Witajcie, mam na imię Basia, studiuję w Opolu. Być może niedługo mnie poznacie, bo poczułam tzw. wenę i mam zamiar podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Już jakiś czas mieszkam w Opolu. Lubię to miasto, choć po studiach na pewno wyjadę. Nie żeby do lepszego świata, po prostu wyjadę tam, gdzie moi bliscy. Ale tymczasem chcę Wam pokazać moje Opole, ulubione miejsca, sprawy, które mnie cieszą lub bulwersują. Zresztą… sami zobaczycie. Na początek wspomnę o tym, gdzie warto w Opolu bywać – wiadomo jesień się zaczyna i dobrze mieć rozeznanie, gdzie warto częściej bywać. Otóż całkiem niedawno odkryłam w Opolu bardzo przyjemny klub na tzw. wysokim poziomie – „Studio 13”. Od razu uprzedzam życzliwych – miejsce to polecam całkowicie non-profit, kieruję się wyłącznie chęcią polecenia Wam miejsca, gdzie w przyjemny sposób spędzicie czas z przyjaciółmi. Klub mieści się przy ulicy Szpitalnej 13. W kompleksie znajdują się też restauracja i hotel. Ascetyczny, ale jednocześnie ekskluzywny wystrój, kulturalne towarzystwo, dobra muzyka, klimatyzacja – wszystko to przyciąga młodych opolan. Próżno szukać małolat sączących tanie piwo, łysych ochroniarzy, podstarzałych playboyów poszukujących naiwnych dziewcząt. Nawet z łazienki można skorzystać z przyjemnością – jest czysta i schludna. Dobre wrażenie sprawia obsługa: kelnerzy, barmani, szatniarze, wszyscy bardzo sympatyczni, uprzejmi. Studio 13 to wyjątkowe miejsce, by spędzić sobotni wieczór z przyjaciółmi. Fakt, że nie jest do oblegany klub, też ma swoje plusy, zwłaszcza dla wielbicieli tańca. Dużo miejsca na parkiecie skusi niejednego wprawnego tancerza. Klub oferuje szeroki wachlarz muzycznych doznań – są latynoskie rytmy, klasyka lat 80.-90., współczesne mniej lub bardziej komercyjne hity, a także koncerty na żywo. W karcie spora oferta dobrych alkoholi, a dla abstynentów – owocowe soki i znakomite kawy. Polecam każdemu, kto podobnie jak ja, znudzony jest wiodącymi opolskimi klubami, z których wychodzi się raczej zmęczonym niż zrelaksowanym.
Autor: Barbara Janik
Aqarium – dobra muza ,ale niestety LANSOWNIA – Panny z małych mieścinek i wioseczek które obrosły w piórka studiując na dawnej Czerwonej Sorbonie. Dawniej ochrona nie wpuszczała tyle ludzi ,dzisiaj jest tam ciasnota,jak na łupankowej dyskotece.
Dawniej dobry był Highlander jak grali Tres Bien i Spring, w poprzednim roku dobra była Rampa jak grali Juniorsky i Cut R
Opole – piękne polskie miasto. Pozdrawiam patriotów polskich.