Wczoraj organizatorzy referendum w sprawie odwołania Prezydent Warszawy Hanny Gronkiwicz-Waltz złożyli w warszawskim magistracie blisko ćwierć miliona podpisów. To absolutny rekord, nigdy jeszcze w żadnym mieście nie udało się zebrać takiej liczby podpisów w akcji referendalnej.
„Zbieraliśmy podpisy z taką determinacją, by czuć się bezpiecznie. Kilka lat temu przy prywatyzacji SPEC unieważniono 27% podpisów. My mamy 42% więcej niż wymaga liczba. (…) Jeśli nie będzie odwołań, a liczba podpisów okaże się prawidłowa, to wówczas najpóźniejszy możliwy termin to 6 października” – mówił organizator akcji Piotr Guział, przewodniczący Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrz Ursynowa. By głosowanie było ważne, do urn musi pójść minimum 389 tys. osób. Jeśli frekwencja będzie niższa lub większość opowie się przeciw odwołaniu HGW, kadencja prezydent skończy się dopiero wraz z końcem obecnej kadencji samorządowej, jesienią 2014 roku.
W zbiórkę podpisów pod wnioskiem o odwołanie Prezydent Warszawy i wiceszefowej Platformy Obywatelskiej zaangażowały się różne środowiska: Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Ruch Palikota, Warszawskie Forum Lewicy, Republikanie Przemysława Wiplera. Sam Wipler zapowiedział dzisiaj, że będzie kandydował w przedterminowych wyborach na prezydenta stolicy. Swojego kandydata ogłosiła tez Solidarna Polska. Jest nim były Marszałek Sejmu Ludwik Dorn. PiS rozważa kandydaturę prof. Piotra Glińskiego.
Warszawa to do niedawna bastion Platformy Obywatelskiej. Podobnie jak Rybnik i Elbląg. Z każdym miesiącem rządząca partia traci kolejne przyczółki. Rusza efekt domina.
Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz przegra referendum – rządy obejmie komisarz. Z kalendarza wyborczego wynika jednak, że przedterminowe wybory na prezydenta stolicy nie będą przeprowadzane. Ich termin wypadłby w styczniu, na mniej niż 12 miesięcy przed końcem kadencji samorządu. W takiej sytuacji, o tym czy przeprowadzać wybory, zdecyduje Rada Warszawy. I według zapowiedzi zdominowanej przez PO Rady podejmie ona uchwałę o nieprzeprowadzaniu wyborów. Wtedy do końca kadencji rządzić będzie miastem komisarz.
Nawet jeśli ten scenariusz się sprawdzi, a przeszkodzić mu może chyba tylko zbyt niska frekwencja w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, jesteśmy świadkami, jak rozsypuje się kolejny bastion PO. Ta władza jednak może przegrać i wygląda na to, że do kolejnych porażek powinna się zacząć przyzwyczajać.
Autor: Małgorzata Wilkos
Tylko konsekwentnie działać,mobilizować sie nawzajem,Słuszna sprawa.Uda sie odwołać pania z PO. Decyzje podejmuje sprzeczne z potrzebami pieknej Warszawy.A przeciez nalezy .pamietać,ze na odbudowe stolicy,po drugiej wojnie swiatowej,cała Polska finansowała cegiełki.Powodzenia.