Kącik literacki NGO: Podpalaczka

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Wiersz jak obraz. Bez metafor, paraboli i przerzutni. Widziałam gdzieś kiedyś takie zgliszcza – dom wypalony do fundamentów i osmolony komin widoczny z daleka w mglistym, jesiennym powietrzu. Swoją drogą to dziwne, że kiedy płonie dom może się zapaść nawet podmurówka, ale komin a pod nim palenisko, przetrwa pożar niemal na pewno. Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to pogorzelisko widziałam, pamiętam tylko przekonanie, że powinnam ten obraz, co tak głęboko zapadł mi w pamięć – namalować. Niestety, malować nie potrafię, więc opisałam, jak umiałam najlepiej.

PS. Ciekawa jestem, czy przyczyną było umyślne podpalenie, czy nieszczęśliwy wypadek?

 

PODPALACZKA

 

 

 

Niebo jesienne ciężkie, zwarte, w kolorze betonu

Wdziera się w nie komin wypalonego domu

I brama, co donikąd wiedzie, lecz trwa dzielnie

Kuta, z wyglądu delikatna, skarży się na wietrze

 

 

Gdzieś ty widziała takie niebo, taką ziemię

Gdzie tylko poczerniałe cegły i kamienie

Mieszkańcy skąd odeszli, żyć tutaj nie chcieli

I może dręczą podpalaczkę wyrzuty sumienia?

 

 

Dróżka, co niegdyś prowadziła aż do progu

Coraz bardziej zarasta

Moje nerwy, jak pozrywane pajęczyny.

Maria

  1. | ID: 20420179 | #1

    Czy ktoś podpalił, czy nie, faktem jest ,ze się spaliło.Pozostały zgliszcza, komin,brama kuta,
    poczerniałe cegły i kamienie. Dróżka zarosła zapewne pokrzywami,krzewami, Byłych mieszkańców nie zobaczysz, Wiatr hula, niebo cieżkie w kolorze betonu.
    Pięknie opisane,tak wygląda krajobraz po pożarze.Jezeli ktoś podpalił, to zapewne był na miejscu pogorzeliska i
    gorzko zapłakał!

Komentarze są zamknięte