„Krytycznie patrzę na francuską politykę w Algierii” – z Arkadiuszem Karbowiakiem, pasjonatem historii, byłym Wiceprezydentem Opola rozmawia Tomasz Kwiatek
Arku, do dziś mieszkają we Francji potomkowie „czarnych stóp”. Uważasz, że było możliwe uratowanie Algierii Francuskiej?
W kształcie w jakim Algieria Francuska funkcjonowała do momentu wybuchu powstania FLN to nie. Francuzom zabrakło wyobraźni. Utrzymanie systemu quasi kolonialnego nie było już możliwe. Potrzebna była zmiana i wyrażenie zgody na niepodległość Algierii z zapewnieniem uprzywilejowanej pozycji dla „pied noir”, czyli „czarnych stóp”. Ale by to zrealizować konieczne było rozpoczęcie procesu przygotowania Algierczyków do niepodległości. Musiał on obejmować co najmniej kilkanaście lat.
???
No tak. Ale jak wiemy nic takiego nie miało miejsca. Powstanie które wybuchło 1 listopada 1954 r. zaskoczyło władze francuskie. Gdyby wtedy jeszcze zrozumiały one, że jedyną szansą na ustabilizowanie sytuacji jest pomoc w utworzeniu muzułmańskiej profrancuskiej partii politycznej i objęcie ich członków ochroną, to może byłaby możliwość wyjścia z tego konfliktu na bazie jakiegoś kompromisowego porozumienia z przywódcami profrancuskich Algierczyków. Niestety Francuzi nie dość, że nie wykonali żadnych działań politycznych by poszerzyć sobie pole manewru, to nie potrafili obronić przed falą mordów liderów arabskich, od których zabijania rozpoczął FLN swą kampanię terroru.
Może wydawało im się, że sprawę załatwi francuska armia?
Bez wątpienia tak pewnie myśleli. Klęska pod Dien Bien Phu i wycofanie się z Indochin spowodowały głęboką traumę zarówno wśród polityków jak i żołnierzy, stąd zapewne brała się determinacja w walce o utrzymanie Algierii. Środowiska te odczuły to wycofanie jako naruszenie imperialnej potęgi Francji w którą głęboko wierzyli. Klęska w Indochinach była kolejną porażką po tej poniesionej w roku 1940, więc wydawało im się, że do następnego blamażu militarnego nie można dopuścić w żadnym wypadku. Poza tym w Algierii mieszkało ponad milion colonów. Byli oni czynnikiem motywującym do zdecydowanej walki.
Czy rzeczywiście wywołane powstanie zachwiało francuską potęgą w Algierii?
Praktycznie nie. Dysproporcja sił była zbyt poważna. Atakowane przez niewielkie siły FLN posterunki policji na ogół odparły ataki powstańców. Ale FLN jak każde ugrupowanie rewolucyjne postanowiło podjąć działania, których celem było wytworzenie stanu nienawiści pomiędzy Francuzami a społecznością algierską. Postanowiono rozpocząć kampanię brutalnego terroru wymierzonego zarówno w Algierczyków jak i „pied noir”. Za początek uważa się miasteczko Philipville oraz górniczą osadę El-Halia, gdzie w sierpniu 1955 r. oddział FLN dokonał masakry 71 colonów oraz 52 algierczyków.
Podobno bardzo była ona okrutna?
Tak. Zbrodni dokonano z niesamowitym okrucieństwem. Nie darowano życia nawet kobietom i dzieciom. Mordercy z FLN niektórym ofiarom obcięli głowy. Do udziału w „operacji” zaprzęgnięto miejscowych algierskich pracowników kopalni odurzając ich narkotykami. Reakcja odwetowa oddziałów francuskich komandosów była zdecydowana – zabito około 1200 „bojowników” wśród których znajdowała się zapewne nie mała liczba osób cywilnych. W 1957 r. podobna zbrodnia miała miejsce w Meluzie, gdzie zamordowano 303 muzułmanów. Ogółem w ciągu dwóch pierwszych lat konfliktu FLN zabił 1000 Europejczyków oraz 6000 muzułmanów.
