Premierzy Donald Tusk i Mariano Rajoy rozmawiają dziś o zacieśnieniu współpracy przemysłowej i handlowej. – Osłabienie Unii Europejskiej przez kryzys gospodarczy to dobra okazja do rozwijania dwustronnych stosunków i budowania nowych sojuszy w ramach projektu europejskiego – uważają przedstawiciele dwóch najważniejszych think-tanków z Polski i Hiszpanii, PISM i Real Instituto Elano.
Polska jest jedynym z nowo przyjętych państw UE, z którym Hiszpania odbywa coroczne szczyty bilateralne. Przed szczytem hiszpańskie media podkreślały, że Polska to atrakcyjny kraj dla zagranicznego inwestora, państwo o stabilnym systemie finansowym i o kontrolowanej inflacji. Oba kraje, zdaniem ekspertów PISM, potrzebują silniejszej i bardziej efektywnej współpracy.
– Oprócz współdziałania na poziomie UE w dziedzinach budowy jednolitego rynku oraz promowania spójności wschodniego i południowego wymiaru Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, państwa te powinny dążyć do polepszania współpracy handlowej zarówno między sobą, jak i w krajach trzecich – podkreśla Beata Wojna, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dla Madrytu atrakcyjna jest nie tylko stabilność polskiej gospodarki, ale także położenie geograficzne. Kontakty z państwami trzecimi, głównie na Wschodzie to także atut hiszpańskich partnerów. W zamian Hiszpanie mogliby pomóc polskim firmom zaistnieć na rynkach Ameryki Łacińskiej.
Zdaniem ekspertki mogłoby to się przyczynić do podwyższenia konkurencyjności Polski i do odbudowy hiszpańskiej gospodarki.
– Hiszpania mają olbrzymie doświadczenie na rynkach Ameryki Łacińskiej od wielu lat. Polskie przedsiębiorstwa w coraz większym stopniu zaczynają dostrzegać, że nie tylko rynki UE się liczą i nie tylko te rynki na wschodzie nasze najbliższe, ale również te odleglejsze. Ameryka Łacińska jest przykładem takiego regionu gdzie można bardzo dużo robić, również przy wsparciu i współpracy z hiszpańskimi przedsiębiorstwami – tłumaczy Beata Wojna.
Jak podkreśla, polskie firmy zaczynają się otwierać na tamtejsze rynki. Najlepszym przykładem jest inwestycja KGHM w kanadyjską Quadrę, która w znacznym stopniu powiązana jest ze złożami surowców w Chile.
Jednocześnie widać rosnące zainteresowanie hiszpańskich firm inwestycjami we Europie Wschodniej i Azji Środkowej.
– Mam na myśli przede wszystkim Ukrainę, ale też Azję Środkową, Kazachstan. To jest ten obszar, który interesuje Hiszpanów. My już mamy doświadczenie na tych rynkach, wobec tego pewnego rodzaju współpraca przedsiębiorstw z obydwu krajów byłaby jak najbardziej pożądana i wskazana – mówi Beata Wojna.
Hiszpanie chętnie inwestują w Polsce. Ze względu na osłabienie gospodarcze tego kraju również wielkość inwestycji zmniejszyła się, nadal jednak pozostajemy w czołówce państw, gdzie hiszpańskie firmy lokują kapitał. W 2011 byliśmy drugim po Turcji inwestycyjnym partnerem Hiszpanii, wyprzedzając Brazylię i Wielką Brytanię.
– Widzimy zainteresowanie przede wszystkim sektorem budowlanym ze zrozumiałych względów. Inwestycje hiszpańskie również są w sektorze finansowym – ostatnia inwestycja dużego, ważnego banku hiszpańskiego Santander w polski bank BZ WBK to jest ważny element i początek pewnego rodzaju ekspansji sektora finansowego na rynku polskim. Też sektor obronny ma tutaj swoją obecność w Polsce, to jest chociażby Military Airbus – wymienia zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Poza rozmowami premierów w Madrycie odbędą się również rozmowy ministrów przemysłu i gospodarki oraz ministrów pracy. Hiszpania jest jednam z krajów o najwyższym w UE bezrobociu wśród młodzieży. Warszawa i Madryt są więc wspólnie zainteresowane nowym unijnym funduszem skierowanemu na walkę z bezrobociem.
– Utrzymujący się kryzys strefy euro doprowadził do osłabienia projektu, jakim jest Unia Europejska. Dlatego potrzebna jest silniejsza i bardziej
efektywna współpraca między Polską a Hiszpanią – mówi Beata Wojna. – Dziś jesteśmy dla siebie istotnymi, chociaż nie fundamentalnymi partnerami handlowymi.
Wyjaśnia, że Europejska Polityka Sąsiedztwa to dziedzina, która jednocześnie zbliża i dzieli oba kraje. Zarówno Polsce, jak i Hiszpanii zależy na rozwoju instrumentów wsparcia dla państw sąsiadujących, ale do tej pory zależało nam na skierowaniu pomocy w innym kierunku.
– Polska bardziej ciąży w kierunku wschodu, chociaż w ostatnich latach widzimy wyraźne zainteresowanie również południem, natomiast Hiszpania bardziej ciąży w kierunku południa, czyli północjnej Afryki, Bliskiego Wschodu. Mam wrażenie, że w coraz większym stopniu odchodzimy od tej retoryki. Raczej staramy się znajdować jakieś wspólne płaszczyzny działania, głównie jest to przekazywanie doświadczeń transformacyjnych, współpraca różnych instytucji i różnych osób na rzecz sąsiedztwa – mówi Beata Wojna.
newseria, lz