1. Wczoraj Główny Urząd Statystyczny opublikował komunikat przedstawiający tzw. szybki szacunek PKB za I kwartał 2013 (dane pogłębione zostaną opublikowane pod koniec maja) i niestety informacje tam zawarte pokazują dobitnie, że trwa zjazd polskiej gospodarki po równi pochyłej.
Otóż według tych szacunków PKB za I kwartał 2013 roku w porównaniu do I kwartału roku 2012 (w cenach stałych średniorocznych z roku poprzedniego) wzrósł zaledwie o 0,4%.
Przypomnijmy tylko, że według tej metodologii wzrosty PKB w poszczególnych kwartałach 2012 roku (w porównaniu do analogicznych kwartałów roku poprzedniego), wynosiły odpowiednio: 3,5%; 2,3%; 1,3; 0,7%.
A więc jest to już 5 kwartał z rzędu w którym wzrost PKB jest coraz mniejszy, a rząd Tuska sprawia wrażenie nieobecnego w tej sprawie. Najwyżej mamy do czynienia z komunikatami premiera albo ministra finansów, że jest to nieuchronne bo mamy kryzys w strefie euro.
2. GUS, ze względu na eksperymentalny charakter przedstawionych szacunków, nie podał jak kształtowały się poszczególne składniki tego wzrostu ale wszystko wskazuje na to, że kontynuowane są tendencje z roku poprzedniego.
Przypomnijmy, że w III kwartale 2012 roku wzrost PKB wyniósł tylko 1,3% a dodatnio na ten wzrost wpływała jeszcze konsumpcja ale tylko 0,1 pkt procentowego, ujemnie akumulacja w tym inwestycje, które odnotowały spadek aż o 0,9 pkt procentowego i wreszcie dodatnio wskaźnik eksportu o 2,1 pkt procentowego.
Z kolei w IV kwartale 2012 kiedy wzrost wyniósł tylko 0,7%, konsumpcja wpływała już ujemnie na wzrost w wysokości 0,5 pkt procentowego, akumulacja także ujemnie w wysokości 0,2 pkt procentowego, a wzrost uratował już tylko dodatni wpływ eksportu netto w wysokości 1,8 pkt procentowego co wynikało szybszego niż w poprzednim kwartale wzrostu eksportu przy wolniejszym spadku importu.
A więc w I kwartale 2013 roku zapewne mieliśmy do czynienia ze spadkiem konsumpcji , akumulacji (w tym inwestycji) a symboliczny wzrost uratował znowu dodatni wpływ eksportu netto (szybszy wzrost eksportu przy wolniejszym spadku importu).
3.Premier Tusk i minister Rostowski co i rusz rozgłaszają, że w II półroczu tego roku nastąpi „odbicie” w naszej gospodarce tyle tylko, że z prognoz instytucji zewnętrznych wcale to nie wynika.
Na początku maja Komisja Europejska ogłosiła komunikat dotyczący prognoz w zakresie wzrostu gospodarczego i stanu finansów publicznych w poszczególnych krajach UE w latach 2013-2014.
Dane przedstawione przez Komisję dotyczące naszego kraju w sposób zasadniczy różnią się do statystyk i prognoz, którymi na konferencjach prasowych, karmi polską opinię publiczną, minister Rostowski.
Z komunikatu KE wynika, że w Polsce w 2013 roku wzrost gospodarczy wyniesie zaledwie 1,1%, ogólne zatrudnienie spadnie aż o 0,4%, bezrobocie (wg metodologii unijnej) wyniesie 10.9% i będzie wyższe od tego na koniec 2012 roku o blisko 1 punkt procentowy, wreszcie deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 3,9% PKB, a dług publiczny 57,5%PKB.
Także przewidywania Komisji na rok 2014 w odniesieniu do Polski nie nastrajają optymizmem. Wzrost gospodarczy ma wynieść tylko 2,2% PKB, ogólne zatrudnienie znowu zmniejszy się o 0,2%, bezrobocie (wg metodologii unijnej) wzrośnie do 11,4%, deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 4,1% PKB, a dług publiczny aż 58,9% PKB.
A więc w tych dwóch latach, czeka nas bardzo niski wzrost gospodarczy, głęboki spadek zatrudnienia, znowu wzrost bezrobocia, wzrost deficytu sektora finansów publicznych i dług publiczny według metodologii unijnej zbliżający się do konstytucyjnego progu 60% PKB.
4. Rządzący jednak zamiast zajmować się gospodarką zajmują się zupełnie czym innym. Premier Tusk po raz kolejny rzuca więc opinii publicznej tematy zastępcze, odwołanie ministra sprawiedliwości, jeden czy dwa klubowe projekty ustawy o związkach partnerskich, głęboka rekonstrukcja rządu itd., itp.
Pewnie im bardziej będzie się pogarszać sytuacja gospodarcza, a w konsekwencji i społeczna, pojawią się kolejne pomysły jak skutecznie odwracać uwagę opinii publicznej od spraw zasadniczych.
Strategia ta ciągle jest skuteczna tylko dlatego, że dziennikarze głównych mediów posłusznie relacjonują te kolejne show premiera Tuska.
Ale i tutaj sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Nawet ci którzy w okienkach telewizyjnych jeszcze wykonują polecenia telewizyjnych magnatów już na swoich profilach na portalach społecznościowych, nie zostawiają na premierze Tusku i Platformie suchej nitki.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Panie pośle.Panie doktorze.Proszę daj jeden przykład,w którym będzie widoczna pańska reakcja na złe rządy. Krytykować można do woli, pisać też, bo papier wszystko przyjmie.Tutaj są potrzebne czyny ze strony PiS – u tez, aby niwelować błedne decyzje rządzących.