1. W poprzednim tygodniu klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości, złożył wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie lobbowania przez Jana Krzysztofa Bieleckiego na rzecz rosyjskiej firmy Acron, która chce przejąć Grupę Azoty S.A.
Ale okazuje się, że jak mówi ludowe przysłowie „im dalej w las tym więcej drzew”. Właśnie w dzisiejszym wydaniu tygodnika Uważam Rze, pojawił się artykuł mówiący o wyjątkowo aktywnych kontaktach Jana Krzysztofa Bieleckiego z Rosjanami ale w związku z sondowaniem przez nich wejścia w sektor bankowy w Polsce.
I to o tych kontaktach Przewodniczącego Rady Gospodarczej przy premierze Tusku miał informować szefa rządu były już szef ABW Krzysztof Bondaryk. Nie jest tylko jasne czy były to notatki dla premiera czy też został o tym poinformowany ustnie (jak bowiem wieść gminna niesie premier Tusk ma awersję do notatek sporządzanych przez służby, bo każde zapoznanie się z takim dokumentem, musi zostawić na nim ślad).
2. Do tej pory Jan Krzysztof Bielecki to formalnie tylko Przewodniczący Rady Gospodarczej przy Premierze, która została powołana na wiosnę roku 2010, zresztą prawie natychmiast po tym jak przestał on być prezesem włoskiego Banku Pekao S.A.
Rada Gospodarcza przy Premierze to gremium doradcze dla szefa rządu z niejasnymi do końca kompetencjami ale okazuje się, że jej przewodniczący to wręcz szara eminencja, która decyduje o najważniejszych na dla naszego państwa sprawach.
Ta pozycja nie wzięła się z niczego. W styczniu 1991 roku ówczesny Prezydent Lech Wałęsa dosyć niespodziewanie przeforsował go na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Był nim tylko rok ale niezwykle zasłużył się inwestorom zagranicznym w procesach prywatyzacji, które wtedy były prowadzone w zasadzie bez żadnych procedur, według uznania urzędników.
Później był jeszcze ministrem ds. integracji europejskiej w rządzie Premier Suchockiej, a stamtąd już na wiele lat trafił jako przedstawiciel Polski na stanowisko dyrektorskie do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
W 2003 roku został prezesem kupionego przez Włochów banku Pekao S.A i był nim aż do początków 2010 z pensją rzędu kilku milionów złotych rocznie. To za jego prezesowania, Włosi przeprowadzili tzw. projekt Chopin, który oznaczał wyprowadzenie z banku w Polsce do spółki -matki we Włoszech kilku miliardów złotych. Procesy akcjonariuszy z bankiem związane z tą sprawą trwają do tej pory.
3. To ostatnie zajęcie zbliżyło zapewne Jana Krzysztofa Bieleckiego do Alessandro Profumo, wtedy prezesa Unicredit właściciela Pekao S.A.
Pod koniec 2011 roku media w Polsce informowały, że do zakupów na rynku bankowym w Polsce przygotowują się Rosjanie, a dokładnie największy bank rosyjski Sbierbank (odpowiednik PKO S.A w sektorze bankowym w Polsce).
Wtedy już ich głównym doradcą i jak twierdzą znawcy tej problematyki „akwizytorem” w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, był były prezes włoskiego Unicredit Alessandro Profumo, odwołany w atmosferze skandalu korupcyjnego z tej funkcji przez akcjonariuszy.
Pisałem wtedy na blogu, że ponieważ Profumo światek bankowy w Polsce zna, bo kupował i rozdawał karty w Pekao S.A i jest jak można przypuszczać dobrym znajomym szefa Rady Gospodarczej przy Premierze Tusku Jana Krzysztofa Bieleckiego, to może być na rynku bankowym w naszym kraju bardzo pomocny dla Rosjan.
Teraz okazuje się, że Rosjanie właśnie za jego pośrednictwem badali przychylność polskiego rządu (a także KNF) dla wykupu od Portugalczyków banku Millenium, a także od Włochów Alior Banku.
4. Choćby te wyżej opisane sytuacje wymagają reakcji premiera Tuska. Coraz wyraźniej bowiem widać, że strategiczne decyzje dotyczące polskiej gospodarki w tym spółek Skarbu Państwa wcale nie są podejmowane na Radzie Ministrów tylko zupełnie gdzie indziej.
Ba wcale nie jest takie pewne, że w podejmowaniu tych decyzji uczestniczy premier Tusk. Wygląda na to, że o niektórych jest informowany przez szefa swojej Rady Gospodarczej ale już po ich podjęciu.
Ponieważ kompetencje Przewodniczącego Rady Gospodarczej Jana Krzysztofa Bieleckiego, opisane w zarządzeniu ją powołującym, są znacznie skromniejsze o tych przedstawianych w mediach, jedynym organem który odpowiedzialnie może to wyjaśnić jest sejmowa komisja śledcza.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Tylko czarne chmury, tylko – nad główką pana Jana.K.B. Posiada wielkie kompetencje.które Polsce niestety – nie służą. A czy komisja śledcza wyjaśni wątpliwości? Widziałabym raczej lepsze zaangażowanie istniejących służb powołanych do ścigania przestępstw.