Skąd taka dysproporcja?
FLN dobrze wiedział, że trzeba zabijać tzw. kolaborantów czyli profrancusko nastawionych Algierczyków by zastraszyć pozostałych. Taktyka była taka: im bardziej okrutne zbrodnie były popełniane tym lepiej. Francuzów zabijano by sprowokować armię do represji odwetowych.
Udało się?
Niestety tak. Analiza raportów francuskich oddziałów wskazuje na dużą ilość zabitych powstańców w porównaniu z skromnymi ilościami zdobytej broni. I chociaż można przyjąć, iż zabijano często cywilnych współpracowników FLN, którzy swymi donosami przyczyniali się do śmierci zabijanych przez FLN muzułmanów i Europejczyków, to jednak z pewnością w podawanych liczbach ukryta była spora część niewinnych cywilów. Oczywiście pomimo krytycznej oceny francuskiej zbrodni warto pamiętać, że za brutalizację tego konfliktu odpowiada FLN.
Wojna w Algierii była wojną o charakterze partyzanckim jakie metody Francuzi zastosowali do walki z algierska guerillą?
Dużą role odgrywały formacje spadochronowe. Stanowiły one niewielki procent sił stacjonujących w Algierii. Ale to głownie oni brali na siebie ciężar walki z rebeliantami. Wśród nich wyróżniali się spadochroniarze Legii Cudzoziemskiej, a także spadochroniarze kolonialni. Ich użycie było poprzedzone wcześniejszym wysłaniem na obszar opanowany przez rebeliantów mieszanych (francusko-algierskich) komand myśliwskich będących odpowiednikiem niemieckich antypartyzanckich Jagdkamanndo z czasów II wojny. One poruszały się przez dłuższy czas w terenie poszukując partyzantów. Kiedy ich namierzali wzywano spadochroniarzy oraz lotnictwo które często za pomocą napalmu bombardowało oddziały FLN. Potem następowały uderzenia grup bojowych i w efekcie likwidacja oddziałów partyzanckich.
Gdzieś czytałem, że operacje przeciw FLN prowadzono nie tylko na terenie Algierii ale także w Europie?
Z SDECE powiązana była organizacja terrorystyczna „Czerwona Ręka”, która dokonywała akcji specjalnych na terenie Francji i całej Europy. W ich ramach likwidowano liderów FLN oraz handlarzy bronią współpracujących z tą organizacją. Wysadzano też statki, które dla FLN broń przewoziły z Europy. W gronie „pokrzywdzonych” znalazło się kilku byłych SS-manów prowadzących niebezpieczny tryb życia. Dzisiaj historycy skłaniają się ku tezie, że „Czerwona Ręka” znajdowała się w strukturze wywiadu francuskiego. Ze względu na charakter prowadzonych operacji (zabójstwa, zamachy) fikcyjnie wykazywano ją jako samodzielny twór.
Widać z tego co mówisz, że Francuzi przygotowali się dość dokładnie do walki z FLN?
Zdecydowanie tak. Po pierwsze wyciągnęli wnioski z lekcji indochińskiej. Tamta wojna miała początkowo nieregularny charakter i Francuzi musieli nauczyć się jak radzić sobie z guerillą. Powstała cała teoria wojny antypartyzanckiej. Utworzono nawet Biuro 5 zajmujące się tylko kwestiami wojny psychologicznej. W armii francuskiej służyli oficerowie będący wybitnymi znawcami taktyki antypartyzanckiej z płk. Rogerem Trinquierem na czele, doświadczonym oficerem, twórcą oddziałów partyzanckich złożonych z Wietnamczyków a walczących na dalekim zapleczu Vieth Minhu.
Olbrzymią rolę w walkach w Algierii odegrała Legia Cudzoziemska służyli tam wówczas Polacy?
