1. Po artykule Piotra Zaremby we wczorajszym wydaniu tygodnika „Sieci” pt. „Tykająca bomba” dotyczącym udziału szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku Jana Krzysztofa Bieleckiego w lobbowaniu na rzecz przejęcia przez Rosjan Grupy Azoty S.A., ten ostatni wydał oświadczenie w którym wszystkiemu zaprzecza.
Powołuje się w nim na komunikat ABW, która zdementowała informacje jakoby istniał raport o lobbowaniu Jana Krzysztofa Bieleckiego na rzecz Rosjan, a także atakuje portal wPolityce, który zapowiadając artykuł Zaremby wywołał ponoć antysemickie komentarze, a w konsekwencji nawoływanie do nienawiści rasowej.
Co najdziwniejsze w tym oświadczeniu nie ma ani słowa wyjaśnienia czy Jan Krzysztof Bielecki prowadził jakieś rozmowy o otwarciu polskiego sektora chemicznego na inwestorów z Rosji, nie ma także nic o rozmowach z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, który jakiś czas temu ujawnił, że przekazał Bieleckiemu materiały dotyczące Acronu i jego zamiarów inwestycyjnych wobec Grupy Azoty S.A.
2. Do tej pory Jan Krzysztof Bielecki to formalnie tylko Przewodniczący Rady Gospodarczej przy Premierze, która została powołana na wiosnę roku 2010, zresztą prawie natychmiast po tym jak przestał on być prezesem włoskiego Banku Pekao S.A.
Rada Gospodarcza przy Premierze to gremium doradcze dla szefa rządu z niejasnymi do końca kompetencjami ale okazuje się, że jej przewodniczący to wręcz szara eminencja, która decyduje o najważniejszych na dla naszego państwa sprawach.
Ta pozycja nie wzięła się z niczego. W styczniu 1991 roku ówczesny Prezydent Lech Wałęsa dosyć niespodziewanie przeforsował go na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Był nim tylko rok ale niezwykle zasłużył się inwestorom zagranicznym w procesach prywatyzacji, które wtedy były prowadzone w zasadzie bez żadnych procedur, według uznania urzędników.
Później był jeszcze ministrem ds. integracji europejskiej w rządzie Premier Suchockiej, a stamtąd już na wiele lat trafił jako przedstawiciel Polski na stanowisko dyrektorskie do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
W 2003 roku został prezesem kupionego przez Włochów banku Pekao S.A i był nim aż do początków 2010 z pensją rzędu kilku milionów złotych rocznie. To za jego prezesowania, Włosi przeprowadzili tzw. projekt Chopin, który oznaczał wyprowadzenie z banku w Polsce do spółki -matki we Włoszech kilku miliardów złotych. Procesy akcjonariuszy z bankiem związane z tą sprawą trwają do tej pory.
3. Zaprzeczenia szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku, brzmią teraz niezwykle niewiarygodnie, ponieważ jego dotychczasowa kariera na tej funkcji, obfitowała w bardzo wiele dwuznacznych zaangażowań, o których opinia publiczna dowiadywała się przypadkowo i z dużym opóźnieniem.
Najgłośniejszym było to z września 2011 roku. Wtedy właśnie słynny portal WikiLeaks doniósł, że Bielecki w dniu 21 stycznia 2010 roku w rozmowie z ówczesnym ambasadorem USA w Polsce, zapraszał amerykańskich inwestorów do udziału w prywatyzacji polskiej ochrony zdrowia.
Była to wówczas informacja wręcz szokująca bo od paru lat Platforma dystansowała się publicznie od tego, że zamierza prywatyzować zasoby ochrony zdrowia.
Wprawdzie od 1 lipca 2011 roku weszła w życie ustawa pozwalająca przekształcać SPZOZ-y w spółki prawa handlowego ale sugestia Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w kampanii prezydenckiej latem 2010, że Platforma chce prywatyzacji w ochronie zdrowia, skończyła się procesem w trybie wybiorczym i przegraną, bo Platforma wszystkiemu gorąco zaprzeczała.
Ujawnione przez WikiLeaks doniesienia z amerykańskiej ambasady w Warszawie pokazały czarno na białym, że już na początku 2010 roku doradca Premiera Tuska mówił wprost do przedstawiciela innego państwa, że zaprasza inwestorów do udziału w prywatyzacji w ochronie zdrowia. Działo się to na prawie 1,5 roku przed uchwaleniem ustawy, która na takie działania pozwalała.
4. Ale Jan Krzysztof Bielecki rozdzielał (i ciągle rozdziela) także miejsca w radach nadzorczych i zarządach kluczowych spółek Skarbu Państwa.
Szefem zarządu Polskiej Grupy Energetycznej (największej firmy energetycznej, która ma budować pierwszą elektrownię atomową w Polsce), został Krzysztof Kilian członek KLD, przyjaciel Tuska i Bieleckiego, człowiek, który wcześniej nie miał nic wspólnego z energetyką.
Usunięto także ludzi Schetyny z szefowania zarządom PGNiG i PERN (firmy zajmującej się eksploatacją ropociągów transportujących ropę naftową o firm naftowych na terytorium naszego kraju i do Niemiec) i na stanowiska powołani zostali ludzie z otoczenia Bieleckiego.
Dokonano także zmian w radzie nadzorczej KGHM S.A. Tam także odwołano ludzi kojarzonych z Grzegorzem Schetyną i wprowadzono ludzi związanych z Bieleckim.
5. Choćby z tego krótkiego zestawienia widać wyraźnie, że Jan Krzysztof Bielecki jest zawsze tam, gdzie jest szansa na duże „konfitury”.
Wydaje się więc bardzo prawdopodobne (jak pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci), że mimo zaprzeczeń, był skłonny zaangażować się w lobbowanie na rzecz Rosjan w grupie Azoty, choć było to sprzeczne z zamierzeniami rządu dotyczącymi przemysłu nawozowego w Polsce.
Wczoraj klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości złożył do marszałka Sejmu wniosek o powołanie komisji śledczej w tej sprawie. Zobaczymy czy Platforma będzie gotowa to przeprowadzenia procedury, która „oczyści” pupila premiera Tuska z publicznie stawianych mu zarzutów.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Pan Bielecki zaprzeczał tez na antenie polskiego radia Jedynka. Więc od samego rana dostajemy papkę kłamstw j jak tu być pozytywnie nakręconym na cały Boży dzień.Wierzę,że lobbował na rzecz Rosjan .A jak nie ON – to KTO ????