Jeżeli ktoś zaczyna być sfrustrowany sytuacją w jakiej się znalazł i nie ma pomysłu na siebie, a przede wszystkim nie widzi perspektywy wyjścia z pewnego stanu inercji politycznej, bez wizji i koncepcji rozwoju zaczyna popełniać proste błędy. I to przydarzyło się ostatnio Platformie Obywatelskiej, Solidarnej Polsce i lokalnej Razem dla Opola zarówno w skali kraju jak i naszego miasta. Nie da się już czarować rzeczywistości Opola i kraju, która skrzeczy i napawa nie tylko niepewnością, pesymizmem, ale rosnące endemiczne wręcz bezrobocie, podatki, ciągłe wyciąganie z coraz skromniejszych kieszeni opolan pieniędzy na opłaty elementarnych potrzeb (energia, woda, transport, czynsze…) czy w końcu niezrozumiała dla ludzi ustawa śmieciowa, powodująca realne podwyżki i zamieszanie na którym mają zarobić rynkowi niemieccy potentaci, a zwykłym mieszkańcom przysporzyć tylko kłopotów, zaczynają niezmiernie dokuczać wszystkim. Stąd poparcie dla tego typu zarządzania krajem i miastem staje się wspomnieniem zeszłego lata, kiedy można było jeszcze nadrabiać pustym PR-em rozgrywek piłkarskich czy inną socjologiczną manipulacją. Trudno jednak porównać to z dzisiejszą sytuacją, wizerunek Platformy to raz że swoisty i niefortunny „szpital” z niedomagającymi przywódcami, paranoicznymi reakcjami, sprzecznymi komunikatami wynikającymi z wewnętrznych walk i ambicji czy zachowaniami, które jak ulał pasują właśnie do tych zazwyczaj uparcie przypisywanym swoim politycznym oponentom. Rządzący jakby zaczęli regularnie wchodzić w role, z których przez długi czas opozycja nie mogła się wydostać.
Może zabrzmi to megalomańsko, ale przykład takiej „politycznej głupoty” jaką zaprezentowali ostatnio platformerscy radni Opola z ich polityczną przystawką z Razem dla Opola (Marcin Ociepa) i pretendującą do tej roli Solidarną Polską, to sposób w jaki odwołano mnie z przewodniczenia komisji rewizyjnej w radzie miasta. „Młodzieżówka” z PO w porozumieniu z radnymi z Razem dla Opola (choć jedna z pań z RdO godnie wstrzymała się) i Solidarną Polską z przerażaniem patrząca na marazm swoich partyjnych mentorów postanowiła politycznie zaistnieć i zagrać va banque licząc, iż dla marnego „stołka” jakim jest przewodniczenie komisji rewizyjnej z zdradzę wyborców i zostanę lojalny jedynie słusznej partii. Nawet w ich ustnym, sztubackim uzasadnieniu padło, iż straciłem zaufanie rady tj. czytaj większości rządzącej; jeżeli to autentyczne stwierdzenie ze strony szefa klubu PO to oddaje bardzo dziwny mechanizm wręcz kolonialnego traktowania innych, no ale to zrozumiałe, iż długoletnie sprawowanie władzy w mieście może wejść w mentalność zachowań. Warto przypomnieć przewodniczącemu klubu PO, iż nigdy nie starałem się o ich zaufanie, ani o tym nawet przez moment nie pomyślałem, no chyba, że jako mieszkaniec Opola i mojego okręgu na mnie głosował, w co wątpię.
