Środa popielcowa jest pierwszym dniem Wielkiego Postu, który trwa ponad sześć tygodni do Wielkanocy. Autochtoni na historycznym Górnym Śląsku mówią na niedziele poprzedzające święta Wielkiej Nocy: sucho (chudo), głucho (tłusto), czarno, biało (środopostno), marzanno (marzanio) i palmiano (kwietno).
Środa popielcowa otwiera również cykl zwyczajów wiosennych, które kończą Zielone Świątki. Co ciekawe, na Śląsku Popielec (mimo smutnego ceremoniału) uchodził za święto kobiet, w którym „mężczyźni nie mają nic do powiedzenia”. „Środą Popielcową jest pospolite święto kobiet na Górnym Szląsku – pisał Józef Lompa – albowiem wszystkie, które w tym roku za mąż nie poszły wykupować się muszą. Starsze zbierają kontrybucją i nawet przymus, co na pijatykę obrócone bywa”. Na Śląsku też, popiół ze środy popielcowej rozsypywany był na polach obsianych żytem, co miało zapewnić dobre plony.
Współcześnie w środę popielcową nie spotyka się już żadnych obrzędów ludowych, choć część wierzących nadal w ten dzień uczęszcza do kościoła na poranne nabożeństwo, aby uczestniczyć w ceremonii posypywania głów popiołem. Ten wielkopostny rytuał wprowadzono do liturgii Kościoła powszechnego ok. IV w i do X w. obowiązywał wyłącznie osoby publicznie odprawiające pokutę, którym wolno było wrócić do świątyni dopiero po spowiedzi wielkanocnej w Wielki Czwartek, obchodzony jako dzień odpuszczania grzechów i pojednania z Kościołem. Następnie posypywanie głowy popiołem stało się obrzędem symbolicznym. W XVIII i XIX w. księża sypali popiół zwykle na głowę najważniejszej osoby w rodzinie (np. ojcu), a ta w domu przekazywała popiół swoim bliskim.
W Popielec ustawały zabawy, śpiewy, cichła muzyka i śmiechy. Życie towarzyskie zamieniało się we wspólne odmawianie modlitwy i głośne czytanie pobożnych lektur.
Warto też dodać, że dawniej Wielki Post był bezwzględnie przestrzegany. W środę popielcową i w Wielki Piątek jadano tylko raz dziennie. Nie wolno było dorosłym spożywać nawet mleka. Codziennymi potrawami były: żur z knudlami, krupy pogańskie, zupa knulowa, jagły, gorzka kawa zbożowa, chleb, olej roślinny, kapusta, karpiele gotowane i polewka z suszonych owoców. Powszechnym zwyczajem było również wyparzanie wszystkich naczyń kuchennych lub szorowanie ich popiołem, aby do pokarmów nie dostała się ani odrobina tłuszczu. Te srogie zwyczaje złagodniały kilka lat przed I wojną światową, ale nadal w powszechnej świadomości uchodziło za grzech objadanie się w dni postne. Dalsze rozluźnienie praktyk postnych nastąpiło po II wojnie światowej zresztą nie bez przyzwolenia Kościoła. Obecnie dawnych zwyczajów praktycznie się nie przestrzega, a postne dni ograniczają się w zasadzie do piątków oraz Wielkiego Tygodnia.
Fundacja Dla Dziedzictwa
Trzeba sie poddać obrzędowi posypania głowy popiołem .
Z prochu powstałeś i w proch sie obrócisz..Te słowa od dzieciństwa słyszę.Zawsze w Popielec chodziliśmy do kościoła z Rodzicami.Kościół był pełen ludzi.Ale,ten obrzadek to powoduje strach w człowieku.Widzi się marność nad marnościami.