Można zażartować, iż w Algierii podobnie jak w Indochinach wojnę toczył niemiecki Wehrmacht do spółki z Waffen-SS. 57% żołnierzy legii stanowili właśnie byli żołnierze niemieccy. Wysoki procent ponad 10% stanowili Włosi, co nie dziwi bowiem legia po każdej wojnie zapełniała się ochotnikami z przegranych armii. Polacy również tam służyli ale nie było ich zbyt wielu.
Jaką rolę w Algierii odgrywał wywiad?
Bardzo istotną. Za operacje w Algierii odpowiadała koordynacyjna komórka SDECE czyli francuskiego wywiadu nosząca nazwę Biuro 29 – tzw. Action Service. Im podlegała bezpośrednio specjalna jednostka bojowa 11-Półbrygada Szturmowa, w której jeszcze w Indochinach służył Paul Aussaresses. 11 Półbrygada wypełniała zadania z pogranicza działań bojowych i operacji specjalnych. Żołnierze tej jednostki likwidowali dowódców grup ALN używając do tego celu różnych metod. Jeden z dowódców został zabity za pomocą bomby ukrytej w podrzuconej radiostacji wojskowej. Ponadto członkowie półbrygady wspierali przeróżne formacje antypartyzanckie takie jak Force K złożone z byłych partyzantów, którzy przeszli na stronę Francuzów. W czasie bitwy o Algier utworzono liczący około 800 osób oddział „błękitnych” którym dowodził kpt. Paul Leger. Jego członkami byli dawni bojowcy FLN i to dzięki min nim, a w zasadzie ich informacjom, Francuzi wygrali bitwę o Algier.
Tworzono też muzułmańskie oddziały Harkis?
To nazwa ogólna dla wszelkich walczących po stronie francuskiej formacji muzułmańskich. W ich składzie funkcjonowały i grupy biorące udział w akcjach bojowych oraz pełniące funkcje pomocnicze. Były to np. tzw. milicje czyli mokhaznis. Działały one na terenach wiejskich. Ich stan wynosił 20000. Wsparciem dla stacjonarnych mokhanzis był GMPR czyli Mobilne Grupy Policji Wiejskiej. Obok funkcjonowały grupy wiejskiej samoobrony tzw. GAD. Nawet we Francji szef policji w Paryżu Maurice Papon utworzył oddział tzw. metropolitarnych harkis. Nadano im duże uprawnienia. Mogli nawet likwidować osoby uznane przez nich za niebezpiecznych członków FLN. Tak więc ten termin harkis jest bardzo szeroki.
W 1956 r. zaczęła się bitwa o Algier. Jak ona przebiegała?
FLN postanowił przenieść swą działalność na tereny miast. Postanowiono posłużyć się terrorem. Zabito w trakcie indywidualnych akcji 70 muzułmanów oskarżanych o kolaborację z władzami. Następnie rozpoczęto serię zamachów bombowych w barach gdzie przebywali Europejczycy. Zamachów dokonywały kobiety muzułmańskie przebrane za Europejki. W ich wyniku zginęło 4000 cywilów. Fala zamachów zmusiła rząd w Paryżu do zdecydowanej reakcji. Stojący u władzy socjalistyczny premier Guy Mollet przekazał wszelkie uprawnienia do zaprowadzenia porządku gubernatorowi i generałowi Massu. Dowodził on 10 dywizją spadochronową, która w styczniu 1957 r. wkroczyła do Algieru. Od tego momentu zaczęła się kontrakcja francuskich komandosów. Wojsko przeprowadzało obławy, łapanki zatrzymania. Ta aktywność przyniosła wymierne efekty w postaci aresztowanych członków FLN. Armia utworzyła specjalne centra przesłuchań.
Właśnie jednym z koronnych zarzutów kierowanych wobec francuskich władz politycznych i wojskowych jest odpowiedzialność za tortury stosowane na olbrzymią skalę. Wiesz coś na ten temat?
