Skandynawia w ogóle, a Norwegia w szczególności jest oazą lewicy. Socjaldemokratyczne partie, rządzące tam od półwiecza, przeorały społeczne zwyczaje wprowadzając wszystkie „postępowe” postulaty.
Czytelnikowi zajętemu codziennymi sprawami rzadko przychodzi do głowy zastanawiać się nad ideologiami próbującymi przejąć rządy na światem, przebudować albo całkiem zniszczyć tradycyjne instytucje społeczeństwa – zwłaszcza rodzinę i religię. Lewica – niezależnie od tego czy występuje jawnie pod swoimi sztandarami czy też przybiera barwy maskujące – zawsze widziała tradycyjne społeczeństwo jako źródło ucisku. Ten pogląd wywodzi się od Jana Jakuba Rousseau, który całą swoją twórczość oparł na założeniu, że człowiek z natury jest dobry, a psuje go społeczeństwo z jego narzuconymi normami – zakazami, przykazaniami zwłaszcza tymi z Góry Synaj. Trzeba zatem wg Rousseau i jego następców zlikwidować te wszystkie okowy i wyzwolić człowieka z wszelkich narzuconych norm. A – ponieważ człowiek z natury jest dobry – to już on sobie sam znajdzie drogę do „cnoty”.
W imię tej ideologii najpierw lewica dokonała milionów mordów i zbrodni. No bo skoro stare społeczeństwo nie chce uwolnić człowieka i zlikwidować prawa i przykazań, to trzeba obrońców „starego reżimu” zlikwidować siłą. I kiedy wymorduje się arystokratów, księży i burżujów nastanie raj równości i wolności. A kiedy już „cerkwie i więzienia wyrównamy z ziemią” nastanie społeczeństwo bez przestępców, społeczeństwo bez przymusu bo każdy będzie z ochotą pracował dla dobra wspólnoty.
Te oczywiście utopijne i fałszywe poglądy zbankrutowały wraz z komunizmem, ale lewica nie porzuciła swych celów. Od czasów kiedy porażki komunizmu nie dało się ukryć, lewactwo zastosowało taktykę pokojową – „marszu przez instytucje” opanowywania szkół, redakcji, uniwersytetów i tam powolnego, ale stałego kształtowania „nowego człowieka” wyzwolonego od represywnego społeczeństwa.
Skandynawia stała się modelowym wręcz poligonem doświadczalnym lewicy.
Od lat 30 rządzą tam praktycznie z niewielkimi tylko przerwami partie socjaldemokratyczne, które w uszczęśliwianiu ludzi dokonały już chyba wszystkiego czego można było dokonać. W Szwecji czy Norwegii np. zastosowano w pełni „bezstresowe wychowanie dzieci” likwidując w istocie jakąkolwiek rolę rodziców. Spróbuj w Szwecji czy Norwegii krzyknąć na dziecko, albo mu czegoś zakazać – natychmiast masz na karku pracownika socjalnego, który sprawuje stały nadzór nad rodziną od pierwszej chwili po pojawieniu się dziecka.
Likwidacja systemu kar objęła oczywiście skandynawskie więzienia, przy których polskie sanatoria są jak podrzędne kampingi. Skandynawska lewica dawno już zniosła karę śmierci , a za karą śmierci również karę dożywocia. Skoro bowiem zadaniem systemu penitencjarnego jest wychowanie człowieka, który zbłądził, a nie jego karanie, to logiczne jest obniżanie wysokości kar.
Jak wiadomo bowiem wedle ideologii człowiek jest najpierw dobry, a jeśli się zepsuł i kogoś zabił albo okradł, to wina społeczeństwa. Trzeba go zatem „resocjalizować” , a broń Boże nigdy karać. Bo przecież to nie jego wina.
I nagle cała ta ideologia pokazała swoją głupotę w sprawie Breivika. Człowieka, który w sposób wyrachowany zamordował 77 osób można skazać na maksymalną karę 21 lat więzienia. Będzie siedział w luksusowym apartamencie z pełnym wyposażeniem.
W sądzie Breivik, wystrojony w modny garnitur zachowywał się jak bohater, śmiał się, sędziowie witali się z nim z szacunkiem i w ogóle wszystko było jak u cioci na imieninach.
W tym czasie rodziny 77 ofiar opłakują swoje dzieci. I nie ma żadnej gwarancji, że wkrótce nie pojawi się horda nowych Breivików zachęconych sławą i bezkarnością. Tak się kończą chore pomysły lewaków odwrócenia normalnego porządku świata. Miała być wolność, jest niewola, miało być bezpieczeństwo, jest bezkarność dla morderców.
Ale uważajcie, żeby broń Boże nie stresować Andreasa, zawsze w nerwach może udusić więziennego psychologa!
Autor: Janusz Sanocki
Co robi pana fotka na NGO przy artykule kogo poprze PIS na premiera???
Artykuł, jak zawsze każdy Pański artykuł bardzo ciekawy i pouczający, tym razem mrożący krew w żyłach..Mam mieszane uczucia,.Trudno zrozumieć obowiązujące prawo w Norwegii ,które morderce traktuje jak bohatera.Trudno nie rozumieć Rodziny opłakujące swoje dzieci,które co roku bawiły się w znanym sobie miejscu, jak się okazało tragicznym.!
No cóz ja wiem na temat moich fotek? O to należy zapytac p. Redaktora NGO. Może byłem jedynym „spoza rodziny” którego mozna pokazać w towarzystwie Hofmana.