Oficjalnie za powód mojego odwołania podano nadużywanie stanowiska podczas prezentacji wniosku komisji rewizyjnej o absolutorium dla prezydenta Opola oraz kłamliwe insynuacje, iż nie brałem udziału w kontrolach i szkoleniach dla członków komisji rewizyjnych. Do tych wręcz ostatnich kłamstw nie będę się odnosił, bo miejsce na to jest może bardziej w sądzie. Ale warto przy tej okazji podnieść na chwilę sprawy wokół wniosku o absolutorium. Otóż moją winą było to, iż nie odczytałem literalnie kilkudziesięciu stronicowego protokołu z kontroli wykonania budżetu przez prezydenta miasta Opola za 2012 rok, ale przepraszam, moją rolą w radzie i komisji nie jest bycie „lektorem”, choć dla wielu radnych to poziom wystarczający. Zrobiłem więc to zgodnie z moimi kompetencjami i naukową praktyką w sposób analityczno-syntetyczny porównując wskaźniki do poprzednich lat podkreślając zarówno pewne niebezpieczne tendencje w budżecie miasta jak i pozytywne. Zrobiłem to w duchu ustawy o samorządzie gminnym, gdyż należy przypomnieć, iż obok bardzo ważnej roli kontrolnej komisja rewizyjna poprzez swojego przewodniczącego pełni również rolę opiniodawczą, zwłaszcza w tym szczególnym momencie raz w roku, jakim jest swoiste votum zaufania dla polityki prezydenta. Prawdopodobnie nasi radni nie wiedzą, bo zazwyczaj nie czytają ustaw, ale głosowanie absolutoryjne powinno być głosowaniem nie nad samym wnioskiem komisji rewizyjnej (ona tylko proponuje swoją opinię tak jak np. RIO), ale nad bezpośrednim udzieleniem władzom gminy, miasta, powiatu…etc. absolutorium. Taką formułę mojego wystąpienia, za co mnie literalnie odwołano przyjąłem zresztą już rok temu, no ale wtedy Platformie nie palił się polityczny grunt pod nogami i nie potrzebował cichej dodatkowej koalicji z Solidarną Polską. Oto warto, aby opolanie przynajmniej przy tej okazji dowiedzieli się nieco więcej z mojego „absolutoryjnego” wystąpienia, iż w miejskim budżecie mamy malejący regularnie od lat procent wykonania zaplanowanych wydatków, co dla opolan oznacza po prostu zmniejszanie się nakładów na ich rzecz jak i na rzecz jakże potrzebnych inwestycji w trwałą substancję miasta. Z jednej strony proponuje się nam zmniejszenie prawie o połowę – 130 mln zł – wydatków majątkowych na przestrzeni choćby 2 lat, a z drugiej strony gdy odmawia się najmniejszych dotacji na podstawowe i najpotrzebniejsze inwestycje (ulice, place zabaw, drogi, kanalizację….etc.) lekką ręką wydaje się o 3 mln więcej na przestrzeni dwóch lat z miejskiej kasy na nierentowną spółkę MZK, gdzie co gorsza zatrudnienie nie znajdują zwykli opolanie, ale zwiększa się celowo skład zarządu spółki specjalnie dla bliskiego członka rodziny senatora z PO, a standard usług i wyniki spółki są nadal opłakane. W końcu też alarmowałem, gdy wskazywałem iż nieprzyzwoicie bo o 5 mln zł w relacji do 2010r. wzrosły wydatki na administrację, która raczej nam nie ułatwia życia w Opolu, a co pomyśleć ile będzie nas kosztowała administracja w tym roku po wejściu tzw. ustawy śmieciowej. Radni PO być może dalej będą mówić o moim wystąpieniu jako „pisowskiej propagandzie”, gdy może w końcu dotrze do nich, iż w strukturze kolejności wydatków budżetowych po raz pierwszy bodajże od lat na drugie miejsce tuż po oświacie weszła polityka społeczna (ponad 55 milionów zł) co nie przypisałbym tego wrażliwości serca opolskich włodarzy, ale raczej postępującej skali ubóstwa w naszym mieście i tak w zatrważający sposób wyludniającemu się i starzejącemu. Czy również do „pisowskiej propagandy” należy fakt, iż ponad 5 mln w ogóle nie wykonano na rzecz gospodarki mieszkaniowej w naszym mieście z zaplanowanych środków, gdy potrzeby są wciąż nieproporcjonalne do podaży; ani wręcz złotówki nie uruchomiono na mieszkania socjalne mimo zapisanej kwoty żałosnych 200 tysięcy. Być może uznać można moje pretensje za populistyczne, ale jaka jest skala moralności dla tych co dają i zarówno biorą, kiedy w dobie kryzysu, bezrobocia, prognozowanego zadłużenia na poziomie prawie 40% przyznaje się wysokie nagrody (od 40-60 tys. zł) dla prezesów miejskich spółek ECO, MZK, WiK, czy dyrektorów i naczelników innych jednostek kiedy i tak ci ostatni na co dzień zarabiają wystarczająco dużo, o czym zwykły opolanin może tylko pomarzyć. Zrozumiałe byłoby to wtedy, gdyby faktycznie te spółki w jakiś naprawdę rozwojowy sposób partycypowały czy ciągnęły gospodarczo do przodu nasze miasto czy region, ale one nawet nie generują z roku na rok nowych miejsc pracy dla naszych mieszkańców, a jedynie z roku na rok sięgają w podnoszeniu opłat do naszych kieszeni. I tak wyliczać mógłbym dalej i dalej na temat wykonania ubiegłorocznego budżetu.
