„Dobrze się stało, że owa interwencja odbywała się pod szyldem ONZ” – z Arkadiuszem Karbowiakiem, pasjonatem historii, byłym Wiceprezydentem Opola rozmawia Tomasz Kwiatek
25 czerwca 1950 r. wybuchła wojna w Korei, był to największy konflikt o charakterze międzynarodowym jaki wybuchł po zakończeniu II wojny światowej. Jaka była jego geneza.
Korea pod koniec działań wojennych na Dalekim Wschodzie znajdowała się pod okupacją japońską. Północna część Korei zajęta została przez oddziały Armii Czerwonej w konsekwencji uderzenia Sowietów na Japonię 8 sierpnia 1945 r. Stacjonująca w Mandżurii tzw. Armia Kwantuńska została rozbita i Sowieci weszli do Korei zajmując tereny aż do 38 równoleżnika. Na południowej części półwyspu na prośbę japońskiego gubernatora wylądowali Amerykanie. Zarówno ZSRR i USA ogłosiły że w Korei odbędą się wybory mające na celu wyłonienie wspólnego rządu. Wybuchła jednak „zimna wojna” i ta deklaracja stała się nieaktualna. W rezultacie na północy powstała Koreańska Republika Ludowo- Demokratyczna a na południu Republika Korei.
Były jakieś relacje pomiędzy tymi państwami?
Tak istniał pomiędzy nimi ciągły stan napięcia. Ich przywódcy marzyli naturalnie o zjednoczeniu kraju. Mnożyły się incydenty graniczne. Korea Płn. rozpoczęła rzeczywiste przygotowania do siłowego zjednoczenia. Początkowo jednak Kim-Ir-Sen nie uzyskał aprobaty Stalina dla swych zamierzeń. Dopiero sukces odniesiony przez komunistów w wojnie domowej w Chinach spowodował, że Stalin na projekt inwazji na południe spojrzał nico łaskawszym okiem. W trakcie do przygotowań wojennych północno-koreański sojusznik otrzymał znaczące wsparcie wojskowe. Natomiast południe było kompletnie nieprzygotowane do wojennej konfrontacji.
Na północy rozumiem stworzono reżim totalitarny a jak byś nazwał system który zafunkcjonował na południu?
Na południu mieliśmy do czynienia z fasadową demokracją a w rzeczywistości z dyktaturą. Początkowo rządziły tam amerykańskie siły okupacyjne wspierane przez dwie prawicowe partie polityczne demokratyczną i narodową. W 1948 r. na funkcję prezydenta republiki wybrany został Li Syng Man polityk koreański, uczestnik ruchu niepodległościowego, mieszkający przez pewien czas w USA, człowiek o zdecydowanie konserwatywnych i antykomunistycznych poglądach. Rządził on twardą ręką. Wszelkie bunty i protesty były bezwzględnie tłumione. Przykładem są wydarzenia na wyspie Jeju. Protestujący zaatakowali tam kilkanaście posterunków policji zabijając policjantów, pracowników rządowej administracji i oraz członków ich rodzin. W trakcie walk i przeprowadzonych po ich zakończeniu egzekucji zginęło ponad 14000 osób z których pewną część (13%) zabili rebelianci. Takich przypadków rebelii o znacząco mniejszej skali było oczywiście znacznie więcej. Nie mniej autorytarnego reżimu Li Syng Mana w kwestii ograniczenia wolności i represji nie da się porównać z totalitarną dyktaturą Kim Ir Sena.
Niektórzy historycy związani z radykalną lewicą twierdzą, że wojnę sprowokowali południowi-koreańczycy?
Wojnę w moim przekonaniu sprowokowała nieroztropna wypowiedź amerykańskiego sekretarza stanu Deana Achesona który na jednej z konferencji wymieniając państwa istotne z geopolitycznego punktu widzenia dla USA, które z miały być bronione przed jakakolwiek agresją z zewnątrz pominął właśnie Koreę Płd. Komuniści z Phenianu, Pekinu i Moskwy potraktowali to jako sygnał, iż ewentualna akcja militarna nie spotka się z żadną reakcją ze strony USA.
Potem nastąpiła inwazja?
Tak 25 czerwca 1950 r. wojska Korei Płn. Przekroczyły 38 równoleżnik i wdarły się na terytorium Korei Płd.
Jak zareagował na nią świat?
