Jak się okazuje, do organizatorów spotkania Opolan z Bogdanem Święczkowskim, w czwartek 14 b. m., należała również Solidarna Polska. Mówiąc delikatnie, uważam to za jakieś nieporozumienie.
Wedle mego przekonania żadna partia polityczna nie powinna organizacyjnie uczestniczyć w tego rodzaju przedsięwzięciach. Jest to bowiem tani i niezbyt czysty chwyt, mający na celu zyskanie przychylności wyborców i będący jedną z form korupcji (używam tu słowa „korupcja” w szerokim, etymologicznym znaczeniu; od łac. corruptio, czyli „zepsucie”). Zamiast przekonywać do siebie czytelnym programem i sensownymi działaniami prospołecznymi, chce się ich w ten właśnie sposób po prostu kupić.
Ale nie było to również w porządku wobec Bogdana Święczkowskiego. Solidarna Polska liczyła chyba, że przyczyni się on do wzrostu jej popularności w Opolu. Tego rodzaju rachuby nie budziłyby większych zastrzeżeń, gdyby ex-szef ABW był członkiem tej partii. Przyznam się jednak, że nic nie słyszałem o jego faktycznym bądź domniemanym transferze do Solidarnej Polski.
Obiektywnie rzecz biorąc, to, co odnosi się do publiczności i jej gościa, ma też odniesienie do dwu pozostałych organizatorów: Komisji Zakładowej „Solidarności” Uniwersytetu Opolskiego oraz Wszechnicy Solidarności (nie jest dla mnie jasne, czy są to dwie odrębne organizacje, czy ta druga jest emanacją tej pierwszej). Przy czym nie dostrzegli pewnie manipulacji, w jakiej wzięli udział. Ich cele bowiem nie są tożsame z celami Solidarnej Polski. Inaczej mówiąc, nie są to cele bezpośrednio polityczne. A jeśli tak, to zarówno oni jak i publiczność oraz Bogdan Święczkowski, zostali potraktowani przez tę partię jako narzędzia. Nie szło przecież wyłącznie o pieniądze na zorganizowanie spotkania.
Tym, którzy nie wierzą, że Solidarna Polska – nota bene nazwa ta brzmi fałszywie – usiłuje wykorzystywać takie, jak ta, okazje, przypomnę spotkanie z Jerzym Robertem Nowakiem w domu katechetycznym przy katedrze parę miesięcy temu. Dziwne było już to, że organizowali je: Solidarna Polska i… Patryk Jaki, występujący tu jako odrębny od swej partii podmiot.
Nie była to wszakże jedyna zaskakująca dziwaczność. W drugiej połowie spotkania, warująca u drzwi ówczesna przyboczna byłego radnego miejskiego przerwała nagle wypowiedź profesora i rozedrganym z emocji głosem oznajmiła: „Oto, proszę państwa, na salę wchodzi pan poseł Patryk Jaki!”
Wtedy stała się kolejna dziwna rzecz. Zebrani, zamiast dać wyraz swemu oburzeniu, że w ten niegrzeczny sposób traktuje się ich samych i gościa, przywitali spóźnialskiego oklaskami. Brakowało tylko, by w przejściu między rzędami krzeseł pojawił się szpaler dworek i dworzan, dygających i kłaniających się w pas przechodzącemu jaśnie panu.
I jak tu mówić o lemingach wyłącznie po jednej stronie sceny politycznej.
autor: Tadeusz Kasprowicz
Dobra to wiadomosc,ze Wszyscy są otwarci na szkolenia,na prelekcje.Ale, czy potrafią prawidłowe wnioski wysnuć? W czym pomoga Rodakom? Czy mają minimum woli do podejmowania zadań i uchwalania konkretnych ustaw,które juz sa niezbedne do prawidłowego działania całego państwa. Nie tracę nadziei,że tak będzie.A partie powinny zniknac a pieniadze dac głodnym dzieciom.Głodne dzieci,to gruzlica i wymarcie narodu.Radze przeczytac w Nowinach Nyskich nr11 felieton pt „,Niech żrą trawę”.pana Janusza Sanockiego.
Cały ten artykuł to żenada- pytam o czym – że się kłócicie kto zrobi lepszy pilar- szok a gdzie relacja z tego spotkani- co miał do powiedzenia p. B.Święczkowski.
Niezrozumiały tekst. Już pierwsze zdanie zdaje się być żartem: „jak się okazuje”… Kiedy się okazało? W trakcie spotkania czy już po nim? Organizatorem od początku była Solidarna Polska, co można wyczytać już w zapowiedzi. To, że Solidarna Polska jest tak solidarna, że za wszelką cenę działa… niesolidarnie to jedno, ale sam fakt organizacji takiego spotkania jest pozytywny. Partie polityczne mogą organizować spotkania i dobrze, że to czynią.
Dziwny artykuł.
Nie spodziewałabym się po Panu tak głębokiego niezrozumienia pojeć, myślę o wolności słowa i mądrego, stałego wychowywania narodu.
Proszę Pana wychowanie narodu odbywać się musi na wszystkich szczeblach:
Od szkoły poprzez kościół czy partie polityczne.
Wszak wszystkie te instytucje utrzymywane są przez naród!
Ciekawe, że w zupełności nie przeszkadzają Panu spotkania organizowane przez Klub GP w Opolu( wespół z OSPN czy inn)ale już Pan Jaki nie ma prawa zorganizować niczego mądrego, choć ma na ten cel całkiem dużą forsę ( z naszych podatków)
Ciekawe, że artykuł ten nie powstał po spotkaniach z panem Święczkowskim, Sasinem czy Macierewiczem!?
Wszak wszystkie one były równie upolitycznione.
TYlko dziś zarzuca Pan upolitycznienie, zawłaszczenie tegoż spotkania przez nielubianą przez Pana, jak mniemam, partię?!
Właściwie – dobrze się stało, że spotkanie doszło do skutku!
Jeśli polityką nazywamy działanie na rzecz dobra wspólnego…
Co innego -upartyjnienie!
Subtelna różnica.
Proszę sięgnąć do wywiadu pana Szrama( przew. opolskiego Klubu GP) z prezesem Kaczyńskim, gdzie ów pan jasno wykłada, że Klub bedzie wspierał partię Kaczyńskiego!
To jest upartyjnienie niby niezaleznego, społecznie działającego klubu!
Ale Panu nie przeszkadzają spotkania z politykami tej partii organizowane przez te niezależne podmioty!?
Rozumiem, że miło jest mieć to poczucie wyjątkowości czy jedyności w postrzeganiu siebie ( i przyjaciół) bycia prawdziwymi patriotami.
Ale zapewniam w Polsce żyje całkiem pokaźne grono patriotów.
Niekoniecznie miłośników PISu
Ani SP, dla jasności dopowiem.