Z uwagą przeczytałem artykuł profesora S. Niciei pt. „Spór o Banderę” zamieszczony na łamach NTO 17 maja 2013. Z uwagi na to, iż znalazły się tam informacje zdecydowanie nieprawdziwe, pozwolę sobie wejść z panem profesorem w spór polemiczny.
Bandera nie był przywódcą UPA
Wbrew temu, co napisał rektor opolskiej Alma Mater, Stepan Bandera nie był nigdy przywódcą UPA. Po rozłamie, do jakiego doszło w OUN w 1940 roku w latach 1940-1941, pełnił funkcję prowydnyka jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – nazywanej potocznie od jego nazwiska banderowcami – w skrócie OUN-B lub OUN-SD (Samostijnykiw Derżawnykiw- Niepodległościowców-Państwowców). Dnia 5 lipca 1941, a więc krótko po ogłoszeniu 30 czerwca 1941 we Lwowie, aktu restytucji państwa ukraińskiego, został on zatrzymany w Krakowie przez funkcjonariuszy niemieckiego gestapo. Następnie przewieziono go do Berlina, skąd po bezskutecznych próbach namówienia do odwołania ogłoszonego aktu, umieszczono początkowo w więzieniu Spandau, a potem w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Tam przebywał w części dla więźniów uprzywilejowanych tzw. Zellenbau, do grudnia 1944 r., kiedy to został zwolniony.
Jeśli nie Bandera, to kto?
Nie mógł zatem Stepan Bandera być przywódcą UPA, formacji powstałej jesienią 1942 roku, a więc w momencie, gdy przebywał on w obozowym odosobnieniu. Z tego samego powodu nie mógł Stepan Bandera, cytując dokładnie słowa pana profesora: „wydawać rozkazów mordowania dzieci i zniedołężniałych starców tylko dlatego, że byli polskiej narodowości”. Natomiast jest faktem, że odpowiedzialność za ludobójstwo dokonane na Wołyniu i Galicji Wschodniej ponoszą działacze OUN-B. Niestety polscy historycy z niewyjaśnionych przyczyn nader rzadko do przedstawiają nazwiska rzeczywistych inspiratorów i organizatorów „Antypolskiej akcji UPA”. A szkoda.
Geneza czystki etnicznej na Wołyniu sięga października 1942 roku kiedy to miała miejsce konferencja referentów wojennych OUN-B, w której wzięli udział Mykoła Łebed „Orest” – p.o. prowydnyka podziemnej OUN-B, referent wojskowy OUN-B Dmytro Hrycaj wtedy noszący pseudonim „Dub”, oficer do zadań specjalnych Iwan Kłymyw „Jewhen Łehenda” zakatowany niedługo potem w czasie śledztwa przez funkcjonariuszy lwowskiego gestapo, referent wojskowy Kraju „Zachód” – Łuka Pawłyszyn „Wowk” i referent wojskowy Kraju „Północ” Wasyl Iwachiw „Sonar”.
Jak wynika z dokumentów, na konferencji postanowiono o wysiedleniu pod groźbą śmierci Polaków z Wołynia. Tych, którzy nie chcieliby dobrowolnie wyjechać miano likwidować. Bezwzględnej likwidacji mieli podlegać wszyscy tzw. czynni Polacy a więc ludzie stanowiący elitę polskiej społeczności. W czasie prowadzonych rozmów dyskutowano min. o powołaniu własnych oddziałów partyzanckich. Pierwsze banderowskie formacje występujące pod nazwą Wojskowych Oddziałów OUN-B powstały jesienią 1942 roku i na początku 1943 r. a były to sotnie Serhija Kaczynskijego „Ostapa” i Hrihorija Perehejniaka „Dowbeszki-Korobki”. Ta ostatnia sotnia, w nocy z 7 na 8 lutego 1943 dokonała ona ataku na posterunek sił okupacyjnych we Włodzimierzcu, celem odbicia aresztowanego działacza OUN-B. Po przeprowadzonej akcji sotnia wycofała się z Włodzimierzca i przybyła 9 lutego do zamieszkanej przez Polaków wsi Parośle, gdzie wymordowała 173 jej mieszkańców (podawana jest także liczba 149 ofiar) oraz 6 kozackich jeńców uprowadzonych z Włodzimierzca. Była to pierwsza masowa zbrodnia popełniona na Polakach.