Z pewnością istnieje duże prawdopodobieństwo, iż premier Mollet miał świadomość metod stosowanych przez armię w Algierii, zapewne akceptował je. Podobnie jak minister spraw wewnętrznych a potem sprawiedliwości Mitterand. Na masową skalę tortury do stosowania wdrożył generał Massu i jego podwładni. Metody tortur były rożne od bicia do stosowania aparatów prądowych. Trudno ukryć, że stosowane metody wydają się z dzisiejszego punktu widzenia niezmiernie brutalne. Ale wtedy oceniano je przez pryzmat działalności FLN. Kiedy widziano rozerwane na kawałki szczątki dzieci ofiar zamachów bombowych, to owa brutalność postrzegana była jako konieczność. Nie sposób zaprzeczyć, że dzięki torturom uzyskano wiele informacji, które ratowały ludzkie życie, choć także stosowano je w celu zastraszenia. Ale francuska rywalizacja z FLN-em w brutalności nie mogła zakończyć się sukcesem Paryża. Widać to wyraźnie gdy ogląda się zdjęcia okaleczonych ofiar FLN. Teoretycznie można było uznać, że cywile powinni ponieść koszt humanitarnych sposobów walki z guerilla. Jednak francuscy żołnierze nie zamierzali traktować swoich przeciwników w sposób cywilizowany. Pytanie tylko czy tacy ludzie, którzy celowo mordują kobiety i dzieci a często ich przed śmiercią okaleczają zasługują na cywilizowane traktowanie.
Co się działo z członkami FLN po aresztowaniu?
Najczęściej byli likwidowani. Egzekucje przedstawiano jako samobójstwa. Czasem wpisywano jako przyczynę śmierci próbę ucieczki. W rzeczywistości członków FLN wywożono helikopterami nad morze i wyrzucano. Potem po dojściu do władzy Degaulla sytuacja uległa zmianie i powstańców ujętych z bronią w ręku brano do niewoli i przekazywano do obozów internowania, choć też nie zawsze.
Te metody o których wspominałeś podobne chyba były tych do stosowanych przez juntę chilisjką i argentyńską?
Tak Francuzi szkolili głównie argentyńskich wojskowych w metodyce walki z guerillą. Stąd ta zbieżność w postepowaniu.
Dzisiaj Francuzi raczej nie bardzo chcą się przyznawać do tych metod?
Dzisiaj funkcjonujemy w epoce praw człowieka więc nie ma klimatu żeby się do podobnych rzeczy przyznawać. Jedynym wyjątkiem jest Paul Aussaresses major francuskich służb specjalnych. Przyznał się do torturowania i zabicia 24 członków FLN. W tym znanego mordercy FLN-u M’hidiego. Ale i dla niego skończyło się to procesem karnym.
Jaki był wynik bitwy o Algier?
Powstała specjalna grupa wywiadowcza, którą kierował kapitan Leger tzw. błękitni. Pracowali w niej dawni bojownicy FLN. Szybko namierzyli oni miejsca pobytu czołowych dowódców FLN. Finalnie Francuzi bitwę o Algier wygrali. Miejska guerilla została zniszczona.
A jak w tym czasie wyglądała sytuacja na prowincji?
Na granicy z Tunezją i Marokiem państwami które udzielały pomocy FLN utworzono na polecenie dowódcy wojsk francuskich w Algierii generała Salana specjalna linie Morrice’a. To był pas zasiek ciągnący się wzdłuż granicy, a ich przekroczenie stanowiło sygnał dla oddziałów francuskich, które szybko namierzały i niszczyły grupy FLN zgodnie z taktyką „znajdź i zniszcz” stosowaną także potem przez Amerykanów w Wietnamie. Utworzono również tzw. SAS – Specialne Sekcje Administracyjne. Były to struktury, które zajmowały się wysiedlaną z obszarów objętych działaniem FLN algierską ludnością cywilną. W czasie wojny wysiedlono około 2 mln osób. Ludzie z SAS-u dokonywali także rekrutacji Algierczyków do złożonych z muzułmanów oddziałów pomocniczych tzw. harkis.
