnym wieczorem, w środę ma być omawiany na komisji finansów publicznych, w czwartek ma się odbyć jego drugie czytanie, a w piątek trzecie czytanie czyli głosowanie nad tym projektem.
Większość sejmowa Platformy i PSL-u zapewne ten projekt przegłosuje mimo ,że nie został on podany w ogóle konsultacjom społecznym, które są wymagane przy każdej nowej propozycji ustawowej.
W ten sposób w ciągu trzech dni ma zostać zmieniona w Sejmie ustawa nazywana często konstytucją finansów publicznych, Senat w pierwszym tygodniu sierpnia przyjmie ją zapewne bez poprawek, a prezydent Komorowski natychmiast po tym ją podpisze.
Po takiej ekspresowej zmianie tej ustawy, rząd będzie mógł już przygotować nowelizację ustawy budżetowej na 2013 rok, polegającą między innymi na podwyższeniu deficytu budżetowego o 16 mld zł i ograniczeniu wydatków na kwotę przynajmniej 8,5 mld zł.
Konieczność tak pośpiesznej nowelizacji ustawy o finansach publicznych świadczy tylko o tym, że sam minister Rostowski został zaskoczony skalą braków dochodów budżetowych wysokości prawie 30 mld zł, a taki niedobór wymuszał blisko 50% podwyższenie deficytu budżetowego i ogromne cięcia wydatków.
3. Podczas gdy rząd niezdarnie walczy z I progiem ostrożnościowym, Eurostat informuje o przekroczeniu przez polski dług publiczny II progu ostrożnościowego i to znacznie bo aż o 2,3 % PKB.
Gdyby także na użytek naszej ustawy o finansach publicznych, dług naszego kraju był liczony metodą unijną, to już na rok 2014 rząd musiałby zaprojektować budżet bez żadnego deficytu.
A takie rozwiązanie wręcz trudno sobie wyobrazić bo skoro w tym roku deficyt budżetowy wyniesie aż 51 mld zł, to jak wyglądałby budżet państwa w następnym roku, w którym należałoby znaleźć dodatkowe dochody i ograniczyć wydatki na łączną kwotę podobnej wielkości.
4. To właśnie z tego powodu minister Rostowski prowadzi podwójną księgowość na użytek Konstytucji i ustawy o finansach publicznych i zawartych tam progów liczy dług publiczny według metodologii krajowej.
Według tego rachunku dług naszego kraju jest przynajmniej o 3% PKB niższy od tego liczonego metodologią unijną (ESA 95) ale i ta podwójna rachunkowość jak widać nie zapobiegła przekroczeniu I progu ostrożnościowego i wynikających z niego konsekwencji.
Doskonale jednak wiemy, że prawdziwa sytuacja finansów publicznych jest jeszcze gorsza i gdyby tak wymieść wszystkie zobowiązania szacowane na przynajmniej 3-4% PKB to polski dług publiczny liczony metodą unijną przekroczyłby już zapisany w Konstytucji RP próg 60% PKB.
5.Wystarczyło tylko 6 lat rządów Platformy i PSL-u i to co wydawało się w momencie uchwalania Konstytucji granicą nieprzekraczalną na naszych oczach taką granicą być przestaje.
I nie dajmy się zwieść argumentami, że większość krajów strefy euro ma dług publiczny w relacji do PKB wyraźnie wyższy niż Polska.
My bowiem powinniśmy się porównywać pod tym względem do krajów Europy Środkowo – Wschodniej, a spośród tych krajów to Polska oprócz Węgier ma najwyższy poziom długu w relacji do PKB.
No ale Węgry wyszły już z procedury nadmiernego deficytu i szybkimi krokami zmierzają do zrównoważonego budżetu, podczas gdy Polska pod rządami Tuska pod tym względem stacza się coraz szybciej po równi pochyłej.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Zamiast oszustw i prób przepchnięcia tego długu bokiem trzeba być mężczyzną i zrobić cięcia. Jak się naważyło piwa to trzeba je wypić. Gdybyśmy liczyli dług jak część krajów z UE to byśmy mieli już przekroczony próg 60%. Jak PO chce wyjść chociaż częściowo z twarzy to ta partia powinna stworzyć budżet bez deficytu.