Fantastycznie. Rada Bezpieczeństwa ONZ na sesji 27 czerwca uchwaliła wysłanie do obrony zaatakowanej Korei międzynarodowego kontyngentu wojskowego ONZ. I choć ten krok wydawał się nieprawdopodobny, to okazało się to możliwe dzięki temu że przedstawiciel ZSRR zbojkotował posiedzenie rady i Sowieci nie mogli zablokować tej decyzji stosując prawo veta. Była to najlepsza decyzja jaką podjęła ta organizacja w trakcie swego istnienia.
Ale Amerykanie znaleźli się w dość trudnej sytuacji po 5 latach od zakończenia wojny USA stanęło przed koniecznością ponownego wyłania amerykańskich chłopców na wojnę?
Na szczęście prezydent Truman podszedł poważnie do całej sprawy i uznał, że ten atak nie może pozostać bez stosowanej odpowiedzi, bowiem jej brak może rozzuchwalić może inne państwa komunistyczne i skłonić je do działań militarnych w innych częściach świata. Truman pamiętał czym zakończyła się polityka brytyjska i francuska stosowana wobec Hitlera w latach 1933-1939. Postanowił więc wysłać w ramach kontyngentu ONZ do Korei wojska amerykańskie.
Poza oddziałami US Army w Korei znalazły się jednostki innych państw jakich?
Największy kontyngent po USA przysłali Brytyjczycy, obok nich walczyli żołnierze z Kanady, Australii, Turcji, Francji, Grecji, Etiopii, Kolumbii, Belgii, Holandii, Nowej Zelandii, Filipin i Tajlandii, Związku Południowej Afryki a nawet Luksemburga. Nie wiem czy wszystkich wymieniłem ale koalicja antykomunistyczna była dość liczna. Naturalnie główny ciężar wojny dźwigali na sobie Amerykanie, którzy przysłali do Korei 500 000 żołnierzy. Natomiast jednostki sojusznicze były znacznie mniejsze w wielkości kilku brygad w przypadku Brytyjczyków czy brygady w przypadku Turków. Pozostałe państwa przysłały oddziały wielkości batalionu.
Niektóre z krajów, które przysłały swe kontyngenty były dość egzotyczne, jak radzili sobie żołnierze armii sojuszniczych w walce?
Największy kontyngent poza Amerykanami, Brytyjczykami i Kanadyjczykami przysłała Turcja w postaci Brygady Tureckiej. Poniosła ona dość wysokie starty ponad 700 zabitych. Turcy swe męstwo pokazali w czasie bitwy na przełęczy Suchon, kiedy to ruszyli na wroga w ataku na bagnety przebijając się do okrążonych oddziałów amerykańskich. Piękna kartę bojową zapisał w Korei batalion etiopski „Kagnew”. O postawie żołnierzy etiopskich cesarza Haille Sellasje świadczy fakt, iż w czasie wojny żaden z nich nie poddał się do niewoli. Wykazali niezwykły hart ducha w czasie walki o jedno ze wzgórz kiedy pomimo olbrzymiej przewagi wojsk chińskich utrzymali swoje pozycje. Z kolei żołnierze batalionu francuskiego zasłużyli się w czasie walk o „Wzgórze Złamanych Serc” miejsce znane z filmu Clinta Eastwooda o tym samym tytule. Znakomita postawę zaprezentowali także Holendrzy którzy w lutym 1951 w czasie działań odwrotowych starli się z Chińczykami. Podczas tych walk zginął dowódca batalionu holenderskiego płk. Queden oraz kilku oficerów. Wtedy też doszło do przerwania pozycji holenderskich, które udało się odzyskać w ataku na bagnety. Doskonały poziom wyszkolenia pokazali także żołnierze batalionu kolumbijskiego w czasie walk o wzgórze 266 (Old Baldy). Wysokie walory bojowe okazali w Korei piloci Związku Południowej Afryki pamiętani przez nas Polaków z lotów nad Warszawą w czasie powstania warszawskiego. Ich kunszt bojowy był tym istotniejszy bowiem na przełomie 1950/1951 siły ONZ utraciły przewagę w powietrzu w momencie pojawienia się nad niebem Korei Migów-15 na których walczyli sowieccy piloci. Samoloty sił powietrznych ONZ ustępowały znacznie Migom, dopiero pojawienie się Sabre F-86 wyrównało powietrzne potencjały.
Pomimo udziału w wojnie kontyngentów z tak wielu państw komuniści w początkowej fazie wojny zajmowali coraz większe połacie Korei Południowej?
