Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, otworzył już pięć sklepów oraz pierwsze centrum dystrybucyjne w Kolumbii. To trzeci rynek, po Portugalii i Polsce, na którym spółka będzie prowadziła działalność. Jako pierwsi zakupy w sieci Ara mogli zrobić mieszkańcy miasta Pereira.
Koncern chce wspierać współpracę polskich i kolumbijskich producentów m.in. poprzez wzajemne dostawy towarów.
– Jesteśmy na początku naszej inwestycji. Otwieramy dopiero pierwsze sklepy. Musimy się nauczyć tego rynku, zrozumieć go i dostosować nasze działanie do jego potrzeb
– mówi Pedro Pereira da Silva, country manager Jeronimo Martins w Portugalii.
Pierwszy sklep został otwarty 13 marca, a w ciągu dwóch pierwszych dni działalności w Kolumbii sieć uruchomiła cztery kolejne punkty. Do końca 2013 r. Jeronimo Martins chce mieć 40 funkcjonujących sklepów Ara. Na inwestycje w tym roku spółka zaplanowała 100 mln euro.
Wejście do Kolumbii to dla Jeronimo Martins powrót do Ameryki Południowej po ponad dziesięciu latach. W 1997 spółka weszła na rynek brazylijski, ale po kilku latach zdecydowała o wycofaniu z tego kraju. Za Kolumbią przemawiają m.in. duży potencjał lokalnej gospodarki i dobre zaplecze logistyczne.
Najważniejszym rynkiem dla Jeronimo Martins pozostaje jednak Polska. Biedronka generuje ponad połowę zysków spółki. Dzięki rozszerzeniu działalności Jeronimo Martins zyskać mogą także polscy producenci i klienci sieci w Polsce. Spółka chce bowiem wspierać współpracę dostawców z obydwu krajów.
– Ułatwiamy obecnie kontakty na linii polscy producenci – kolumbijscy producenci. Oni prowadzą w tej chwili rozmowy. Niektórzy z nich współpracowali już ze sobą w Dubaju i w innych miejscach na świecie. To dobry sposób wymiany doświadczeń, robienie czegoś innego i wyjątkowego
– mówi Pedro Pereira da Silva.
Niewykluczone, że dzięki temu w polskich Biedronkach pojawią się kolumbijskie produkty, a w sklepach Ara – polskie.
newseria, lz
23 marca- dzień przyjaźni polsko-węgierskiej! http://www.youtube.com/watch?v=kzddTaMN3NA
@z Niemodlina.Dzięki za przypomnienie.Podoba mi się.Jak myślą sięgnę,to spotkanie z Węgierkami i Węgrami na Gorze Gellerta,do białego rana – nie można zapomieć. Co ciekawe, porozumiewaliśmy się po polsku. Cyganie na skrzypkach grali polskie melodie. A słowa piosenek znali po 10 zwrotek. A i patriotyczne pieśni też spiewaliśmy. Mamy wspólne serca i dusze. I tak zostanie.
Autor, ciekawą sprawe podał.Ale czy towary sprzedawane w Biedronce, są faktycznie skupowane od polskiego Rolnika.?Jeżeli tak ,to chwała za to rolnikom i tym,którzy im pomogli wejść na swój rynek. Zielone towary są świeże i smaczne.Ładnie się prezentują i zachęcają do zakupu.