Ludzie czynu potrzebni od zaraz! Takie ogłoszenie powinno pojawić się we wszystkich mediach, słupach ogłoszeń w całej Polsce. Prof. M. Chodakiewicz twierdzi, że: „W PRL wytresowano nowe elity, elity trwania, a Polsce trzeba elit działania. W tamtych czasach wszędzie była „łapa”. Nawet na wydziale geologii.
Promowano prymusów selekcji negatywnej, promowano „antyelity”. Stypendia zagraniczne dostawali ci, którzy byli spolegliwi, albo dawali nadzieję, że się ich uda zmiażdżyć. Hardy dostawał w łeb. Tresowało się niewolników w prosty sposób: ktokolwiek wykazał inicjatywę, był karany. Promowano miernotę”. http://www.youtube.com/watch?
Mam osobiście pewność, że to pozostało do dziś! Nie tylko w polityce awansują mierni, ale wierni, tacy, na których ma się haka. Często przyczyna jest prosta – zazdrość. Człowiek słaby i przeciętny boi się konkurencji. Władza miernot jest tragedią dla całego społeczeństwa.
Tak dalej być nie może i wcale nie musi.
W Krakowie, który aspiruje do miana polskiej stolicy pamięci, udało się garstce pasjonatów uzyskać poparcie Rady Miasta Krakowa w „odzyskaniu Oleandrów”. Będzie tam siedziba Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. To miejsce powinno stać się pomnikiem walki Polaków o niepodległość, tętnić życiem. Tam młodzież będzie mogła poznawać historię i uczyć się patriotyzmu. Z tego miejsca ruszyła w 1914r. I Kadrowa. Wg. im współczesnych nie mieli żadnych szans na zwycięstwo.
„Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć — to móc!
Laliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi Wódz!” – śpiewali w I Brygadzie.
Inicjatorem całej akcji „odzyskania Oleandrów” była jedna osoba, która potrafiła skupić wokół siebie kilku zapaleńców. Krąg szybko poszerzał się. Determinacja i konsekwencja sprawiły, że rada miasta jednogłośnie przyjęła uchwałę. Zbliżająca się w przyszłym roku setna rocznica wymarszu Kadrówki jest zobowiązaniem do godnego jej uczczenia.
Jednak można, jeśli się tylko bardzo chce.
W Rudzie Śląskiej przeszło 30 organizacji związków zawodowych, działających w mieście, poparło Prezydent Miasta Grażynę Dziedzic, która jako bezpartyjna, działa ich zdaniem jedynie dla dobra miasta. Nie poddaje się partyjnemu dyktatowi w podziale stanowisk.
„Od kilkunastu miesięcy obserwujemy w naszym mieście, niekończącą się walkę polityczną inspirowaną przez Platformę Obywatelską, Prawo i Sprawiedliwość oraz RAŚ, czego dowodem są publiczne wystąpienia ich liderów. Celem tych wystąpień jest odwołanie Prezydent Miasta Ruda Śląska – Grażyny Dziedzic. (…) Apelujemy o zaprzestanie inspirowania i organizowania „partyjnych prześladowań”. (…) Kierujemy nasz Apel do radnych Miasta Ruda Śląska, aby jedynym celem ich działalności w radzie miasta, było dobro naszego miasta i jego mieszkańców. Apelujemy o odrzucenie „partyjnych interesów”, których jedynym celem jest zdobycie władzy w naszym mieście. Niech Ruda Śląska będzie naszą wspólną sprawą!” – czytamy we „Wspólnym oświadczeniu organizacji związkowych działających w Rudzie Śląskiej”. Przed kilku laty jedna osoba – Grażyna Dziedzic „postawiła się” ówczesnemu prezydentowi miasta. Ludziom się to spodobało. Wygrała wybory i postanowiła działać dla dobra wspólnego, a nie partyjnych klik i koterii. Mieszkańcy ją za to szanują i popierają. Trwa jednak bezpardonowa walka. Nie uszanowano nawet żałoby. Do kolejnego ataku przystąpiono zaledwie kilka dni po pogrzebie męża Prezydent G. Dziedzic, który zmarł na zawał, gdyż nie wytrzymał ciągłego stresu. Raptem RIO, po interwencji komisji rewizyjnej rady miasta, zmieniła wcześniejsze swoje stanowisko. Dwa miesiące temu RIO wydała pozytywną opinię w sprawie wykonania budżetu przez miasto. „Ubiegłoroczne dochody miasta wyniosły ponad 544 mln złotych. Wydatki zamknęły się w kwocie ponad 517 mln zł. Nadwyżka wyniosła ponad 26 mln złotych. Warto podkreślić, że ten wynik daje Rudzie Śląskiej IV miejsce wśród 19 śląskich miast na prawach powiatu. Jak już informowaliśmy, sprawująca nadzór nad finansami samorządów Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie oceniła sprawozdanie prezydent Grażyny Dziedzic z wykonania ubiegłorocznego budżetu.” – podają „Wiadomości Rudzkie”.
Jednak coraz więcej ludzi i środowisk ma dość partyjniackich rozgrywek i wspiera lokalną „siłaczkę”.
Nie w smak niektórym jest też aktywność SDP. Okazało się, że w Zarządzie Głównym Stowarzyszenia nie znaleźli się jak zwykle w najróżniejszych gremiach „mierni, wierni” i bez inicjatyw. Nie podoba się, że Agnieszka Romaszewska weszła do Zarządu Europejskiej Federacji Dziennikarskiej. Nawiasem mówiąc po raz pierwszy Polska jest reprezentowana w kierownictwie Międzynarodowej Federacji Dziennikarskiej. Nie podoba się, że siedziba SDP przy Foksal tętni życiem, że stała się ważnym centrum kultury i dyskusji. No cóż, zamiast zazdrościć, może lepiej zabrać się do roboty! To naprawdę skutkuje. Jedynie ludzie czynu są twórczy.
Jadwiga Chmielowska
Tekst ukazał się na stronach SDP.pl
Świetny artykuł. Tak, czyny a nie gadanie się liczą. Plotkarze z sejmu winni odejść.
Autorka z nadejsciem lata – wypiękniała.Gratuluje.