Jak wspomniałem armia południowo-koreańska nie była zupełnie przygotowana do tej wojny. Amerykanie szybko niemal z marszu zaczęli przerzucać na front jednostki 24 Dywizji Piechoty, ale na niewiele się to zdało. Żołnierze tej jednostki pełnili służbę okupacyjną w Japonii większość z nich poza zawodowymi oficerami nie miała doświadczenia bojowego. Na wstępie więc 24 Dywizja Piechoty poniosła olbrzymie straty. Ogółem armia amerykańska w Korei na nowo zdobywała doświadczenie wojskowe. Wysoki procent strat stanowili oficerowie. Oni bowiem mając za sobą doświadczenie z czasów II wojny wzięli na siebie główny ciężar walk. Dopiero w roku 1951 żołnierze US Army nieco podnieśli swoje wojskowe kwalifikacje a pod koniec wojny była to armia o niezłym doświadczeniu bojowym. Główny sojusznik Amerykanów czyli armia południowo-koreańska w momencie ogłoszenia wojny posiadała niskie stany etatowe, dopiero potem ogłoszono pełną mobilizację, ale odbywała się ona w chaosie spowodowanym odwrotem. Ale i tak udało stan armii zwiększyć z około 60000 do około 600000. W początkowej fazie walk siły ONZ znalazły się w tzw. „worku pusańskim”. Był to ostatni obszar terytorium Korei nie zajęty przez komunistów. W międzyczasie dowódcy amerykańskiej 8 armii generałowi Walkerowi udało się ustabilizować linię obrony wojsk alianckich. Obszar „worka pusańskiego” udało się utrzymać min. dzięki wsparciu lotniczemu. Masowe bombardowania lotnicze zachwiały dostawami sprzętu kierowanego na południe dla atakujących wojsk KRL-D.
I wtedy właśnie kiedy toczyły się walki na śmierć i życie w „pusańskim worku” na scenie pojawił się generał Douglas MacArthur?
Objął on dowództwo sił alianckich w Korei. Jego przybycie związane było z przełomem jaki nastąpił w wojnie w wyniku błyskotliwej operacji znanej pod kryptonimem „Chromit” czyli lądowania pod Inczhon. MacArthur był pomysłodawcą tej operacji. Entuzjazmu dla tego przedsięwzięcia nie wykazywali dowódcy marynarki wojennej. Generałowi do tego planu udało mu się przekonać prezydenta Trumana. Lądowanie odbyło się na głębokim zapleczu ówczesnego frontu w niewielkiej odległości od stolicy kraju Seulu pod Inczhon. Było to jednak ryzykowne posunięcie. 15 września okazało się, że owo ryzyko warto było ponieść.
Rozumiem, że desant się powiódł?
Tak prawie 70000 żołnierzy alianckich wylądowało pod Inczhon rozbijając w puch wojska komunistyczne. Po zdobyciu przyczółka wojska ONZ ruszyły w kierunku Seulu. Jednocześnie ofensywa ONZ ruszyła z „worka pusańskiego” i rezultacie siły komunistyczne znalazły się w kleszczach salwując się ucieczką. Seul zdobyto po zaciekłych walkach 27 września 1950. Dwa dni potem MacArthur przekazał władzę cywilną nad stolicą w ręce prezydenta Li Syng Mena. Był to wielki triumf generała MacArthura.
No właśnie ale pamiętam, że generał w czasie wojny koreańskiej zakończył swoją karierę. Skoro był znakomitym dowódca to co spowodowało jego odejście?
Generał po odniesionym zwycięstwie rozkazał siłom ONZ ruszyć na północ. Przekroczyły one 38 równoleżnik i parły do przodu zajmując coraz większe obszary KRL-D wraz ze stolicą w Phenianie. MacArthur uważał, że wojnę należy prowadzić aż do zwycięskiego końca czyli do momentu całkowitego unicestwienia przeciwnika. Do tego punktu widzenia przekonał on prezydenta Trumana zapewniając, że Chiny do wojny nie przystąpią. No niestety generał w swej prognozie ciężko się pomylił. Kiedy armie ONZ dotarły do Yalu blisko granicy chińskiej spadła na nich ofensywa wojsk chińskich. Wojska ONZ nie będąc przygotowanym na takie uderzenie zostały zepchnięte do defensywy i następnie okrążone, choć udało im się ewakuować z Hungnam. Była to operacja na miarę Dunkierki. Czynnikiem który zadecydował o dymisji generała były propozycje MacArthura aby obliczu wejścia do walki Chińczyków rozpocząć bombardowania północnych Chin. Sugerował on nawet użycie bomb atomowych celem zatrzymania chińskiej ofensywy. Ta ostania sugestia spowodowała nerwowe reakcje w stolicach państw europejskich, bowiem Sowieci od 1949 byli w posiadaniu bomby atomowej. Obawiano się że mogą jej użyć w odwecie Europie. MacArthur zaproponował także włączenie do walk oddziałów Kuomintangu czyli chińskich antykomunistów Czang Kaj Szeka. Te wszystkie propozycje zmierzały do rozszerzenia wojny w Korei na większą skalę do czego nie chciała dopuścić ówczesna demokratyczna administracja amerykańska. Truman uznał że generał swymi publicznie ogłaszanymi postulatami wchodzi w przestrzeń decyzji politycznych których podejmowanie było domeną prezydenta. W efekcie MacArthur został w kwietniu 1951 r. odwołany i zastąpił go początkowo generał wojsk spadochronowych Ridgway a po nim znany z kiepskiego dowodzenia w czasie kampanii włoskiej generał Mark Clark.
Pytanie tylko czy MacArthur miał rację czy nie?
To skomplikowana kwestia. Początkowo Truman wierzył podobnie jak MacArthur, że kampanię koreańską można wygrać odnosząc całkowite zwycięstwo. Kiedy jednak na froncie pojawili się Chińczycy Truman zmienił swój pogląd. W jego oczach zaczęła zyskiwać koncepcja ograniczonego konfliktu czyli uratowania Korei Płd. W związku z tym strona amerykańska wyszła z inicjatywą rozmów pokojowych by zakończyć trwającą wojnę. To z kolei w oczach Pekinu i Phenianu stanowiło dowód słabości. Więc zamiast do rozmów Chińczycy przystąpili do działań ofensywnych. Amerykanie natomiast przyjęli taktykę typowo defensywną ograniczając cele i zasięg swoich ataków i wyłączając z nich obszary położone blisko granicy Chin. Ograniczenia te narzucono wojskom ONZ w sytuacji gdy komunistyczne państwo chińskie jako strona aktywna podjęło decyzję o udziale w wojnie. Niewątpliwe były to decyzje błędne. Włączenie do walki wojsk Kuomintangu nie było złym pomysłem, pod warunkiem poddania ich amerykańskiej kontroli operacyjnej. Podobnie wyglądała propozycja bombardowań chińskich terytoriów. Komuniści chińscy powinni odczuć że za przystąpienie do wojny muszą zapłacić wysoką cenę. Realizacja praktyczna sugestii MacArthura (poza użyciem broni jądrowej) ukazałaby determinację Zachodu w dążeniu do osiągnięcia zwycięstwa. Ale jak wspomniałem od momentu wejścia do wojny komunistycznych Chin Amerykanom zależało już tylko na remisowym zakończeniu konfliktu. W trakcie planowanych operacji bojowych skupiano się na obronie zajętego terytorium. Z drugiej strony Truman miał świadomość, że Amerykanie są w walce w obronie Korei osamotnieni. Europejscy sojusznicy USA kiedy ustabilizowała się linia frontu w 1951 r. próbowali namawiać Amerykanów do opuszczenia Korei i zakończenia wojny bez względu na to jakim wynikiem by się ona skończyła. Inną kwestią jest fakt każde z byłych zachodnich mocarstw miało w tym czasie własne kłopoty Francuzi w Indochinach Brytyjczycy na Malajach a potem w Kenii. Reasumując, wiele propozycji generała MacArthura było słusznych i należało je wdrożyć w życie. Wiązałoby się to z podjęciem dalszych prób osiągnięcia całkowitego zwycięstwa. A ponieważ skutkiem byłoby przedłużenie działań wojennych bez pewności osiągnięcia zwycięstwa, dlatego nie sposób się dziwić, że sternicy amerykańskiej nawy państwowej z prezydentem Trumanem na czele uznali, że pomysły generała są zasadniczo sprzeczne z wyznaczoną przez Waszyngton linią polityczną i postanowili odwołać go z zajmowanego stanowiska.
Wojna koreańska była konfliktem konwencjonalnym jak wyglądały kwestie przestrzegania prawa wojennego i zbrodni wojennych popełnianych przez obie strony konfliktu?
Jeżeli chodzi o stronę południową to według południowo-koreańskiej Komisji Prawdy i Pojednania znanych jest ponad 6000 przypadków popełnienia przez oddziały południowej Korei zbrodni na cywilach oskarżanych o sympatyzowanie z komunistami. Część z nich dotyczy jednak okresu przedwojennego a więc lat 1946-1950. Pewna liczba przypadków związana była z operacjami antypartyzanckimi prowadzonymi na zapleczu frontu i dotyczyła osób współpracujących z komunistyczną guerillą więc określanie ich mianem ofiar cywilnych jest nadużyciem. Podobnie rzecz ma się z członkami oddziałów partyzanckich. Ponadto w od pierwszych dni inwazji na rozkaz prezydenta Li Syng Mana formacje policyjne zlikwidowały w min. w okolicach Seulu pewną liczbę więźniów politycznych będących sympatykami komunizmu. Jeśli chodzi o państwa koalicji znany jest jeden przypadek z sierpnia 1950 kiedy to na moście No Gun Ri Amerykanie wymordowali 155-300 koreańskich cywilów. Przyznam, że to jedyny znany mi w tej skali przypadek zbrodni wojennej popełniony przez wojska lądowe ONZ. Naturalnie zdarzały się pewnie jakieś pojedyncze zbrodnie czasem wynikające z zaciekłości walk, tudzież z używania artylerii podczas działań bojowych – tak było na wyspie Wolmi – ale moim zdaniem alianci trzymali się cywilizowanych kanonów postępowania. Jeśli chodzi o działania sił powietrznych to skutek nalotów alianckich duże ofiary ponosiła ludność cywilna. Wspomniana Komisja Prawdy i Pojednania uznała, że w kilu przypadkach doszło do celowego bombardowania cywilnych uchodźców co naturalnie podpada pod zbrodnię wojenną. W jednym z nich w związku z bombardowaniem z użyciem napalmu zginęło około 170 cywilów w trzech innych 230 cywilów. Naturalnie nie wiadomo ile takich zdarzeń miało miejsce na obszarze Korei Płn.
W sumie więc o jakich liczbach możemy mówić?
Tak do końca trudno powiedzieć. Ilość osób zamordowanych w wyniku zbrodni wojennych dokonanych w kilkunastu zidentyfikowanych miejscach wynosi około 6000 w większości cywilów, ale niestety zagadką jest rzeczywista liczba zamordowanych, bo z pewnością była większa. Przed wojną mogło zginąć 20000- 30000 osób nie zawsze cywilów. Pewnym problem przy określeniu wysokości strat jest fakt zbilansowania ofiar rządów Li Syng Mana z lat 1948-1953, to utrudnia identyfikację tych którzy byli ponieśli śmierć w czasie wojny i przed wojną. Ale analizy wciąż trwają.
A strona komunistyczna?
Komuniści systematycznie zabijali swoich przeciwników. Już w pierwszej fazie walk w Korei mordowano jeńców amerykańskich i południowo-koreańskich. 45 jeńców amerykańskich zamordowano w sierpniu 1950 w pobliżu wzgórza 303. 138 zamordowano w okolicy sunchońskiego tunelu. 60 dalszych zamordowano w czasie masakry w Tajeon. Zabito tam także bliżej nie ustaloną liczbę południowo-koreańskich jeńców i cywilów wziętych do niewoli. W Kesong zamordowano 12 wziętych do niewoli Amerykanów. Ofiarami zbrodni na jeńcach padło co najmniej około 300 wziętych do niewoli Amerykanów, choć liczba rzeczywiście zamordowanych może być nieco większa. Ponadto około 3000 zmarło w trakcie marszów śmierci oraz w czasie pobytu w obozach jenieckich, co stanowiło około 40% wziętych do niewoli. Trzeba jednak przyznać, że traktowanie jeńców z biegiem czasu było coraz lepsze. Największą kulminację zgonów śmiertelnych jeńców ONZ w czasie pobytu w niewoli zanotowano pomiędzy latem 1950 r. a zimą 1951 r. potem była ona coraz mniejsza. Nie znaczy to, że ustało brutalne zachowanie wobec jeńców i wszelkie naciski w ramach prowadzonej tzw. polityki reedukacyjnej. Z największą zaciekłością komuniści mordowali nie tyle Amerykanów i innych interwentów ile swych przeciwników politycznych czyli koreańskich antykomunistów oraz sympatyzująca oraz nimi ludność cywilną. Zanotowano prawie 1700 przypadków mordów popełnionych przez stronę komunistyczną. Te zbrodnie powodowały iż hasła komunistyczne albo wsparcie dla grasującej za zapleczu frontu partyzantki było wśród południowo-koreańskich cywilów bardzo nikłe. Wedle dalece niepełnych danych dotyczących konkretnych zidentyfikowanych zbrodni komunistycznych śmierć w nich wyniku poniosło co najmniej 4000 osób. Z ponad 40000 wziętych do niewoli żołnierzy Korei Płd. powróciło z niewoli około 8000. Historycy Komisji Prawdy i Pojednania szacują się, że około 100000 cywili którzy zginęli mogło stanowić ofiary zbrodni wojennych. Ale z drugiej strony na razie zgromadzone dane z toczących się śledztw i dochodzeń nie dają podstaw do akceptacji takiej liczby.
