Podczas rozmowy z portalem informacyjnym stefczyk.info politolog dr Bartłomiej Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego analizował szanse „Listy Kwaśniewskiego” oraz kto będzie rozgrywającym polskiej lewicy. Dr Biskup zaznacza: wszystko zależy od Aleksandra Kwaśniewskiego.
Najnowszy sondaż Homo-Homini pokazuje 25 proc. poparcia dla „listy Kwaśniewskiego”. Czy to realny do osiągnięcia wynik?
dr Bartłomiej Biskup- W tym przypadku należy spojrzeć na kilka czynników. Po pierwsze jest to sondaż wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odznaczają się zupełnie inna frekwencją niż wybory krajowe, ale również sam Aleksander Kwaśniewski kojarzony jest ze sprawami międzynarodowymi, jako człowiek który dużo robi i dużo już zrobił za granicą. Po drugie jest to premia za jedność, gdyż wiele się mówi o różnych wysiłkach jednoczących lewicą, a pierwszy sondaż zawsze może pokazać dobry wynik w takim przypadku.
Co to może oznaczać dla lewicy?
Jest to dla niej dobry sygnał. Jeżeli Aleksander Kwaśniewski będzie realnie myślał o swoim projekcie, to ma rzeczywiste szanse powodzenia.
Leszek Miller deklaruje, że nie stworzy wspólnej listy z Ruchem Palikota.
Większym problemem jest Aleksander Kwaśniewski dlatego, że jeszcze sam konkretnie nie zdeklarował czy chciałby taką listę zrobić. Na obecnym etapie jest to w sferze bajek, głownie Janusza Palikota, który opowiada o pewnych możliwościach działania z byłym prezydentem. Sondaż daje obraz pewnego ruchu politycznego, jest wskazówką, dla polityków jak działać dalej, jednak nie daje żadnej pewności czy coś z tego działania wyniknie.
Osobno partie mają zupełnie inne poparcie: SLD 16 proc., Ruch Palikota 3 proc. Komu opłaca się połączenie?
Leszek Miller wie co robi. Jeśli chodzi o partie lewicowe i centrolewicowe ma największe poparcie i może stawiać warunki. Jeżeli deklaruje, że jego partia nie wejdzie na listy, ma ku temu realne powody.
Jakie mogą być działania Janusza Palikota? Wyobraźmy sobie taką sytuację, że lista powstaje, ale bez Leszka Millera. Rozpoczyna się wyciąganie posłów z SLD?
Nie ma kogo i gdzie wyciągać. Może Janusz Palikot widział, a nawet widzi dalej ludzi w SLD, których chciałby mieć u siebie, natomiast chwilo nie ma im co zaproponować. Kilku posłów przeszło do Ruchu Palikota, ale więcej się nie udało. Janusz Palikot powinien teraz namawiać Aleksandra Kwaśniewskiego do stworzenia wspólnej listy. Poparcie przekraczające 20 proc., daje już pewną nie małą ilość mandatów, więc jest o co walczyć. Sam Palikot jest w pozycji niezręcznej jeżeli chodzi o Parlament Europejski, a wiadomo, że razem z SLD nie wystartują w wyborach krajowych. Dlatego ten polityk na pewno nie będzie rozdawał tu kart.
Rozmawiał Łukasz Żygadło
Tekst ukazał się na portalu stefczyk.info
Lista pana Kwaśniewskiego z muzykami Ziecia pana Kuby.PP.Palikot i Miller dołacza i próg 15% przekrocza.