Mówiłeś, że do walki z rebeliantami używano tylko oddziałów specjalnych ale w Algierii znajdowali się także poborowi?
W Algierii stacjonowało ponad 400000 żołnierzy z czego większość stanowili poborowi. W operacjach antypartyzanckich uczestniczyły głównie jednostki specjalne, spadochroniarze oraz formacje Legii Cudzoziemskiej. Zwykłych żołnierzy starano się nie angażować do bezpośredniej walki co było oczywiście działaniem sensownym. Duże znaczenie miały siły powietrzne bowiem w sytuacjach namierzenia przeciwnika były one wzywane jako wsparcie. W czasie wojny w Algierii do przerzucania oddziałów wojskowych po raz pierwszy na masową skalę zastosowano helikoptery. Był to ważny element realizowanej strategii okazało się bowiem, że jednostki mogą znaleźć się w dowolnym miejscu w krótkim okresie czasu.
Z tego co mówisz widać, że konfrontacja w Algierii została przez Francuzów od strony militarnej wygrana. Jak to się stało, że się z niej wycofali?
Wojny o nieregularnym charakterze wygrywa się dzięki determinacji. Demokracjom często owej determinacji brakuje. W Algierii o ile armia wypełniła swoje zadanie, to zabrakło woli walki u polityków. W 1958 r. do władzy we Francji doszedł de Gaulle. Dostrzegł, że wojna jest dla Francji dużym obciążeniem, że osłabia jej pozycję tak wewnętrzną jak i zewnętrzną a zakończenia jej nie było widać więc postanowił ją zakończyć. Tyle że zamiast przekazać władze umiarkowanym muzułmanom zdecydował się przekazać ją w ręce FLN, bo umiarkowanych już nie było bowiem zostali wcześniej przez FLN wymordowani.
Ale Francuzi jednak dostrzegali problem algierski skoro pozwolili na powstanie Harkis?
Oddziały harkis to formacje militarne a chodziło o rozwiązanie polityczne z udziałem Algierczyków. Problemem były zapewne „pied noir”, coloni chcieli rządzić w Algierii przy pomocy Francji a to po prostu nie było już możliwe.
Sprzeciw wobec pomysłów De Gaulla był zdecydowany w styczniu 1960 r. zaczął się tydzień barykad.
Generał doszedł do władzy niejako na skutek nacisków powstałego w 1958 r. Komitetu Ocalenia Publicznego utworzonego przez colonów, a któremu przewodził gen. Massu. Kiedy już de Gaulle został prezydentem ogłosił możliwość ogłoszenia referendum w sprawie Algierii co coloni przyjęli bardzo krytycznie, sugerując że prezydent zdradził sprawę francuską w Algierii. Była to zresztą prawda. Po prostu nie widział on potrzeby dalszego toczenia konfliktu bowiem nie dostrzegał możliwości wcielenia w życie jakiegokolwiek rozwiązania politycznego, które mogłoby ustabilizować sytuację. W międzyczasie prezydent postanowił odwołać ze stanowiska dowódcy wojsk w Algierii aprobującego działalność komitetu ocalenia publicznego generała Salana i zastąpić go generałem Challe. Potem odwołany został bohater bitwy o Algier generała Massu. W proteście przeciw polityce de Gaulla wybuchła w Algierze rewolta. Na jej czele stanęli miejscowi liderzy Ortiz, Susini Perez, Legaillarde. Wydawało się im, że armia nie podejmie przeciw uczestnikom protestu żadnych represji. I co prawda część oficerów skłaniała się do takiego rozwiązania, to jednak na rozkaz prezydenta siły porządkowe podjęły działania. 24 stycznia doszło do starcia manifestacji „pied noir” z wierną rządowi żandarmerią. Zginęło kilkunastu żandarmów i manifestantów. Pucz po tygodniu upadł. Nie uzyskawszy poparcia we Francji.
