W sobotę 13 lipca w Kędzierzynie-Koźlu po raz kolejny odbyły się uroczystości, które miały na celu upamiętnienie ofiar Rzezi Wołyńskiej, dokonanej przez członków OUN i UPA na Polakach zamieszkałych to terytorium.
Oprócz kędzierzyńskich Kresowian, w obchodach 70. rocznicy tych strasznych wydarzeń wzięli udział także przedstawiciele stowarzyszeń kultywujących pamięć o Kresach, którzy zjechali się do województwa opolskiego. Nie mogło zabraknąć także młodych ludzi, którzy także postanowili oddać hołd pomordowanym. Członkowie Kędzierzyńskiego Centrum Inicjatyw Patriotycznych pojawili się by pokazać, że mają oni obowiązek pamiętać. Pamiętać oraz promować tę pamięć wśród mieszkańców miasta. Wzięli udział w uroczystej mszy świętej w kościele w Koźlu oraz przemarszu ulicami centralnej części tej dzielnicy.
Dalsza część uroczystości miała miejsce pod pamiątkową tablicą znajdującą się na terenie Publicznego Gimnazjum nr 1. Oprócz Witolda Listowskiego, przewodniczącego kędzierzyńsko-kozielskich Kresowian, głos zabrali także licznie przybyli przedstawiciele władz wojewódzkich i powiatowych. Wszystko odbywało się w atmosferze zadumy i pamięci.
Jedyny zgrzyt miał miejsce, kiedy głos zabrał Adam Kępiński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a do lutego b.r. Ruchu Palikota. Postanowił on wykorzystać rocznicę bestialskiej zbrodni, by przekazać swoje poglądy i prowadzić lewicową propagandę. Wspomniał o tym, że genezą zdarzeń na Wołyniu był ukraiński nacjonalizm. Uznał, że trzeba o tym pamiętać. Szczególnie w naszym kraju, gdzie łeb podnoszą ruchy nacjonalistyczne i neofaszystowskie.
Oprócz tego jednego małego incydentu, kiedy Pan Poseł wykazał się nieznajomością wiedzy historycznej, żadne wydarzenia zakłócające spokojnego przebiegu obchodów nie miały miejsca.
Krzysztof Marcinkiewicz