Włoch Moreno Moser z Liquigas-Cannondale wygrał królewski, szósty etap 69. Tour de Pologne UCI World Tour i wrócił na pozycję lidera. Jako trzeci finiszował Michał Kwiatkowski z Omega Pharma-Quick Step, który teraz traci do prowadzącego 5 sekund.
Królewski etap z Bukoviny Terma Hotel Spa do Bukowiny Tatrzańskiej przyniósł, tak jak się wszyscy spodziewali, wiele emocji. Praktycznie od samego startu nastąpiły ataki, gdyż na trasie było aż 10 górskich premii, a więc można było powalczyć o koszulkę najlepszego górala.
Na Premię Górską Tauron I kategorii w Zębie najszybciej wjechał jadący w magentowej koszulce – Erytrejczyk Daniel Teklehaimanot (Garmin-Sharp). Chwilę później poszedł kolejny atak, który odjechał od peletonu. Znaleźli się w nim: Bartosz Huzarski (Reprezentacja Polski), Tomasz Marczyński (Vacansoleil-DCM), Brytyjczyk Ian Stannard (Sky ProCycling), Czech Roman Kreuziger (Astana) i Holender Tom Jelt Slagter (Rabobank).
Bardzo szybko piątka uciekinierów zdobyła kilkuminutową przewagę. Na niezliczonych premiach Górskich Tauron wygrywał Marczyński, który w połowie etapu został liderem klasyfikacji najlepszego górala 69. Tour de Pologne. Przewaga na półmetku rywalizacji wynosiła ponad 5 minut, a wirtualnym liderem wyścigu był Huzarski, który przed etapem notował 3 minutową stratę do lidera Michała Kwiatkowskiego (Omega Pharma-Quick Step).
Półmetek rywalizacji był sygnałem dla peletonu, że należy nieco podkręcić tempo. Od tego momentu przewaga już nie rosła, tylko miała tendencję spadkową. Nadal na Premiach Górskich Tauron punktował Marczyński, czym zapewnił sobie koszulkę najlepszego górala.
Na 60 kilometrów do mety przewaga wynosiła nieco ponad 3 minuty, a ekipa Sky ProCycling rozpoczęła podkręcanie tempa, aby umęczyć pozostałych zawodników. Jedyną tego dnia Lotną Premię FIAT na 143,6 kilometrze wygrał Huzarski. Podczas wjazdu na ostatnie okrążenie i ostatnie podjazdy: Ząb i Gliczarów przewaga piątki śmiałków wyniosła trochę ponad 2 minuty. W peletonie nadal tempo nadawał Team Sky.
Podczas finałowego pokonywania podjazdu pod miejscowość Ząb odpadł Slagter. Premię Górską Tauron wygrał Marczyński. Mocno poszatkowany peleton tracił do czołówki już tylko 1 minutę.
Przed kolarzami był już ostatni podjazd na Premię Górską Tauron, która podczas ostatniego przejazdu była podwójnie punktowana i nosiła nazwę imienia Joachima Halupczoka. Tam długi odjazd uciekinierów się zakończył, a do ataku przystąpili główni faworyci wyścigu.
Jak można było się spodziewać jako pierwsi ruszyli zawodnicy Sky. Niczym na finiszu rozprowadzili się pod Gliczarów, a do samotnego ataku ruszył Kolumbijczyk Luis Sergio Henao Montoya (Sky ProCycling) wygrywając ostatnią premię. Peleton całkowicie się rozsypał i potworzyły się małe grupki. Do Henao doskoczyli najpierw dwaj kolarze, a potem kolejną grupkę doprowadził sam lider, Kwiatkowski.
Emocje sięgały zenitu. Pozostały ostatnie kilometry, który miały rozstrzygnąć nie tylko o losach etapu, ale być może i wyścigu. Samotnie atakować próbował Przemysław Niemiec (Lampre-ISD), ale bez powodzenia. Niewiarygodne rzeczy działy się na ostatnich 5 kilometrach. Samotnie ruszył niezmordowany Stannard. Za nim ruszy kolejny duet, a z głównej grupy ruszyli następni. Na kolejny mocny atak zdecydował się Henao.
Na 1,5 kilometra do mety główna grupa nieco się rozjechała, a Kolumbijczyk zyskał kolejne sekundy. Za nim ruszyła kolejna dwójka, a potem główna grupka. Ostatnie metry to szaleńczy atak Włocha Moreno Mosera. Za nim ruszył Kwiatkowski.
Henao słabł w oczach i na ostatnich metrach dorwał go Moser zgarniając etap i koszulkę lidera. Jako trzeci finiszował Kwiatkowski, który do ostatniego etapu wyruszy z 5 sekundową stratą do Włocha.
Najlepszym góralem został Marczyński, a Kwiatkowskiemu na osłodę założył koszulkę punktową. Adrian Kurek (Utensilnord Named) zachował koszulkę najaktywniejszego, a na pozycji lidera klasyfikacji drużynowej pozostał Sky ProCycling.
Autor: Cyryl Szweda, Lang Team