Niezależna Gazeta Obywatelska

Kadencja prezydencka Lecha Wałęsy zamiast zasłużyć się w pamięci Polaków jako okres rozliczenia z czasami PRL-u stała się początkiem wybielania czasów rządów komunistów. Pan prezydent Wałęsa zamiast doprowadzić do odebrania funkcjonariuszom MSW PRL i komunistycznym kacykom ich uposażeń zbliżył się do „ludzi honoru” red. Adama Michnika. Gdyby odebrać uprawnienia emerytalne funkcjonariuszom SB i innym „zasłużonym utrwalaczom władzy ludowej” albo zweryfikować ich czas „pracy” ujmując im okres służby przeciwko opozycji demokratycznej … wielu z nich żyłoby z najniższych uposażeń. Byłoby to wychowawcze i przyniosło III RP spore oszczędności budżetowe.

 

Tymczasem pan prezydent Wałęsa atakuje zasłużonych działaczy opozycyjnych za słusznie przyznane im zadośćuczynienie finansowe. 240 tys. złotych dla senatora Zbigniewa Romaszewskiego czy 180 tys. złotych dla lidera KPN-OP Adama Słomki są niczym w porównaniu z milionami wydanymi przez III RP na prezydencką emeryturę szefa zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym.

 

Artykuł 19 Konstytucji RP wskazuje, że nasze państwo ma szczególny obowiązek roztaczania opieki nad weteranami walk o niepodległość. Dlatego prezydent Wałęsa – zamiast ubolewać nad słusznymi orzeczeniami sądów wyrównującymi część krzywd -powinien apelować o to, aby wszyscy uznani za pokrzywdzonych działaniami komunistycznych siepaczy otrzymali stosowną pomoc z urzędu. Wystarczy zabrać katom … a oddać ofiarom.

 

Z dochodów uzyskanych z wykładów prezydent Wałęsa żyć może jak chce. Synowi Jarosławowi – eurodeputowanemu z Platformy Obywatelskiej – pomagać finansowo nie musi. Ale mógłby podarować sobie ocenę słusznych decyzji sądów idących pod prąd „lewej nodze”. Chyba, że „stara miłość nie rdzewieje”?

 

Autor: Paweł Czyż

Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej