Według statystyk rolnictwo jest jednym z najniebezpieczniejszych sektorów gospodarki. W zeszłym roku, według raportu KRUS, ponad 22 tysiące rolników uległo wypadkom przy pracy, z czego ponad 16 tys. odniosło trwały bądź długotrwały uszczerbek na zdrowiu.
Najwięcej wypadków dotyczyło upadków z wysokości (ponad 8 tys. poszkodowanych), wypadków z udziałem maszyn rolniczych (ponad 2,2 tys.) oraz obrażeń zadanych przez zwierzęta ( ok. 1.9 tys. poszkodowanych)
Poszkodowanym w wypadku przysługuje odszkodowanie wypłacane, w zależności od sytuacji, przez prywatne zakłady ubezpieczeń lub KRUS. Państwowa instytucja wypłaca świadczenia na podstawie ustaleń komisji lekarskiej określającej stopień długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, o ile wypadek nie zostanie uznany za wynik „rażącego niedbalstwa”. Obecnie jest to 650 zł. za każdy procent uszczerbku.
Na szczęście, jeżeli poszkodowany zdecydował się wykupić wcześniej dobrowolne ubezpieczenie NNW lub na życie, wtedy on sam, lub jego rodzina, mogą dochodzić świadczeń od towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym była wykupiona polisa. Natomiast jeżeli wypadek był następstwem czyjejś winy, wówczas odszkodowanie wypłacane jest z OC sprawcy.
Nie zawsze jednak kwota przyznawana przez ubezpieczyciela odpowiada odniesionym uszczerbkom na zdrowiu. Wynika to najczęściej ze złej oceny strat i ich niewłaściwego oszacowania przez ubezpieczyciela ale czasem również z niedopilnowania wszystkich praw przez samych poszkodowanych, którzy często czują się przytłoczeniu całą sytuacją. twierdzi Jacek Wrzosek, Prezes Adversum, który jednocześnie zachęca poszkodowanych do ubiegania się o należne im świadczenia.
Ważne jest jak najlepsze udokumentowanie całego wypadku. Wiele niedoszacowanych odszkodowań wynika właśnie z niekompletnej bądź błędnej dokumentacji strat. Im obszerniejsza i pełniejsza dokumentacja tym większa szansa na otrzymanie odpowiedniego odszkodowania. Nie zapomnijmy o właściwym oszacowaniu odniesionych strat, poniesionych wydatków a także zawarciu przyszłych kosztów wynikających z wypadku np. koszty rehabilitacji.
Należy również dokładnie zapoznać się z prawami nam przysługującymi. Ubezpieczyciel może wykorzystać nieznajomość prawa przez poszkodowanego i zmniejszyć kwotę odszkodowania lub nawet odmówić wypłaty.
Jeśli nie czujemy się na siłach, aby samodzielnie zająć się całym postępowaniem odszkodowawczym, to warto pomyśleć o zwróceniu się o pomoc do wyspecjalizowanej kancelarii. I chociaż w Polsce jest to ciągle mniej rozpowszechniona forma doradztwa w dochodzeniu odszkodowań niż na Zachodzie, to jednak coraz więcej Polaków decyduje się na skorzystanie z ich usług. Rocznie pozyskujemy od 500 do 1000 nowych klientów. W przypadku międzynarodowych kancelarii liczby te są kilka razy większe. – podkreśla Jacek Wrzosek.
Taka kancelaria zajmie się odpowiednim udokumentowaniem wypadku oraz oszacowaniem szkód. W przypadku sporu z ubezpieczycielem negocjuje w imieniu poszkodowanego kwotę odszkodowania oraz reprezentuje go w ewentualnym sporze sądowym.
Większość kancelarii pobiera wynagrodzenia w formie prowizji od uzyskanego odszkodowania. Dlatego też zależy im na wywalczeniu jak najwyższego odszkodowania, gdyż to oznacza większe wynagrodzenie dla nich.
Warto również pamiętać, że o wypłatę odpowiedniej kwoty odszkodowania możemy się ubiegać nawet po zakończeniu procedury odszkodowawczej. Nawet jeśli ubezpieczyciel wypłacił nam odszkodowanie, to mamy 3 lata na odwołanie się od jego decyzji i rozpatrzenie sprawy na nowo. Wyjątek stanowi sytuacja, w której podpisaliśmy z ubezpieczycielem ugodę. Wtedy musimy się zadowolić tym co zostało nam wypłacone – ostrzega prezes Adversum.
Nie każdy jednak decyduje się na walkę z ubezpieczycielem. Poszkodowani często nie chcą sporu z ubezpieczycielem, uważając go za zbyt kosztowny i czasochłonny. W efekcie godzą się na proponowaną przez niego kwotę, uznając, że nie byliby w stanie uzyskać większego odszkodowania – dodaje Jacek Wrzosek.
Okazuje się jednak, że można wywalczyć o wiele więcej niż ubezpieczyciel proponuje, a nawet więcej niż wcześniej wypłacił. Często są to wielokrotności początkowej kwoty. Mieliśmy przypadek rolnika z województwa podlaskiego, który ostatecznie otrzymał odszkodowanie 8 razy większe od proponowanego na początku przez ubezpieczyciela – podkreśla Jacek Wrzosek.
Autor: Hubert Wawer, Smart Media Sp. z o.o.