Podczas gdy boom gospodarczy w Afryce trwa w najlepsze, Polska chce dołączyć do wielkiego grona inwestorów z całego świata nawiązując współpracę polityczną i ekonomiczną z tym kontynentem.
„Wcześniej była Azja, a teraz oczy świata skierowane są na potencjał Afryki”
– powiedział ambasador RP w Etiopii Jacek Jankowski po czwartkowej uroczystości podpisania dokumentu o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z rządem Sudanu Południowego w Dżubie.
Sudan Południowy ogłosił niepodległość w lipcu 2011 roku na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły 22-letnią wojnę domową w Sudanie.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Współpracy Międzynarodowej Sudanu Południowego Charles Manyang D’Awol na spotkaniu z polskim ambasadorem zachęcał do inwestycji.
„Mamy ropę, nasz kraj ma również ogromny potencjał rolniczy, złoża minerałów i bogatą florę i faunę, która może być atrakcją turystyczną. Nie możemy polegać tylko na zyskach z ropy naftowej. Mamy świadomość, że ta szklanka w przyszłości może być pusta”
– powiedział.
Według prognoz MFW z października 2012 Sudan Południowy miał być drugą najszybciej rozwijającą się gospodarką świata, zasilaną przez zyski ze sprzedaży 350 tys. baryłek ropy dziennie. Niestety prognozy zawiodły. W styczniu zeszłego roku ze względu na spory o wysokość opłat za korzystanie z rurociągu, który biegnie na Północ, rząd Południa zakręcił kurek z ropą naftową, odcinając tym samym 98 proc. wpływów do budżetu państwa.
Dżuba i Chartum nie doszły dotąd do porozumienia w sprawie korzystania z rurociągu, który biegnie nad Morze Czerwone, i wzajemnie oskarżają się o wspieranie grup rebelianckich w roponośnych rejonach pogranicza. Alternatywą może być rurociąg z Południa do portu w Lamu w Kenii, jednak jego budowa może potrwać kilka lat.
„Żeby rozpocząć inwestycje w takim miejscu, jak Sudan Południowy, kraj musi być stabilny”
– powiedział ambasador Jankowski.
Jego zdaniem Polska ma dużo do zaoferowania.
„Tu trzeba zbudować infrastrukturę, rolnictwo, system szkolnictwa, służbę zdrowia, administrację. Nasze doświadczenia są cenne. Pamiętajmy, że Polska jeszcze niedawno była krajem otrzymującym pomoc międzynarodową (…). Nasz kraj ma również cenne doświadczenie w transformacji gospodarczej i politycznej. Wiemy też jak budować wolny rynek”
– powiedział.
Ze względu na nasycenie unijnych rynków Polska musi szukać nowych rynków zbytu. Według ambasadora zainteresowanie krajami Afryki wśród polskich inwestorów zauważalnie wzrasta. Polska upatruje swoje szanse w sektorze rolniczym, energetycznym, petrochemicznym i telekomunikacyjnym.
Prognozy Banku Rozwoju Afryki (AfDB) przewidują, że wzrost gospodarczy na kontynencie w roku 2013 wyniesie średnio 4,8 proc. Według MFW aż połowa z pierwszej dwudziestki najszybciej rozwijających się krajów świata leży w Afryce.
Ze Światowego Raportu Inwestycyjnego wynika, że w 2011 roku inwestycje na kontynencie afrykańskim wyniosły 42,7 mld dolarów. W Afryce mieszka ponad miliard ludzi, a liczba ta podwoi się w ciągu najbliższych 40 lat – wynika z raportu ONZ.
Afryka to w tej chwili rynek zbytu o największym potencjale na świecie. Co drugi mieszkaniec kontynentu jest posiadaczem telefonu komórkowego, a błyskawicznie rozwijająca się klasa średnia już ma moc nabywczą większą niż Indie. Jeśli dodamy do tego bogactwa naturalne, takie jak cenne minerały i metale szlachetne, ropę, gaz i ogromne obszary o potencjale rolniczym, które stanowią 60 proc. niewykorzystanych gleb naszej planety, Afryka to raj dla inwestorów.
Zapał studzą jednak ekonomiści afrykańscy, którzy alarmują, że brak poważnych inwestycji przemysłowych i niewystarczająca liczba nowych miejsc pracy mogą szybko spowolnić wzrost.
Wzrost gospodarczy Afryki jest w głównej mierze uzależniony od wąskiej grupy towarów i przemysłu wydobywczego” – czytamy w ostatnim raporcie AfDB.
„Te sektory nie generują wystarczającej liczby miejsc pracy, które pozwoliłyby większości populacji na poprawę jakości życia. To różni Afrykę od Azji, tam rozwój przemysłowy pomógł milionom ludzi wyjść z biedy”
– głosi raport.
W Afryce nadal ponad 70 proc. populacji żyje za mniej niż dolara dziennie, a w wielu krajach średnia życia wynosi mniej niż 50 lat.
SI, gp
W Afryce jest sporo dzikich zwierzat. Lwy,lamparty, to dla Polaków czyste zarty? – jak u Stefka Burczymuchy. . A co nasz kraj jako całosc bedzie miał z tych inwestycji? Ilu bezrobotnych zostanie zatrudnionych? Żaden.Kontynent – ciekawy.
Faktem jest, ze w czasie rozgrywek piłkarskich w Afryce, w których kibicami byli moi bliscy spotkali sie z niebywała goscinnoscia, natomiast samoloty,którymi sie przemieszczali na kilka stadionów były punktualne . co do minuty. Natomiast lesne kampingi sprzyjały spotkaniu z dzikimi zwierzetami oko w oko.- to tak na marginesie podaje.Kontynuując sprawe budowli w Afryce,zastanawiam sie czy rzeczywiście są to celne zamierzenia,skoro w Polsce mamy własne bogactwa i tutaj sa potrzebni fachowcy aby tworzyli miejsca pracy ? Doradcy czesto po omacku rady dają. Ale to korporacje rządzą, szczególnie prawnicza.Bo któż z nas ma dostęp do dyrektyw,umów miedzynarodowych,not.Mimo wszystko zycze powodzenia.