Ale to nie był koniec, bowiem doszło do drugiego buntu w Algierze?
Tydzień barykad był raczej początkiem poważniejszego kryzysu wewnętrznego Francji. Zwolennikami Algierii Francuskiej byli przede wszystkim pozostający w służbie czynnej oficerowie, którzy zorientowali się, że by uratować francuską Algierię konieczne jest podjęcie działań w celu przejęcia władzy. 22 kwietnia 1961 r. rozpoczął się bunt generałów. Na jego czele stanęli dowodzący na terenie Algierii generałowie Challe, Salan, Jouhaud, Zeller. Dzieki wsparciu 1 pułku spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej i innych jednostek wojskowych udało im się częściowo opanować sytuację. Widząc co się dzieje do kontrakcji przeszedł De Gaulle wygłaszając słynne telewizyjne przemówienie, w którym wezwał Francuzów do pomocy w stłumieniu rebelii generałów. Większość armii nie poparła spiskowców i po kilku dniach bunt upadł.
Co się stało z animatorami buntu?
Challe oddał się do dyspozycji władz i został skazany. Zeller został aresztowany i również skazany na 15 lat więzienia. Salan i Jouhaud zeszli do podziemia i stanęli na czele OAS. Organizacji powstałej w lutym 1961 r. a złożonej z byłych oficerów oraz „pied noir” i generalnie zwolenników Algierii Francuskiej.
Czyli zaczęła się wojna francusko-francuska?
W maju 1961 r. rozpoczęły się rozmowy pomiędzy rządem francuskim a FLN w Evian. W odpowiedzi OAS zdetonowała w Algierii 19 bomb. Podejmowano też indywidualne akcje terrorystyczne. Zamordowany został w Algierze jeden z komisarzy policji stojący na czele komórki d/s walki z OAS. Atakowano żandarmerię, policję oraz ludność pochodzenia arabskiego. Naturalnie na liście celów OAS znajdowali się także działacze FLN. OAS uzyskała poparcie od „pied noir”. Dla nich była ostania deską ratunku przed zaistnieniem sytuacji nieuchronnej czyli wyjazdu do Francji Oddziałem który z ramienia OAS zajmował się zamachami i likwidacjami było tzw. komando Delta, na którego czele stał por. Roger Delaguerdre, były oficer Legii Cudzoziemskiej.
Ale zamachy przeniosły się także na terytorium Francji…
Eskalacja nastąpiła w lutym 1962 r. Opinia publiczna w Francji była nastawiona krytycznie wobec zamachowców bowiem w jednym z zamachów została ciężko ranna kilkuletnia dziewczynka, której zdjęcie obiegło całą Francję. Ale generalnie Francuzi z metropolii oczekiwali zakończenia tej wojny i za Algierię Francuską umierać nie chcieli. Więc działania prezydenta w Algierii zyskiwały akceptację francuskiego społeczeństwa. Natomiast trzeba podkreślić, że zamachy w metropolii zainicjowała nim powstała OAS FLN. Ta organizacja organizowała we Francji szereg demonstracji i protestów.
We Francji były też manifestacje. Największa miała miejsce 17 października 1961 r. i doszło wówczas do starć z siłami policyjnymi. Możesz coś więcej na ten temat powiedzieć?
Ta manifestacja odbyła się w Paryżu. Policja zaatakowała demonstrantów. Zginęło około 100 uczestników. Na czele paryskiej policji stał wówczas Maurice Papon swego czasu sekretarz generalny prefektury policji w Bordeaux podczas istnienia Państwa Francuskiego z lat 1940-1944. Jego podkomendni wykazali trochę przesadną gorliwość w uśmierzaniu zamieszek i stąd dość duża ilość zabitych.
W marcu podpisano zawieszenie broni. Jak zareagowała OAS?
