Do tej pory z dużym uporem bojkotowałem dwa najważniejsze portale społecznościowe, bo jestem fanem międzyludzkich kontaktów bezpośrednich, które moim zdaniem Facebook, a i po trochu Twitter zabijają. Teraz dostrzegam jednak pewną bardzo poważną zaletę tychże. Możemy z nich nieco dowiedzieć się o naszych wybrańcach, ich stylu, poziomie intelektualnym, kondycji psychicznej, a czasem nieco o ich prawdziwym podejściu do rzeczywistości i do wyborcy.
Facebook i Twitter są często odczuwane jako sytuacje półprywatne, a w takich ludzie zachowują się naturalniej. Tak jak zapewne naturalnie zachowywał się Palikot tuż po katastrofie smoleńskiej wysyłając esemesy o „kaczce w buraczkach”. Czy nie mówi to o nim więcej niż cała reszta?
Weźmy choćby ambitniaka, młodzieżowca z PO posła Pawła Olszewskiego, który polemizował z publicystą Łukaszem Warzechą:
@PawelOlszewski: @lkwarzecha Jezu, Pan jest jednak potwornie zakompleksiony…a prostactwem Pan tego nie przykryje …współczuje Panu.
@lkwarzecha: @PawelOlszewski „Jaki Pan jest zakompleksiony” – zaćwierkał podrzędny poseł beznadziejnie rządzącej partii do publicysty.
@PawelOlszewski: @lkwarzecha hmm…do publicysty…chciałby Pan nim być…
Czy te „tłity” nie mówią więcej o panu pośle niż jego strona internetowa? Owszem Warzecha bywa ostry, ale ten styl, ta subtelność. Trzecioplanowy poseł, który bierze dietę, bo dostał parę tysięcy głosów pisze „chciałby być pan publicystą” do faceta, który ma setki tysięcy czytelników. Obraża nie tylko jego, ale też ich. W dodatku w beznadziejnym stylu. Czy nie sporo to mówi o podejściu do wyborcy młodzieżowca i jego partii?
Albo bardziej doświadczony polityk, prawicowy poseł Andrzej Jaworski na Facebooku:
„Coraz więcej osób mówi o „układzie gdańskim”. Każdy układ ma coś z połączenia sekty i mafii. Kluczowym elementem każdego układu są jego propagatorzy. Moim zdaniem wśród nich czołową rolę odgrywają publicyści Dziennika Bałtyckiego Barbara Szczepuła i Zbigniew Jujka. Co o tym myślicie?”
Co za wzorcowa insynuacja: coraz więcej osób… co o tym myślicie itd. Tak można wszystko o każdym. Czy właśnie nie tak będzie wyglądała metoda polityczna pana posła? Gdyby ktoś tak pisał o panu pośle, zapewne wytoczyłby proces i do tego wygrał.
Wedle legendy pan Ford, ten od samochodów, zanim zatrudnił któregoś z ważniejszych inżynierów w swojej firmie zawsze umawiał się z nimi na obiad. Jak facet najpierw osolił, a potem spróbował było po nim, jak przyprawił dopiero po pierwszym kęsie miał szanse na pracę. Ponieważ wyborca nie może przeprowadzić tego rodzaju wysublimowanych testów, a przyznajmy, kandydatów do pożytkowania naszych pieniędzy w formie diet jest całkiem sporo, warto choć zajrzeć do Twittera lub Facebooka i na partyjne fora internetowe. Choć oczywiście ci bystrzejsi i tam nas co do siebie oszukają.
Autor: Wiktor Świetllik, dziennikarz i publicysta „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze”
Za: SDP.pl