Prezydent Gruzji przyznał, że jego partia przegrała wybory. Michael Saakaszwili w orędziu telewizyjnym przyjął porażkę swojego Zjednoczonego Ruchu Obywatelskiego i zapowiedział, że przechodzi ono do opozycji.
Po przeliczeniu 30 procent głosów, opozycyjne Gruzińskie Marzenie może liczyć na 53 procent głosów w części proporcjonalnej wyborów. Rządzący do tej pory Ruch ma 41 procent głosów.
Obserwatorzy OBWE oświadczyli, że gruzińskie wybory były wolne. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie podkreśliła, że mimo ostrej kampanii wyborczej, Gruzini mogli zagłosować według własnych przekonań i był to ważny krok w umacnianiu demokracji w Gruzji.
Bidzina Iwaniszwili, który jest liderem gruzińskiej opozycji, zapowiada polepszenie kontaktów z Rosją. Ten miliarder, już przed wyborami był postrzegany jako „człowiek Moskwy”, dlatego eksperci oceniają, iż Gruzja oddali się od Europy.
oprac: ŁŻ