Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz oburzył się na red. Cezarego Gmyza, który ujawnił przeszłość matki sędziego Igora Tulei. Służba członka najbliższej rodziny w aparacie represji PRL nie jest powodem dla chwały.
W tym kontekście porównywanie czynności śledczych CBA w sprawie dr G. do metod stalinowskich przez tego sędziego jest nie tylko nieuprawnione ale i niestosowne.
Rok temu na spotkaniu otwartym z mieszkańcami Bydgoszczy lider Konfederacji Polski Niepodległej – Obóz Patriotyczny Adam Słomka apelował o mocne podjęcie kwestii rozliczenia czasów PRL. Stwierdzał, że podstawowym problemem dla państwa jest funkcjonowanie dziś w strukturach sądownictwa, prokuratury czy policji setek byłych miłośników systemu komunistycznego. Stwierdzał, że odchodzi do przeszłości problem z rozliczeniem stachanowców PRL-u Jaruzelskiego czy Kiszczaka. Zastępuje go kwestia następnego pokolenia wyrosłego z komunistycznych rodzin. Oni według opozycjonisty będą twierdzić, że z przeszłością własnych rodziców czy dziadków nie mają nic wspólnego.
Na terenach okupowanych przez ZSRR stosowano masową praktykę dokumentowania pochodzenia społecznego. Brak rodzinnych powiązań z klasą robotniczą kończył się dla niektórych Polaków wywiezieniem na Syberię. Po 1945 roku brak właściwego pochodzenia był dla przykładu powodem dla zamknięcia kariery naukowej. Przynależność zaś rodziców lub dziadków do Komunistycznej Partii Polski lub związki z formacjami sterowanymi przez NKWD dawały zielone światło i możliwość czerpania pełnymi garściami z profitów oferowanych swoim przez komunistyczne władze. Niektórzy wyznawcy komunizmu bez wymaganej matury uzyskiwali dyplomy uczelni komunistycznych. Nawet dziś wśród luminarzy SLD odnaleźć można przykłady ukończenia studiów na uczelni firmowanej przez Komitet Centralny PZPR. Zapewne przypadkowo nawet przewodniczący Sojuszu Leszek Miller zapomina podać na sejmowej stronie internetowej, że ukończył wyższą uczelnię przy KC PZPR.
W czasach komunistycznych praktyką było opisywanie przy różnych czynnościach urzędowych członków danej rodziny trzy pokolenia wstecz. Wszystko po to, aby prowadzić ścisłą segregacje na swoich? i obcych.
Każdy ma własną historię rodzinną. Mój pradziadek Władysław nie miał odpowiedniego pochodzenia. Dlatego został wywieziony w 1940 roku do gułagu. Do komunistycznej Polski wrócił w latach 50-tych XX wieku. Dodatkowym upodleniem dla nestora mojej rodziny był powrót do PRL jako obywatela ZSRR (na zdjęciu: paszport W. Czyża). Sam fakt wywiezienia nawet jednej osoby z wieloosobowej rodziny na mocy decyzji radzieckich towarzyszy był wystarczający dla stosowania wobec całej rodziny rozmaitych represji w PRL.
Skoro dla Tomasza Nałęcza jest oburzającym fakt ujawnienia przynależności do MO i SB matki sędziego Igora Tulei, który orzeka w postępowaniach lustracyjnych i pozwala sobie „niezawiśle?”na porównania metod śledczych z czasów PRL z okresem rządów Prawa i Sprawiedliwości … to coś jest nie tak.
Wypada zastanowić się czy jawne ankiety o pochodzeniu trzy pokolenia wstecz danego funkcjonariusza publicznego nie byłyby dziś użyteczne.
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej
Autor trafił w sedno sprawy dot.byłych służb i członków ich rodzin.Gruba kreska pana Mazowieckiego to był nie tylko błąd. Ankieta zapewne byłaby wskazana ale, trzeba wziąć pod uwagę,że nie wszyscy są prawdomówni.
A czym różni się powoływanie na winę rodziców czy braci od odpowiedzialności zbiorowej stosowanej przez Niemców czy ZSRR. W ZSRR rodzinę zdrajcy tez umieszczano w łagrze za przewiny ojca, męża, brata.
Dlatego w cywilizowanym kraju każdy ma w d… dziadka w wermachcie czy tatusia donosiciela, lub tez tatę orzekającego w sprawie afery mięsnej i wydającego wyroki śmierci za lewy handel kaszanką.
Czy to, że ktoś ma ojca alkoholika, a nie pije z tego względu alkoholu to znaczy że a priori jest tez pijakiem. NIE!
Czytacz: nie znaczy, że jest pijakiem. Ale znaczy, że chorobę alkoholową może mieć w genach. I powinien uważać z alkoholem.
Nałęcz łamie polską tradycję na której poprzez setki łat kształtowała się się polskość. Obowiązek wobec ojczyzny.Ofiarność i Religia.
Będąc na etacie, jak Makiawelli, wpiera swojemu księciu, że jest OK.
Niestety ŁAMANIE DUSZY POLAKA , nie uda się. Polska jest Nadrzędna.
No w tej sytuacji to trzeba zlustrować św pamięci tatusia Kaczyńskich. KTO w latach 60 mógł wyjeżdżać zagranicę? KTO w latach 50 dostaje samodzielne 80 metrowe mieszkanie? A może mamę Kaczyńskich osławioną powstańczą sanitariuszkę która w powstaniu nie brała udziału bo jej w Warszawie nie było?