Całe więc to zamieszanie z moją skromną osobą miało zdecydowanie podtekst polityczny, owszem, moje merytoryczne wystąpienie mogło zdenerwować platformiarskich działaczy, gdyż wokół nich klakierzy powtarzają jak jest wspaniale w Opolu, że wszyscy marzą, aby tu tylko przyjechać, że wszystko gra i inne podobne marketingowe zaklęcia.
Smutne, że tą drogą poszli – tworząc cichą, spiskową koalicję mojego odwołania – podobno konserwatywni radni o politycznym ADHD z Solidarnej Polski, dość słaby politykier Marcin Ociepa, po raz kolejny w tej kadencji wzmacniając takimi bezmyślnymi zachowaniami SLD i skrajną lewicę w Opolu o czym coraz częściej słyszymy na sesjach rady. Dobrze gdyby swój coraz słabszy potencjał i energię skierowali na sprawy, które faktycznie nurtują opolan i spróbowali w końcu coś praktycznego zrobić w tej już kończącej się kadencji rady miasta Opola mając tak szerokie instrumenty jako koalicja, a jak już muszą się brać za politykę, niech jednoczą, a nie dzielą wzmacniając swoich faktycznych oponentów.
Autor: dr Marek Kawa, Radny Miasta Opola (Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości)
Należy wspomnieć o hojności naszych władz wobec dzieci niepełnosprawnych.
Dotują do nich po…2 tys rocznie na wyposażenie świetlic.
A matkom zmuszonym codziennym dowozem swoich pociech do szkół specjalnych, szlachetne władze MZK odebrały przywilej darmowych dojazdów do domów.
I tak jeżdżą często dwoma autobusami w jedną stronę ( szkołę specjalną przeniesiono na ZWM, a jej miejsce zajęła jakże użyteczna Szara Willa)
Wszak to jest najzasobniejsza część mieszkańców, niepracujące matki…
Nawet władze SLD tego nie zrobiły!
Widać nadszedł czas prawicowców i światłych katolików, panów wywodzących się wprost ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich czy ze Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych- Horyzontów pana Ociepy.
Spotykają się po niszach opolskiej katedry, przyklejają do zdezorientowanych kapłanów, ot tacy ” katolicy specjalnej troski”
Jak sami piszą, marzą o:
Formowaniu wielkich ludzi i budowie silnej Polski
http://horyzonty.eu/horyzonty.php?id=misja
Uchowaj Panie Boże przed taką Polską!
Pogonimy ich jeszcze Panie Marku.
Na nierobów i kłamców przyjdzie odpowiedni czas:))
Nie można zakląć rzeczywistości. Nie mogę pojąć,że Opolem rządzi osoba z parkinsonem,. z wyrokiem więzienia na lata w zawieszeniu i grzywna stotysiecy zł,
Za czyim to pozwoleniem. ???Dlaczego referendum w sprawie odwołania nie przeprowadzono?. Wiem,ze demoniczne siły działają,ale póki co miasto upada, nie realizowane sa potrzebne inwestycje takie jak obwodnice,elektrownia,fabryki.To są zadania dla prezydenta.
W oPOlu i regionie jest mnóstwo POstkomunistów i MNiejszości, dlatego szajka z PO póki co ma się dobrze, tacy ludzie staną na głowie, będą łączyć wspólnie siły itd. itp. żeby tylko nie dopuścić kogoś z PiS. Obawiam się, że gdy będą padać jeden za drugim kolejne tzw. „bastiony PO” w kraju, to w oPOlu nic się nie zmieni, a podczas kolejnych wyborów PO może liczyć znowu na najwięcej głosów. Taki to już „urok” oPOla niestety.
@z Niemodlina.Witaj. W tym „Uroku” Opola zasiadaja światli radni. Toz to wykształcone umysły.Naprawde, nic nie mozna zrobić? Na co czekają mieszkańcy.Albo inaczej zapytam.Czego oczekują po panu Zembaczynskim. Nawet turysta widzi nieład,chaos,”serowa-szwajcarską” droge. Szkoda tego pieknego miasta. Niemoc chłopska,niemoc,lenistwo..
Myślałam, że mężczyżni to mocne istoty. Z reguły tak jest.Wystarczy spojrzeć na budowe. !
A w samorzadzie opolskim, nie mogą sobie poradzić.
Więc magistrowie,doktorzy postawcie krok w przód.To jest koniecznośc.Od zaraz.Pozdrawiam