Aleksander Kwaśniewski zdecydował – woli sojusz z Ruchem Palikota, odrzucając tym samym wczorajsze zaproszenie do współpracy Leszka Millera. Władze SLD są oburzone i czują się oszukane, a Palikot chwilowo triumfuje. Czy jednak taka sytuacja zachowa się na stałe?
SLD jest w chwilowych tarapatach. Ryszard Kalisz ogłosił dziś, że popiera działania Kwaśniewskiego i jest gotów wspierać projekt „Europa Plus” o którym Kwaśniewski miał informować Millera. Ewentualne odejście tego polityka, może być ogromną stratą wizerunkową dla sojuszu.
Oburzenie SLD jest naturalne: konkurent na lewicy wyraźnie się wzmacnia, choć jak pamiętamy Kwaśniewski nie zawsze jest gwarantem sukcesu (LiD). I tutaj zatrzymałbym się na chwilkę.
Aleksander Kwaśniewski jest politykiem nieobliczalnym. Obecna pozycja pozwala mu bowiem na kręcenie nosem i robienie numerów, na które nie stać wielu polityków. Projekt w który się angażuje może również szybko zniszczyć, podobnie jak szybko go wypromował. I choć zapewne nie ujrzymy już Kwaśniewskiego przemawiającego po ”kilku głębszych”, to zniesmaczony wybrykami Palikota, były prezydent może w ostatniej chwili odwrócić się od nowego sojusznika. Na takie działania powinno liczyć SLD, jeżeli chce walczyć z nową powstającą szeroką koalicję. Może przyda się jakaś prowokacja? Panowie w sojuszu, mają przecież w tym solidne doświadczenie…
Kolejną szansą dla Leszka Millera jest niepowtarzalność historii. Nie ma się co łudzić: nie powtórzy się wynik wyborczy, który w 1993 roku osiągnęło SLD, złączone z wielu organizacji lewicowych. Raz się udało, drugi raz już nie, a trzeci tym bardziej się nie uda. Trzon i filar dla lewicy będzie, przez następne 10 lat, stanowić sojusz, dlatego dziwi mnie decyzja Kwaśniewskiego.
Inicjatywa, stojąca na mocnych nogach SLD pozwoliłaby na uzyskanie lepszego wyniku, o czym były prezydent powinien wiedzieć, a może nawet wie. Może chce zagrać na nosie Millerowi- niech się chłopina dwoi, troi, potem może wrócę, zobaczymy. A może wytnie numer, całkowicie rezygnując z polityki? Osobiście nie widzę Kwaśniewskiego w roli europosła. Przecież nie dla pieniędzy tam idzie, nie dla prestiżu, ani obecności w mediach. Więc po co?
Jest to oczywiście szansa na wzajemne wyniszczanie się na lewicy, na czym skorzysta Platforma Obywatelska, co stanowić może kolejne źródła rozumowania byłego prezydenta. Nie wiemy o interesach, umowach czy wieli decyzjach zapadających poza kamerami. PO ma pokusy przejcia na lewą, stronę, tak więc walka na lewicy, jest Tuskowi na rękę.
Jak będzie, przekonamy się w przeciągu najbliższych miesięcy. Ważne będą kolejne kroki Leszka Millera, który rozpocznie działania przeciwko nowo powstałej inicjatywie. Dziś do SLD odszedł poseł Ruchu Palikota. Jeżeli będzie tak dalej, to bez silnego klubu w Sejmie, RP nie przetrwa i nie zdoła wybudować siły na euro-wybory, nawet z byłym prezydentem i Markiem Siwcem u boku. Tu wskazówka dla Millera.
autor: Łukasz Żygadło
„Naóka to tródna żecz”. Pan Kwasniewski to Wielki Polityk i tak jak dobry dozorca wie, że czystke trzeba robić codziennie. Więc pana Palikota przeczyści skutecznie.