Potrzeba nowej strategii obozu antykomunistycznego

Niezależna Gazeta Obywatelska

W 1997 r. liberałowie ze Stronnictwa Konserwatywno – Ludowego (Rokita, Komorowski, itd.) oraz Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego (Niesiołowski) wzywali do oddawania głosów na Akcję Wyborczą Solidarność twierdząc, że głos oddany na Ruch Odbudowy Polski Jana Olszewskiego zmniejsza szansę na odsunięcie od władzy postkomunistów. Stąd ROP notowany na poziomie blisko 15-17 % w wyborach 1997 r. ledwo przekroczył próg 5 %. Tymczasem nie oddanie głosu na partię Jana Olszewskiego skazało AWS na koalicję z Unią Wolności Balcerowicza i Tuska!

DZIŚ JEST TEN MOMENT

Skandal ujawniony przez „Puls Biznesu” w postaci nagrania rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, uznawanego za bliskiego człowieka Waldemara Pawlaka z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego jest na rękę PO. Oprócz słusznego potępienia polityków PSL  na sprawę trzeba spojrzeć szerzej.

Dziś Platforma nie potrzebuje już PSL. Przedwyborczy trik PO polegający na medialnym rozwodzie z Januszem Palikotem doprowadził do wyhodowania sobie potencjalnego partnera koalicyjnego wzmocnionego wsparciem Jerzego Urbana. O ile nawiązanie przez Platformę koalicji rządowej z SLD byłoby dla niektórych centroprawicowych wyborców w związku z jawnym postkomunizmem partii Millera nie do przełknięcia –  to mariaż z partią Palikota takim czytelnym w ich odbiorze już nie jest. Obraz jaki kreuje Ruch Palikota poprzez wsparcie dla wydłużenia wieku emerytalnego, walkę o dostępność „trawki” czy prawa mniejszości seksualnych współgra z rzekomo wolnościowym charakterem PO.

 

HODOWANIE PARTNERA

W PO przed ostatnimi wyborami zrozumiano, że poprzez wpływy medialne można wykreować sobie partnera. O ile politycy Prawa i Sprawiedliwości dosyć uparcie wierzą w nierealne 231 własnych szabel w Sejmie RP i samodzielnie rządy to pragmatyzm Platformy w tym względzie okazuje się skuteczny. Jak inaczej bowiem wyjaśnić bezproblemowe przejście posła Łukasza Gibały do Ruchu Palikota z równoczesnym pozostaniem w PO jego wuja i mentora Jarosława Gowina? Może tym, że wymiana szyldów PO na RP nie ma znaczenia?

W czasie gdy PiS przechodzi stagnację w związku z uzyskanym maksimum możliwości (ok. 30% głosów) think tank partii Kaczyńskiego zamiast wspierać  tworzenie i organizację mniejszych środowisk antykomunistycznych twierdzi, że głos oddany na inne ugrupowania jest głosem straconym. Tymczasem PiS nie robi niczego, aby mieć szansę na zdolność koalicyjną. Trzeba w końcu wyjść poza sprawę katastrofy w Smoleńsku. Zamiast atakować PSL Prawo i Sprawiedliwość ma teraz niepowtarzalną sytuację, w której może partię Pawlaka skutecznie wyleczyć z koalicji z liberałami Tuska.

Poza parlamentem jest wielu polityków o patriotycznych poglądach. Czy w oparciu o ich doświadczenie nie da się wyhodować potencjalnego partnera dla PiS? Przecież tzw. „media nowego drugiego obiegu” mogą być alternatywą dla promowania PO i Ruchu Palikota przez TVN czy media publiczne. Zamiast budować prawicową monopartię czas spojrzeć szerzej.

KRÓTKO O PARTYJNYCH FINANSACH

Afery hazardowej niby nie było. Miro i spółka wzięli na siebie tylko jej minimalne koszty w postaci utraty mandatu parlamentarnego. Dosyć niejasno i mętnie wyjaśniono ewentualne związki M. Drzewieckiego z finansowaniem Platformy. System finansowania partii politycznych musi przejść gruntowną reformę. Nie jest bowiem prawdą, że to Ruch Palikota proponował odpis podatkowy jako inną niż obecna formę pomocy dla ugrupowań politycznych. Blisko rok przed ostatnimi wyborami taki postulat zgłosił lider KPN-OP Adam Słomka – proponując równocześnie obniżenie progu wyborczego umożliwiającego posiadanie reprezentacji w Sejmie RP oraz dzielenie mandatów poselskich w oparciu o tzw. formułę Hagenbacha-Bischoffa.

ŚWIĘTE … BO CZERWONE?

Antoni Macierewicz przegrał sądowy spór z postkomunistycznym szefem WSI. W tym samym czasie prokuratura uznała, że transparenty z wizerunkiem Feliksa Dzierżyńskiego użyte na pochodzie 1 majowym współorganizowanym przez SLD nie mają nic wspólnego z wyczerpaniem znamion przestępstwa z art. 256 kk (zakaz promowania systemów totalitarnych).  Nic w tym dziwnego bowiem środowisko wymiaru sprawiedliwości  nie przeszło oczyszczenia po upadku PRL.  Idąc tropem decyzji prokuratury w sprawie złamania art. 256 kk można się zastanawiać czy jeśli na innym pochodzie ktoś będzie niósł transparent z wizerunkiem nazistowskiego odpowiednika Dzierżyńskiego Heinricha Himmlera to będzie to stanowiło powód do wszczęcia postępowania karnego czy nie?

Dziś wszystko co razi postkomunistów i ich liberalnych sojuszników stanowi złamanie prawa lub obrazę dóbr osobistych, a wszystko to co ma charakter słusznego i patriotycznego protestu przeciwko rzeczywistości w nowej poczwarce PRL – istniejącej niestety z woli uczestników „zmowy okrągłego stołu” – jest rozpatrywane w kategoriach przestępstwa. Poza nową strategią sił patriotycznych potrzeba działania w wielu przestrzeniach życia państwowego. Sama większość parlamentarna obozu antykomunistycznego również nie wystarczy, bowiem stanowienie prawa przy obecnym składzie Trybunału Konstytucyjnego napotka zapewne na zarzuty jego niekonstytucyjności. I tak oczyszczenie państwa z postkomunistycznej sitwy musi nastąpić od głowy. Zarówno w sferze instytucjonalnej jak i ustrojowej – ze zmianą Konstytucji RP włącznie.

Autor: Paweł Czyż

Komentarze są zamknięte