Za święto przypadające w dzień wolny przysługuje dodatkowy dzień wolny od pracy. Trybunał Konstytucyjny przyznał rację „Solidarności”.
Prawo do dnia wolnego powinno w równym stopniu przysługiwać wszystkim pracownikom – uznali sędziowie Trybunału Konstytucyjnego.
W uzasadnieniu wyroku sprawozdawca sędzia TK Andrzej Wróbel przypomniał, że już na etapie prac nad ustawą strona rządowa zgłaszała wątpliwości konstytucyjne. Trybunał uznał wątpliwości dotyczące zasady równości podmiotów. W ocenie TK zakwestionowany przepis bezpodstawnie różnicuje liczbę dni wolnych od pracy przysługujących pracownikom.
„Zgodnie z art. 14 kodeksu pracy oraz art. 66 ust. 2 konstytucji wszyscy pracownicy mają prawo do określonych w ustawie dni wolnych od pracy. W związku z tym ustawowe ograniczenie liczby dni wolnych od pracy w danym okresie rozliczeniowym powinno w równej mierze dotyczyć wszystkich pracowników i być oparte na racjonalnych i zobiektywizowanych, a także przewidywalnych kryteriach” – uzasadniał sędzia Wróbel.
– „Cieszę się, że sędziowie uznali nasze argumenty. To przestroga dla polityków, biorących się za ustalanie prawa, którego inni mają przestrzegać. Może następnym razem posłuchają tych, którzy się na tym znają. To dobry dzień dla pracowników” – komentuje decyzję Trybunału Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. – „Źle się dzieje, jeśli prawo ustanawiane jest pod dyktando. Tak samo było z ustawą wydłużającą wiek emerytalny do 67 roku życia. Tam też przesądziła arytmetyka polityczna, która nie liczy się ze zdaniem ekspertów czy z opinią społeczną” – dodał szef „Solidarności”.
Zakwestionowany przez Trybunał przepis od początku budził duże kontrowersje. Dlatego NSZZ „Solidarność” zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o sprawdzenie jego zgodności z ustawą zasadniczą.
Zdaniem „Solidarności” wprowadzony razem z dniem wolnym od pracy w dniu 6 stycznia, przepis różnicował sytuację prawną pracowników zatrudnionych u tego samego pracodawcy, często na tym samym stanowisku pracy, w granicach tych samych ustawowych maksymalnych norm czasu pracy oraz w ramach tego samego systemu czasu pracy, ale objętych różnymi harmonogramami czasu pracy. Ponadto przepis ten spowodował skrócenie nominału czasu pracy tym pracownikom, dla których to samo święto przypadało w dniu pracy. Zgodnie ze stanowiskiem Związku oznaczało to naruszenie zasad równości wobec prawa i zakazu dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.
Autor: Dariusz Całus za Dział Informacji KK
Pracodawcy mają „okazję” wypłacić zaległości z odsetkami.
Ale dlaczego trzeba w tak jasnej sprawie występować aż do TK?????
Nie rozumię postępowania tzw, biznesmenów, którzy niechętnie dzielą się zyskiem z pracownikiem.
A przecież na kontach bankowych mają oszałamiające kwoty, pochodzące z pracy rąk tychże prawie że – najemników zatrudnionych na umowach śmieciowych.
Brawo dla „Solidarności”.
Żyjemy w kraju, którym pracobiorcy są dyskryminowani. Prawie największe rozwarstwienie dochodów w Europie, marginnalizowanie oraz ciągłe dyskredytowanie przerz Państwo roli związków zawodowych, ustawa kominowa o której juz prawie nikt nie pamięta, bo stosuje się tzw. kontrakty menadżerskie, które umozliwiaja osiaganie przez menadżerów niewyobrazalnych w naszej rzeczywistości dochodów. Dochód Prezesa jednej z większych grup energetycznych za pierwsze półrocze 2012 roku to ponad 3 mln zł….Najwyższy w Europie procent osób zatrudnionych na tzw. „umowy śmieciowe” – 25% przy średniej europejskiek około 5%. Pora z tym skończyć, Polacy muszą sie obudzić i dać odpór obecnej rzeczywistości….OBÓDŹ SIĘ POLSKO!!!