1. Im bardziej „skrzeczy rzeczywistość”, im więcej problemów życiowych w Polsce mają zwykli ludzie, tym większe zapotrzebowanie rządzącej ekipy Tuska na tematy zastępcze, które przy pomocy zaprzyjaźnionych mediów można uczynić głównymi w toczącej się debacie publicznej.
Pierwsze ostrzeżenie w sprawie odradzania się faszyzmu w Polsce sformułowała oczywiście Gazeta Wyborcza po Marszu Niepodległości w listopadzie poprzedniego roku.
Wywołane między innymi przez „zamaskowanych policjantów” zamieszki podczas tego marszu, były pretekstem do opublikowania w tej gazecie kilkudziesięciu tekstów o odradzającym się w Polsce faszyzmie.
Później od tematu odstąpiono ale wiosną znowu powrócił on ze zdwojoną siłą, po protestach grup młodzieży na wykładach Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim czy Adama Michnika w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu.
Media próbowały nadać takie podteksty również godnemu pożałowania incydentowi jaki miał miejsce w maju tego roku w Białymstoku, gdzie doszło do podpalenia drzwi mieszkania, w którym przebywało małżeństwo polsko-hinduskie.
Wtedy do Białegostoku udał się nawet nowy minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, który na zwołanej na miejscu konferencji prasowej wołał groźnie „idziemy po was”.
2. Wygląda jednak na to, że wszystko to co działo się w tych sprawach do tej pory, to zaledwie przedbiegi.
Po zakłóceniu w ostatnią sobotę przez kilkudziesięciu narodowców mającego się rozpocząć wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim hasłami „precz z komuną”, Norymberga dla komuny” i „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, władze uczelni zdecydowały się wprowadzić policyjnych antyterrorystów na jej teren, którzy siłą wyprowadzili protestujących.
Za zaistniałą sytuację natychmiast przepraszał zebranych i wykładowcę prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, a później w jednej z 24-godzinnych telewizji, mówił o młodych mieszkańcach swojego miasta w sposób następujący: „nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty we Wrocławiu”.
Wczoraj minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka w specjalnym liście do Baumana napisała „w imieniu całego środowiska akademickiego wyrażam głębokie ubolewanie z powodu zajść jakie miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim” i dalej „ jest mi szczególnie przykro, że dotknęło to właśnie Pana Profesora, jednego z najbardziej cenionych współczesnych uczonych”.
Wczoraj także premier Tusk rozmawiał na ten temat z ministrem Sienkiewiczem, a na konferencji prasowej w Elblągu o głównych ustaleniach tej rozmowy mówił tak: „będziemy się starali razem z MSW, a także innymi instytucjami państwa, twardo egzekwować prawo szczególnie wobec tak zorganizowanych grup, bo dzisiaj one mogą się wydawać jeszcze mało groźne, choć ja uważam, że jest to wstęp do poważnego nieszczęścia”.
3. We wczorajszych programach publicystycznych we wszystkich prorządowych telewizjach, zaroiło się od różnej maści ekspertów, którzy na wyścigi mówili o coraz poważniejszym zagrożeniu faszyzmem w Polsce.
Widać, że to będzie dominująca narracja w nadchodzących tygodniach przy jakichkolwiek zdarzeniu, które uda się tylko podciągnąć pod tego rodzaju zachowania.
Sam nie jestem zwolennikiem zakłócania wykładów na uczelniach ale mówiąc szczerze, sobotnie protesty młodych ludzi na wykładzie Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, specjalnie mnie nie bulwersują.
Fetowanie człowieka z taką przeszłością, który nigdy się od niej nie odciął i nigdy nie przeprosił tych, których tak gorliwie prześladował w latach 40-tych i 50-tych poprzedniego stulecia, u każdego przyzwoitego człowieka, powinno powodować odruch oburzenia i dobrze, że młodzi ludzie głośno takie oburzenie wyrazili.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS