Ciekawego newsa usłyszałem w Radiowej Trójce. Myślałem, że tylko Unia Europejska ze swoim prawem jest tak pokręcona. Są jeszcze antypody. Dokładnie w Australii stosowanie prawa staje do góry nogami, gdyż prostytucja będzie tam podwójnie opłacana? Dzięki sądom można nieźle się dorobić. Jak się okazuje ponad 30 tysięcy australijskich dolarów. Tyle domaga się pewna prostytutka, której odmówiono wynajęcia pokoju w jednym z moteli w stanie Queensland.
Oczywiście sprawa trafiła do sądu i powódka ją wygrała. Na portalu branżowym tur-info.pl możemy przeczytać o tym jak tamtejsi hotelarze odebrali ten wyrok:
Właściciele hoteli i moteli są oburzeni. Dlaczego niby nie mają prawa samodzielnie decydować o tym jakiego rodzaju biznes jest prowadzony w ich obiektach?
Według sądu hotelarz dopuścił się aktu dyskryminacji, bowiem każdy ma prawo do zgodnej z prawem aktywności seksualnej.
Właściciel obiektu jest zdania, że prostytuowanie się w takich miejscach jak motele powinno być zabronione, chociażby z uwagi na obecność osób niepełnoletnich.
Jak się okazuje przepisy anty-dyskryminacyjne nie spełniają swojej roli. Kto jest bardziej dyskryminowany prostytutka czy właściciel motelu? Pozostaje nadzieje, że uda się hotelarzowi skutecznie odwołać od wyroku, co jak znalazłem zapowiedział dla „The Sydney Morning Herald”
Autor: Tomasz Kwiatek
Prostytutka wygra proces,!! Proszę zauważyć, że właściciel motelu prowadzi działalność zarobkową , ogólnodostępną, zgodnie z przepisami państwowymi /nie kościelnymi /, co go obliguje do pewnych zachowań, czyli w tym przypadku wynajęcia pokoju w motelu!!.Jeżeli mu nie odpowiada klientka, to musi zmienić zakres działalności np. na opiekę dzikich zwierząt co zapewne da mu satysfakcję ale na krótką metę !