Ten felieton przeznaczony jest tylko dla osób dorosłych, padać w nim będą bowiem słowa powszechnie uznane za nieprzyzwoite.
Zacznę od pysznej anegdoty o słynnym aktorze Janie Himilsbachu, naturszczyku, z zawodu kamieniarzu, który do filmu trafił przypadkiem, zapisał się świetnymi rolami, a ponieważ był postacią barwną, za kołnierz nie wylewał – to zostało po nim wiele anegdot, niestety nie do końca przeznaczonych dla młodzieży. Dzisiaj wszak postanowiłem złamać tabu i sięgnąć po twórczość dla dorosłych, a dlaczego – Czytelnicy sami ocenią, czy słusznie.
Otóż w jednej z opowieści Himilsbach leży kompletnie zalany na chodniku, obok niego przechodzi mama z synkiem, któremu postanowiła udzielić tzw. nauki życiowej.
– Widzisz synku – mówi rodzicielka – jak się nie będziesz uczył, to wylądujesz jak ten pijak.
Jednak przytomny chłopiec zwraca uwagę:
– Ależ mamusiu, to jest nasz wielki aktor Jan Himilsbach.
Na to Himilsbach otwiera jedno oko, patrzy i zwraca się do kobiety:
– I co k…o! Głupio ci?
Otóż postanowiłem tę frywolną lekko anegdotę przytoczyć, żeby skomentować zgoła poważne wydarzenia. Otóż jesteśmy kilka tygodni po wyborze papieża Franciszka, po konklawe wszyscy byli zaskoczeni i nie bardzo było wiadomo kto to jest ten kardynał Bergoglio? Zanim jednak cokolwiek można się było dowiedzieć, już do ataku na nowego papieża przystąpiły środowiska lewackie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej” i Radia Tok Fm na czele. Przytoczyli oni zupełnie niesprawdzoną informację lewicowego pisarza z Argentyny, który oskarżył Begoglio o doniesienie w czasach rządów junty, na dwóch zakonników głoszących tzw. teologię wyzwolenia.
Te „informacje” poszły w świat zanim ktokolwiek zdążył sprawdzić ich wiarygodność bo i o to zawsze chodzi w czarnej propagandzie. I natychmiast różne „ałtorytety” jak poseł Palikot zaczęły rzecz traktować jako pewnik.
Wśród autorytetów i znawców znalazła się aktorka Ewa Wójciak z Poznania, dyrektorka teatru w tym mieście, która bez ceregieli stwierdziła – ni mniej ni więcej, że „wybrali ch..a, który donosił…”
Taka bezpośredniość oczywiście wywołała oburzenie katolików, ale też i zwykłych ludzi, którzy zażądali od prezydenta Poznania wylania z posady pani Wójciak, choćby za wulgarną wypowiedź o zwierzchniku kościoła.
W obronie Wójciak stanęło natychmiast 200 „intelektualistów” w tym oczywiście Jan Hartman z UJ, wojujący i zadeklarowany wróg chrześcijaństwa i kościoła.
Jednak to nie protesty polityków czy publiczne wystąpienia katolików w tej sprawie przesądziły ocenę nowego papieża. Uczynił to on sam, swoją bezpośredniością, dobrocią i otwartością na problemy ludzi. Okazało się, też że kardynał Bergoglio to osobowość najwyższego formatu, człowiek którego uczciwości i skromności nie sposób niczego zarzucić. W Buenos Aires słynął ze skromnego sposobu życia, mieszkał w zwykłym mieszkaniu, nie miał gospodyni, do kurii dojeżdżał publicznymi środkami transportu. Ludzie go uwielbiali i mu wierzyli.
W Europie nie był znany, stąd na początek dezorientacja, którą jak zwykle próbowali wykorzystać ludzie chcący szkodzić chrześcijaństwu i kościołowi. Franciszek jednak natychmiast zyskał sympatię milionów ludzi – nie tylko wierzących. Tę sympatię i szacunek utwierdził ot choćby, w Wielki Czwartek, odprawiając Mszę św. w więzieniu dla nieletnich, którym obmył nogi. Po takim geście – jestem przekonany – autorytet Franciszka – i zaufanie do papieża znacznie wzrosły.
No i teraz (przed oczyma duszy) widzę tę garstkę nienawistników i zwykłych łobuzów – z Hartmanem na czele, jak osamotnieni w swojej nienawiści rozglądają się wokoło, jak przysłowiowy sikający za dorożka po odjeździe dorożki.
Wśród nich aktorka Ewa Wójciak i jej wypowiedź, w której wyzwała Franciszka od ch…
I tu Szanowni Czytelnicy, nie widzę lepszego komentarza jak prawdziwe czy nie, ale znakomite zdanie Himilsbacha:
„I co k…o? Głupio ci?”.
Autor: Janusz Sanocki
Oceniamy człowieka negatywnie i to bardzo często bez znajomości wnętrza.A jakże to jest krzywdzące. Autor -mój ulubiony,a jakże, trafnie ocenił przykładne zachowanie Papieza Franciszka w kontekscie wypowiedzi znanych z życia publicznego rodaków.A wypowiedzi ludzi na świeczniku nie są budujące.Wręcz przerażają. Ciekawie ujęte.Dzięki.
zajefajny tekst … aż miło się go czyta :)
Nawet niekatolicy pozytywnie oceniają Papieża