Donald Tusk rozpoczął o 9.30 w Sejmie swoje „drugie expose”. Mówił o planach swojego rządu na 2013 rok „z perspektywą na całą kadencję”. Premier powiedział: – „Rok 2013 będzie rokiem trudnym (…) ale dla Polski rok 2013 nie koniecznie będzie trudny (…)” – czyli tak do końca nie wiadomo, czy będzie ciężko czy nie? Z planów naszkicowanych później wydaje się, że Polska będzie rajem, będą pieniądze na wszystko!
Szef rządu przyznał, że wiele osób odwodziło go od pomysłu głosowania nad votum zaufania dla rządu. – Ale chcę grać z państwem w otwarte karty. To, co zaprezentuję za chwilę, chcemy robić i będziemy robić – tłumaczył z mównicy premier.
Słowem kluczem było „zaufanie” powtarzane wielokrotnie oraz przeplatane słowem „odpowiedzialność”, czyli coś co przez pięć lat Tusk stracił. To „zaufanie” i „odpowiedzialność” mają mu dać skok słupków w sondażach.
Donald Tusk zapowiedział, że kluczowe dla rządu będzie utrzymanie w kraju wzrostu gospodarczego. Priorytetem ma być znalezienie miejsc finansowania na rok 2013. „Spółki z udziałem Skarbu Państwa, a także rząd podejmują decyzję o inwestycjach na szeroką skalę w sektorze energetycznym” – powiedział Tusk. Powiedział, że jest przygotowane narzędzie bankowe w postaci specjalnej spółki pod program zatytułowany „Inwestycje Polskie”. Operatorem będzie BGK. Wzrost gospodarczy mają zapewnić m.in. rozbudowy elektrowni w tym w Elektrowni Opole. Mówił też o zyskach z gazu łupkowego w wysokości 50 mln zł. „Będziemy otwarci na wszystkie propozycje” – zwrócił się do opozycji. – „Efekty z wydobycia gazu łupkowego to przyszłość” – podkreślił kilka razy. Premier wyliczał też w jakie drogi Polska ma zainwestować. Mówił o inwestycjach kolejowych i o pieniądzach na te inwestycje bez podania jednak źródeł ich pochodzenia.
– „Inwestycja w przyszłość, to inwestycja w infrastrukturę naukową. Będziemy budować nowe laboratoria i ośrodki badawcze służące dobrze nauce” – powiedział Tusk w Sejmie. Nie wspomniał przy tym nic o trudnej sytuacji Centrum Zdrowia Dziecka, najlepszej w Polsce placówki ratującej życie chorych polskich dzieci. 10 mld zł przeznaczymy w latach 2012-2015 m.in. – „Szukamy środków na inwestycje w dziedzinie pracy, które dotychczas nie służyły Polsce” – stwierdził lider PO. Następnie mówił o ścisłej współpracy z NATO, co ma nam zapewnić bezpieczeństwo. Tusk wspomniał, że planuje również przeznaczenie znacznych środków na policję – aż miliard złotych. Mają być też środki (niestety nie znamy źródeł ich pochodzenia) na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Ma być nowy kodeks budowlany, nowy kodeks pracy z elastycznym czasem pracy, ruchomym czasem pracy. Urzędy Pracy mają być promowane za efektywne zalezienie pracy dla bezrobotnych. Wszystkie te punkty mają być rozpisane przez naszych ministrów w najbliższym czasie. Następnie premier mówił o bezpieczeństwie rodziny, rozumianej wielopokoleniowo. – – „Potrzebna jest rewolucja bo dotychczasowe zadania nie przynosiły nam zadowalającego działania” – stwierdził. Ma się to objawić poprzez przedłużenie urlopu macierzyńskiego do roku (80% zarobków przez cały okres trwania urlopu, ma to już być w 2013 r.), inwestycje w żłobki, w 2015 r. każde polskie małe dziecko ma płatne miejsce u boku rodziców i ma miejsce w żłobku i przedszkolu. W 2015 r. problem opieki nad dzieckiem rozwiążemy definitywnie, a samorząd będzie musiał wyłożyć jedynie 20 % środków. „Ten pomysł wymaga wyłożenia 50 milionów z budżetu państwa”. – mówił Tusk. – „Nie będziemy chcieli na tym poprzestać’ – zaznaczył. „Kwestia dostępności do przedszkola będzie ostatecznie rozwiązana w 2015 r.”, czyli na koniec kadencji rządu Donalda Tuska. Najśmieszniejsze były miny członków PO jak słuchali słów swojego lidera – nie widać było w ich oczach wiary w spełnienie tych słów.
Premier też mówił o aborcji. „Ten dramatyczny dylemat musi zniknąć”. Tusk powiedział: „W mojej ocenie ustawa antyaborcyjna przyjęta niedawno w Sejmie nie służy dobrze Polsce”.
Premier stwierdził również o potrzebie ochrony miejsc pracy. Mówił o „elementarnej sprawiedliwości” w płaceniu podatków, składek i ulg. „Młodzi ludzie mogą się czuć bezpieczni pod tym względem” – stwierdził. Tusk chce też tropić najzamożniejszych.
Swoje wystąpienie Tusk zakończył słowami: – „Brakuje nam wielkiej romantycznej wizji. Nie jestem specjalistą od wielkich ideologicznych wizji, będę miał jeden cel i jedno marzenie, które mają zwykli Polacy. Nie marzę o wielkich zwycięskich wojnach, nie jestem nasycony wielkim mesjanizmem, nie chcę składać wielkich ofiar i na siłę światu udowadniać. Moja wizja składa się z małych marzeń. Z tych małych marzeń tworzy się wielka idea, My od lat 20. XX w. ścigamy się z historią i z czasem i na prawdę może być tak, że historia może pokazać swoje szpetne oblicze i musimy być gotowi, jak najwięcej pieniędzy zainwestować w rodzinę, w dzieci, w drogi. Polska może być wzorem postępowania a nie chłopcem do bicia. Tę wizję, tę wielką ideę realizować, bez zbędnego zadęcia, potrzebuję do tego zaufania tego parlamentu, i zaufania obywateli. Chcę takie ludzie zobowiązanie wobec was złożyć., chcę zdobyć wasze zaufanie aby każdy uwierzył w swoje siły. Zwracam się o Votum zaufania na które liczę”. Po czym Marszałek Kopacz ogłosiła dwu godzinną przerwę czym wprawiła posłów w osłupienie.
Tomasz Kwiatek
Głosowanie nad votum zaufania obnaży faktyczne poglądy posłów i proszę o podanie na nin,stronce NGO wyników głosowania.Będą interesujące zapewne, jak poprzednie dot.ochrony życia.Przemówienie premiera określam jednym słowem bzdura.
Dlaczego Tusk jako urzędnik państwowy rozmawiał z Putinem w cztery oczy, bez świadków a jego rozmowy z Putinem nie były protokołowane we wrześniu 2009r w Sopocie, potem 10.04.2010 oraz po 10 kwietnia, co jest niezgodne z obowiązującymi przepisami , to samo tyczy się rozmów telefonicznych Tuska z Putinem, które zostały utajnione, jakie to wszystko dziwne i niespotykane w demokratycznym kraju……….
To jakiś oksymoron: „Ustawa antyaborcyjna nie służy Polsce”.. Zakaz zabijania Polaków bezbronnych nie służy Polsce. Ochrona życia obywateli, którzy mają prawa człowieka, nie służy Polsce. Coraz częściej się przekonuję, że politycy w tym kraju, zanim otworzą usta, nie podłączają języka do mózgu.
Po czym poznać, że polityk kłamie? Po tym, że otwiera usta