Masowa eksterminacja decyzją Klaczkiwskijego
W lutym 1943 r. na III konferencji OUN-B podjęto decyzję o wywołaniu powstania na Wołyniu. Wybuchło ono w marcu 1943 r. i zbiegło się z częściowo sprowokowaną przez Sowietów z dezercją około 5000 członków ukraińskiej policji. W tym czasie miały miejsce pojedyncze akty zbrodni dokonywane na Polakach znajdujących się, jako tzw. element aktywny na banderowskich listach proskrypcyjnych. Przypadek mordu w Parośli oraz indywidualne akty terroru spowodowały, że Polacy w wielu miejscowościach rozpoczęli tworzenie struktur samoobrony (w lutym 1943 w powiecie kostopolskim powstało ich 9). Zapewne wówczas przywódcy wołyńskich struktur OUN-B uznali, że za pomocą pojedynczych mordów nie zmuszą polskiej społeczności do exodusu z Wołynia i podjęli decyzję o jej całkowitej eksterminacji. Już w marcu i kwietniu 1943 r. doszło do kolejnych masowych masakr Polaków min. w Lipnikach (182 ofiary) i Janowej Dolinie, gdzie sotnia pod wodzą Nikona Semeniuka „Jaremy” następcy poległego 22 lutego 1943 r. w walce z Niemcami „Dowbeszki-Korobki” kierowana przez Iwana Łytwynczuka „Dubowego” wymordowała 600 Polaków. Kolejne miesiące przynosiły dalsze krwawe ofiary, osiągając w lipcu 1943, punkt kulminacyjny. Dowódcą UPA w tym okresie był prowydnyk wołyńskiej OUN-B Dmytro Klaczkiwskij „Kłym Sawur”(potem dowódca UPA-Północ) i to on, a nie uwięziony w KL Sachsenhausen S. Bandera podjął decyzję o masowej eksterminacji na terenie Wołynia ludności polskiego pochodzenia.
Obok niego, pewną odpowiedzialność za tą akcję ponoszą również: poległy 13 maja 1943 r. w Kołkach szef Krajowego Wojskowego Sztabu OUN-B Wasyl Iwachiw „Sonar”, wspomniany już d-ca okręgu WO „Zahrawa” – Iwan Łytwynczuk „Dubowyj” –” oraz – d-ca okręgu WO „Bohun” – Petro Olijnik „Enej”. Tzw. wołyńską strategię (czyli ludobójstwo na Polakach) zaakceptował, a potem „twórczo” rozwinął w Galicji Wschodniej wybrany na III Nadzwyczajnym Zjeździe OUN-B odbytym w sierpniu 1943r. Komendantem Głównym UPA, Roman Szuchewycz „Taras Czuprynka”.
Bandera nie był w SS!
Prawdą jest, że nazwisko Bandery, stało się w oczach polskiej opinii publicznej synonimem zbrodni na Wołyniu. Jednak w moim przekonaniu, zadaniem historyków nie jest schlebianie powszechnie panującym błędnym ocenom, a przedstawianie faktów, także tych dotyczących rzeczywistych sprawców mordów na polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej.
Na koniec, pozwolę sobie odnieść się, do jednego z zamieszczonych pod artykułem zdjęć, przedstawiającego Stepana Banderę w mundurze SS. Zdjęcia Bandery w mundurze Reichsfurhera SS, którego nigdy nie nosił, bowiem nigdy członkiem SS nie był!
Autor: Arkadiusz Karbowiak
Polemika ukazała się na łamach wydania papierowego NTO z dnia 31 maja 2013 r.