Idę o zakład, że gdyby dzisiaj, albo wczoraj ukrzyżowano na wzgórzu kogoś, to większość z nas w ogóle by tego faktu nie zarejestrowała. Tak jak większość Żydów z czasów Chrystusa przeoczyła zarówno jego narodziny, jak śmierć i zmartwychwstanie. Nie chodzi nawet o nieustanny szum informacyjny, na który jesteśmy uodpornieni tak, że go prawie nie słyszymy. Po prostu większość z nas jest tak ciężko zajęta i zagoniona, że największy cud jest w stanie przegapić. Ja do tej większości należę – jestem tak skupiona na sobie, że w ogóle nie zauważam cudów. A dziś, dodatkowo jestem poważnie zajęta. Jak to czym? Przecież trzeba jeszcze umyć umywalkę i lustro! A święta? Hmmm….
Słowa wykrzyczane dwa tysiące lat temu nadal dźwięczą
I odgrywane są każdej wiosny na nowo.
Uczę się wierzyć, że to nie tylko tradycja
To byli żywi ludzie, ich prawdziwe słowa.
Amok, który ogarnia ciżbę da się sprawdzić empirycznie
Nie raz już tak przecież z ludzkością bywało
Że jeden od drugiego zarażał się nienawiścią
– każdy z nich, to na co dzień porządny obywatel-
a nad nimi bezradna władza administracyjna,
która rozkłada ręce – czyż ja jestem Żydem?
Życie. Po prostu życie i ludzkie słabostki
Zajęci codziennością nie widzimy już nieba.
I gdy na naszych oczach dokonuje się największy akt miłości
Pozostajemy ślepi.
Maria
Tak,Wielkanoc to wyjatkowe Święta. A,że jesteśmy ślepi ??
Słowa sprzed 2000 lat „Ukrzyzuj Go” nadal aktualne.
Nienawiść – wszechobecna.
Władza Dominuje nad porządnym obywatelem.
Aktu miłości, niestety, nie dostrzegamy.A moze i są wyjątki?