Tym razem konferencję o sytuacji na rynku pracy w Polsce na przykładzie województwa zachodniopomorskiego, zorganizował w Szczecinie Ruch Społeczny im. Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Debata z udziałem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, przedstawicieli związków zawodowych, pracodawców, byłych dyrektorów i prezesów Stoczni Szczecińskiej, rektorów szczecińskich wyższych uczelni, przedstawicieli przedsiębiorstwa Polska Żegluga Morska, wreszcie posłów i senatorów, miała się obyć w historycznej stołówce Stoczni Szczecińskiej, gdzie w 1980 roku było podpisywane Porozumienie Szczecińskie.
Zarządzające terenami postoczniowymi należące do Skarbu Państwa Towarzystwo Finansowe Silesia sp. z o.o. wycofało się jednak w ostatniej chwili z udostępnienia sali, zrywając wcześniej podpisaną i opłaconą już umowę, tłumacząc tę decyzję awarią zasilania elektrycznego.
Organizatorzy nawet zadeklarowali, że dysponują agregatem prądotwórczym, który rozwiąże problemy z dostawą energii elektrycznej na czas trwania konferencji ale szefowie Silesii nie chcieli nawet o tym słyszeć.
W tej sytuacji debata z udziałem zaproszonych gości odbyła się w namiocie przed bramą Stoczni Szczecińskiej, na tle dawno unieruchomionych olbrzymich stoczniowych dźwigów, co było doskonałą ilustracją skutków polityki gospodarczej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska.
Występujący w tej debacie prezes Jarosław Kaczyński przypomniał „zasługi” dwóch premierów Leszka Millera i Donalda Tuska dla zniszczenia Stoczni Szczecińskiej. Za czasów tego pierwszego aresztowano zarząd stoczni, żeby po wielu miesiącach przyznać, że dokonano tego bezpodstawnie, ten drugi znalazł dla stoczni „katarskiego inwestora” przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, by po ich wygraniu oznajmić, że jednak go nie ma.
Zresztą dla Donalda Tuska stocznie od zawsze były obciążeniem. Mimo tego, że swoją karierę polityczną zawdzięcza w dosłownym sensie także stoczniowcom z Gdańska i Szczecina, wtedy kiedy pojawiły się kłopoty z przyjęciem przez Komisję Europejska programów restrukturyzacyjnych stoczni, w gronie swoich najbliższych współpracowników stwierdził „niech szlag trafi te stocznie”.
Później kiedy zaczął się już proces ich ostatecznej likwidacji w jednym z wywiadów radiowych, pytany o sukcesy swojego rządu powiedział, że jednym z nich jest to, że „nie dopłacamy już do stoczni”.
Prezes Kaczyński przypomniał, że rząd Donalda Tuska ciągle atakuje ludzi pracy czego wyrazem było podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn jak i obecna próba wprowadzenia przy pomocy nowelizacji ustawy rocznego rozliczania czasu pracy co całkowicie wyeliminowałoby możliwość korzystania przez pracowników z nadgodzin.
Zwrócił także uwagę na „postawę całkowitej bierności” ekipy Tuska na problem bezrobocia, co powoduje ciągła emigrację zarobkową setek tysięcy Polaków przy blisko już 40% poziomie bezrobocia ludzi młodych w kraju.
Po raz kolejny zostały przedstawione także rozwiązania zawarte w Narodowym Programie Zatrudnienia, który jest projektem ustawy przygotowanym już blisko pół roku temu przez klub Prawa i Sprawiedliwości.
Program ten przewiduje wsparcie dla pracowników i pracodawców w tzw. Polsce lokalnej w gminach zagrożonych wysokim bezrobociem, przy użyciu środków zgromadzonych w Funduszu Pracy (w tym 7 mld zł przejętych przez ministra Rostowskiego), a jego realizacja powinna pozwolić na utworzenie około 1,2 mln nowych miejsc pracy w ciągu najbliższych 10 lat.
Ma on mieć wreszcie I czytanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu ale nie sądzę aby rządząca koalicja Platformy i PSL-u, była gotowa go poprzeć, wszak ministrowi Rostowskiemu wspomniane 7 mld zł z Funduszu Pracy, jest potrzebne do finansowania deficytu sektora finansów publicznych.
Odbyła się więc kolejna debata o ważnym problemie społecznym czyli sytuacji na rynku pracy i po raz kolejny przypomniała „głos wołającego na puszczy” czego dobitnym potwierdzeniem było zamknięcie w ostatniej chwili przez rządzących sali stołówki Stoczni Szczecińskiej.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Panie pośle.Proszę mi pokazać na jednym przykładzie w czym konkretnie Pan przyczynił się do rozwiązania jakiegokolwiek problemu społecznego. Ja takiego nie widzę,a pańskie pisanie nic nie rozwiązuję ani nie wskazuje na możliwość rozwiązania jakiegokolwiek problemu. Zamknięcie sali przed panem Kaczyńskim, nie powinno mieć miejsca, to fakt.Rynek pracy powiększy się,jeżeli będą realizowanie inwestycje,a tych nie widać.Wręcz przeciwnie,kurczy się wszystko co było planowane, przynajmniej ja tak odczytuję pana Wierdaka,pana Jarmuziewicza, Kłosowskiego,a już opinie ekspertów nic nie wnoszą,ba nic nie rozwiązują.Piętrzą się problemy.do niebotycznych rozmiarów i dzisiaj państwo jest w stanie agonalnym.Powie Pan -to nie moja wina. No to czyja?? Mandat Posła zobowiązuje.Proszę zapamiętać.