Włączając się do akcji „Opolska Mobilizacja na Marsz Niepodległości” prezentujemy czytelnikom naszej gazety wywiad z Jackiem, uczestnikiem zeszłorocznej kontry Marszu Niepodległości, który być może zachęci niezdecydowanych do wyjazdu.
Dlaczego w zeszłym roku zdecydowałeś się wziąć udział w akcji przeciwko organizowanemu przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską Marszowi Niepodległości ?
– Sądziłem, że te dwie organizacje są neofaszystowskie. Uważałem, że ten marsz jest próbą zawłaszczenia 11 XI przez osoby, które co prawda odcinają się od systemów totalitarnych, ale głoszonymi przez siebie poglądami, jak również metodami działania nawiązują do niechlubnych wątków historii współczesnej Europy.
Skąd wzięło się w Tobie przekonanie, że ONR i MW są „neofaszystowskie”?
– Bardzo dużą rolę w kształtowaniu moich poglądów odegrała szkoła. W liceum moim wychowawcą był nauczyciel WOS-u, który zaszczepił mi zainteresowanie lewicą. Co prawda nie działał nigdy w żadnym ugrupowaniu, ale często czytał lewicowe pisma, pamiętam, gdy któregoś dnia omawialiśmy na lekcji współczesne ruchy społeczne. Wówczas przyniósł, jako pomoc dydaktyczną kilka numerów pisma „Nigdy Więcej”. Lektura tej prasy była dla mnie wówczas bardzo przekonująca. Uznałem, że w Polsce odradza się faszyzm, a jedyną szansą, żeby to jakoś powstrzymać jest wspieranie środowisk antyfaszystowskich, zarówno tych mainstreamowych wspieranych przez Gazetę Wyborczą, jak również tych bardziej undergroundowych określających się, jako „antifa”.
Jak wyglądała Twoja przygoda z „antyfaszyzmem”?
– Dzisiaj już bym tak tego nie określał. Po prostu byłem naiwnym chłopakiem, który podchwycił modne hasła o „walce z faszyzmem” i wolności. Sądzę, że jeśli można kogoś nazywać antyfaszystą, to jedynie weteranów, którzy walczyli przeciwko hitlerowcom w czasach II wojny światowej.
Rozumiem, ale pytam jak doszło do tego, że po udziale w blokadzie tak bardzo zmieniłeś swoje poglądy?
– Po prostu się bardzo rozczarowałem. Wyobrażałem sobie, że Marsz Niepodległości będzie składał się wyłącznie , bądź w większości z nieokrzesanych troglodytów wykrzykujących rasistowskie i antyżydowskie hasła i prowokujących bójki. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. W bardzo licznym tłumie widać było bardzo zróżnicowane środowiska. Co bardzo mnie zdziwiło wśród osób podążających na Marsz widać było rodziny z dziećmi, starsze osoby, przedstawicieli różnych organizacji społecznych (np. bardzo szanowani przeze mnie działacze NSZZ Solidarność). Muszę powiedzieć, że nie widziałem ani jednej osoby z flagą, czy gadżetem przedstawiającym swastykę, czy inne nazistowskie symbole. Natomiast wrażenie zrobił na mnie gąszcz biało-czerwonych flag. Niestety patrząc na uczestników kontrmanifestacji w której to ja brałem udział, odniosłem znacznie gorsze wrażenie. Były to w większości dzieciaki, które podobnie zresztą jak ja, nasłuchały się TVN-u i naczytały Wyborczej, a potem poszły na akcję, żeby móc pochwalić się znajomym, że zablokowały faszyzm. Tylko, że ani nikogo w końcu nie zablokowano, ani nie było tam żadnych faszystów….
Czy podczas blokady miałeś okazję poznać kogoś z tzw. antify?
– W pewnym sensie tak i szczerze mówiąc mam już dość takich znajomości. Wielki niesmak wzbudziła u mnie grupka chłopaczków młodszych ode mnie pijących tanie wina i wydzierających się. Wyglądali raczej na kloszardów i meneli, niż antyfaszystowskich bojowników. Miałem też okazje rozmawiać z mężczyzną ok. 30, który twierdził, że jest działaczem anarchistycznym z Krakowa. Jeśli mu wierzyć, to był nauczycielem historii w jednym z liceów. Żalił się do mnie, że krakowscy kibole poniżają i szykanują „antyfaszystów”, a w czasie trwania pikiety wymachiwał pięściami i wykrzykiwał groźby pod adresem narodowców. Z jednej strony udawał groźnego bojówkarza, a z drugiej wydawał się być nieporadnym i bojaźliwym socjopatą, strasznie zdenerwowała mnie taka hipokryzja. Za przykład hipokryzji uważam również fakt, że to środowisko uważa siebie samych za „antysystemowców”, a jednocześnie korzysta ze wsparcia jak najbardziej „systemowych” polityków i dziennikarzy, takich jak p. Robert Biedroń, czy p. Seweryn Blumsztajn. O ile wcześniej mi to nie przeszkadzało, a wręcz cieszyłem się, że istnieje szeroki front wymierzony przeciwko „faszyzmowi”, to jednak gdy zobaczyłem na własne oczy akcję tego „szerokiego frontu”, to zmieniłem zdanie…..
Czy zmieniłeś poglądy w taki nagły sposób?
– No nie do końca. Początkowo zastanawiałem się nad tym, czy na pewno rzeczywistość wygląda tak, jak ja to interpretowałem. Zacząłem czytać strony internetowe ONR, MW, jak również trochę tekstów Dmowskiego. Ze zdziwieniem zauważyłem, że te środowisko nie propagują niczego związanego z faszyzmem, czy nazizmem. Zacząłem również zauważać kolejne sprzeczności w kręgach lewicowych. Doszedłem do wniosku, że np. bardziej związana z apologią totalitaryzmu jest obrona gen. Jaruzelskiego przez GW, niż rocznice obchodzone przez MW, czy ONR. Zainteresowałem się historią Narodowych Sił Zbrojnych. Kupiłem książkę „Król Podbeskidzia” Tomasza Greniucha i ku mojemu zdziwieniu dowiedziałem się z internetu, że jej autor jest działaczem ONR-u. Lewicowe media nigdy nie wspomniały o tym, że w takiej organizacji jest ktoś, kto napisał książkę historyczną. Zawsze przedstawiano ONR-owców, jako osoby niezainteresowane rozwojem intelektualnym. Jakiś czas później kupiłem książkę wydaną przez ONR, jako hołd dla NSZ. Byłem zdziwiony tym, że to ugrupowanie prowadzi taką patriotyczną działalność, a wciąć oskarżane jest o sprzyjanie faszyzmowi.
Jak planujesz tegoroczne Święto Niepodległości?
– Choć to może wydać się czymś dziwnym, ale w tym roku wybiorę się na…… Marsz Niepodległości. Nie zostałem narodowcem, ani skrajnym prawicowcem, ale strasznie mi głupio, że jeszcze niecały rok temu chciałem blokować i udaremniać tę akcję. Tym razem będę po jednej stronie z prawdziwymi antyfaszystami – tymi ze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Jesteśmy z Tobą :)
spoko ale cos powines jeszcze dodac do tego ;)
Rodziny z dziećmi :)
a za nami policja z pasami. Głupio wyglądali i głupio się uśmiechali. Widać było ich zmieszanie. Pokazówka nieadekwatna do sytuacji.