W marcu podpisano w Evien porozumienie w kwestii niepodległości. OAS na rozkaz Salana zintensyfikowała swe działania przeprowadzając zamachy terrorystyczne i dokonując zabójstw. Celem było zerwanie trwającego zawieszenia broni. 26 marca ogłoszono strajk generalny i doszło do walk pomiędzy OAS a oddziałami rządowymi w mieście Bab El-Qued. W czasie demonstracji na ulicy d’Isly jeden z pododdziałów armii francuskiej złożonych z algierskich żołnierzy otworzył ogień zabijając 46 uczestników manifestacji a ponad 200 raniąc. Dla „pied noir” to był szok. Już w kwietniu aresztowany został generał Salan skazany następnie na karę dożywotniego więzienia. Potem przyszła kolei na Rogera Degueldre, który wraz z dwoma podkomendnymi z Delty zakończył w lipcu 1962 r. swoje życie w forcie Ivry pod Paryżem gdzie został rozstrzelany. W kolejnych miesiącach doszło do aresztowań dalszych wysoko postawionych dowódców OAS. Wszyscy oni opuścili więzienia w latach 1967-1968 w wyniku ogłoszonej amnestii.
Czyli wymienieni oficerowie doświadczyli konsekwencji reakcji machiny państwa wobec buntu który wywołali?
De Gaulle w 1940 r. sam został buntownikiem przeciw legalnym władzom Francji reprezentowanym wówczas przez Petaina. Ten kto wygrywa określa kto służył Francji, a kto ją zdradził, kto działa legalnie a kto jest buntownikiem. Wyroki sądów wojskowych to jeden z elementów walki z OAS. Ona sama organizując zamachy bombowe prowadziła bezwzględną walkę bez żadnych ograniczeń. Ale równie bezwzględne operacje prowadzono przeciwko OAS. Gaulliści utworzyli do walki z nią specjalną formacje Service d’Action Civique, czyli SAC. Jednym z twórców organizacji był Focart bliski współpracownik de Gaulla, a prym w niej wiedli obok niego minister spraw wewnętrznych Frey, czy znany polityk Charles Pasqua. SAC oparta była na kadrach gaullistowskich ale także w jej składzie znajdowały osoby wywodzące się ze świata przestępczego. Członkowie SAC zwani „Barbouzes” przeprowadzali wiele tajnych operacji przeciw OAS dokonując porwań jej członków. Cześć z nich była następnie torturowana celem wymuszenia informacji. Barbouzes brali udział w porwaniu z terytorium Niemiec w lutym 1963 r. jednego z dowódców OAS płk. Argoud.
Po porozumieniu z Evian doszło do referendum i Algierczycy poprali niepodległość swego kraju. Co stało się z colonami?
Nastąpił exodus miliona „pied noir”. Musieli oni opuścić swoją dotychczasową ojczyznę i przenieść się do Francji. Dla tych ludzi od wielu lat mieszkających na terenie Algierii był to z pewnością dramat osobisty. Żeby nie przyszło im do głowy pozostać FLN postanowiło poprzeć swoje oczekiwanie siłą argumentu. 5 lipca doszło do rzezi w Oranie. Do europejskiej dzielnicy miasta wtargnęli muzułmańscy zwolennicy FLN i zamordowali około 100-200 Europejczyków, natomiast dalszych 700 osób zaginęło. Szokujące w tej sprawie było to, że generał Katz francuski dowódca wojskowy w Oranie zakazał podejmowania jakiejkolwiek interwencji. W sumie od momentu podpisania porozumienia o zawieszeniu broni 2300 „pied noir” zostało porwanych i najprawdopodobniej zamordowanych.
Co się stało z harris?
To jedna z najbardziej wstydliwych plam na honorze Francji. Tylko 25000 harkis ewakuowało się na kontynent do metropolii, której z takim oddaniem służyli. Pozostała część została wymordowana. Według francuskich źródeł w masakrze miało zginąć 70000 ludzi choć są dane wskazujące na 150000 liczbę ofiar. Była to jedna z największych zbrodni jaka miała miejsce w Algierii tuż po zakończeniu konfliktu. Niestety współodpowiedzialność za nią ponosi generał de Gaulle, który nie zadbał o uratowanie życia walczącym za ż Francję muzułmanom.