Chińska kontrofensywa odbiła w styczniu 1951 r. Seul, jak zareagowały siły ONZ?
Przejęły inicjatywę i zaatakowały zajmując w marcu 1951 r. Seul po raz drugi i ostatni. Działania wojenne przesunęły się za 38 równoleżnik i się zatrzymały. Amerykanie tym razem nie chcieli podchodzić w pobliże chińskiej granicy. Intensywność konfliktu spadła a operacje bojowe podejmowano niewielka ilością wojsk w sile maksymalnie dywizji, a najczęściej pułku lub batalionu. Przyjmując defensywną strategię skupiono się na odpieraniu ataków chińskich komunistów oraz na rozmowach w sprawie zawieszenia broni.
W 1953 je podpisano w Panmundżon?
Tak. Długo te negocjacje trwały bowiem strona komunistyczna chciała zawrzeć w porozumieniu punkt o przymusowej deportacji wszystkich jeńców także tych którzy nie chcieli wrócić do Korei Płn. i ChRL. Na szczęście praktyki stosowane po II wojnie wobec Kozaków, własowców, Chorwatów czy Słoweńców nie znalazły zastosowania w Korei. Generalnie dzięki interwencji ONZ Korea Południowa została uratowana. Był to niewątpliwy sukces USA. Amerykanie pokazali chęć walki w obronie krajów zagrożonych przez komunistycznych agresorów. Tym samym Waszyngton wysłał swoim sojusznikom czytelny sygnał iż mogą być spokojni , bowiem każda agresja ze strony państw komunistycznych na którykolwiek z krajów „wolnego świata” spowoduje militarną ripostę ze strony USA.
Czy oprócz Chińskiej Republiki Ludowej Korea Północna była wspierana przez inne państwa bloku wschodniego?
Głównym państwem wspierającym były Sowiety. Dostawy sprzętu wojskowego dla Phenianu pochodziły głównie z tego właśnie kraju. Stalin wysłał do pomocy Kim Ir -senowi sowieckich pilotów, którzy brali udział bezpośredni w toczących się walkach. Około 200 zginęło.
Jakie straty poniosły siły ONZ USA?
Zginęło ponad 36000 Amerykanów, około 100000 zostało rannych. Były to największe straty wśród wojsk ONZ. Na kolejnym miejscu uplasowali się Brytyjczycy, zginęło ich około 1200. Pozostałe kraje miały starty rzędu około 300 – poza Kanadyjczykami bo ich zginęło około 500 – i poniżej tej liczby zabitych. Oczywiście największą daninę krwi złożyli żołnierze koreańskiej armii południowej których zginęło około 140000 zabitych.
Twoim zdaniem warto czy nie warto było podjąć się obrony Korei Płd. Wydaje się, iż być może ze względu na agresję strony komunistycznej była to wojna, która nie budziła nigdy specjalnych kontrowersji?
Bezwzględnie należało interweniować. Dobrze się stało, że owa interwencja odbywała się pod szyldem ONZ. Niestety nigdy więcej nie udało się wspólnocie międzynarodowej solidarnie stanąć do walki z komunistycznym zagrożeniem. Dzięki wspólnej akcji oszczędzono mieszkańcom Korei Płd. wątpliwej radości życia w komunistycznym gułagu. Niestety ten los aż do dnia dzisiejszego stał się udziałem ich rodaków zamieszkujących Koreę Płn. Jednak nie można zarzucić Amerykanom, że nie próbowali podjąć trudnego dzieła wyzwolenia północnej części Korei. Pomimo tej nieudanej próby warto przypomnieć, że finał wojny koreańskiej okazał się o wiele szczęśliwszy niż zakończenie konfliktu wietnamskiego.
Bardzo Ci dziękuję.