W podziękowaniu za zdradę Algierii OAS próbowała zabić de Gaulla. Ostatni zamach miał miejsce w Petit-Clamart…
Kilka razy próbowano zabić generała. Za każdym razem uchodził z życiem. Wspomniany zamach był ostatnim. Nie dokonała go jednak OAS bowiem płk. Bastien – Thiry nie był członkiem tej organizacji. W konsekwencji nie udanego zamachu pułkownik stanął przed sądem, który skazał go na karę śmierci. Prezydent De Gaulle odmówił skorzystania z prawa łaski. I w ten sposób pułkownik Bastien – Thiry został rozstrzelany w forcie Ivry w marcu 1963 r.
Wojna w Algierii była długotrwałym konfliktem, który pochłonął tysiące istnień ludzkich. Czy uważasz, że warto było go prowadzić, czy lepiej się wycofać?
Generalnie krytycznie patrzę na francuską politykę w Algierii, z uwagi na to, iż nie umiała wypracować koncepcji politycznego rozwiązania problemu algierskiego. To mogła zrobić tylko metropolia dystansując się od oczekiwań „pied noir”. Rozwiązania te musiałyby uwzględnić dokooptowanie do miejscowych władz umiarkowanych nastawionych profrancusko Algierczyków oraz stworzyć mechanizm budowania algierskiej elity. Tworzenie oddziałów harkis to było stanowczo za mało. Nie pojawił się pomysł na utworzenie partii politycznej umiarkowanych muzułmanów, którzy mogliby przynajmniej współrządzić na terytorium Algierii. Dopiero de Gaulle kiedy objął władzę w 1958 r. próbował poszukiwać partnerów do rozmów. Ale wtedy większość profrancusko nastawionych liderów została już wcześniej wymordowana przez FLN. Pytanie co robiły władze francuskie do 1958 r.? oczekiwały, że Algierią zamieszkałą przez większość arabską będą rządzić „pied noir”? Było to teoretycznie możliwe, ale nosiło w sobie zarzewie ciągłego buntu. Trudno by Algierczycy nawet profrancusko nastawieni mieli w nieskończoność akceptować rządy Europejczyków. I to jeszcze w ramach systemu demokratycznego. Przyznanie im pełni praw wyborczych skończyłoby się tym czym zakończy za 100 lat obecna sytuacja we Francji czyli przejęciem przez muzułmanów pełni władzy w francuskiej metropolii. O ile politycy nie odrobili lekcji z historii o tyle armia świetnie wypełniła swoje zadanie nie dopuszczając do klęski pod Dien Bien Phu walcząc do końca o Algierię Francuską. W wojnie w Algierii zginęło 17000 francuskich żołnierzy i 2500 Harkis. Natomiast na politycznych manowcach znaleźli się członkowie OAS. Ich determinacja wykazana w walce o Algierię Francuską z pewnością zasługuje na podziw. Ale podjęcie przez nich działalności terrorystycznej choć w szczytnym celu musi budzić zdecydowany sprzeciw. Terroryzm używany obojętnie z jakiego powodu zawsze stanowi patologię.
Bardzo Ci dziękuję.
Zdjęcia w większości pochodzą z portalu: http://www.businessinsider.com/algerian-war-france-pictures-2012-3?op=1
Fotografia ze śmigłowcami musi być z późniejszych lat: śmigłowiec to SA 330 Puma w produkcji od 1968 r. (oblot prototypu 1965) zaś broń zołnierzy to kbk FA MAS w produkcji od 1977 r.
Dziękujemy za uwagę. Zdjęcie daliśmy w celach poglądowych.
http://ngopole.pl/2013/01/16/roger-degueldre-i-oas/