Nierozerwalne małżeństwo mężczyzny i kobiety wydaje się być celem coraz trudniejszym do osiągnięcia. A to dlatego, że we współczesnym społeczeństwie coraz mniej ufności w Tym, który umacnia. Nie wspominając nawet, że współczesny świat nie rozumie znaczenia małżeńskiej przysięgi. Ale jak ma to rozumieć, skoro nie rozumie, czym jest rodzina, co z kolei wynika z wypaczonego pojęcia człowieczeństwa.
Człowiek jest jedynym bytem, którego Bóg chciał dla niego samego, powołanym na obraz i podobieństwo Boga, do osobistej z Nim bliskości i współuczestnictwa w Boskim życiu. Człowiek jest jedynym bytem materialnym, którego życie nie kończy się w czasie, jedynym bytem zdolnym do moralności i niemoralności. Człowiek jest jedynym bytem w swej istocie religijnym. Najpełniej ujął to św. Paweł, stwierdzając, iż jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana (Rz 14, 8).
Małżeństwo – powołanie religijne
W perspektywie jedynego powołania człowieka nie istnieje zatem nic, co nie podlegałoby wymiarowi moralnemu – każdy uczynek i każdy dokonany wybór w mniejszym lub większym stopniu odpowiadają temu, czym powinien być każdy człowiek. Chrześcijańskie małżeństwo jest zatem rzeczywistością w swej istocie religijną, należy do obszaru więzi człowieka z Bogiem.
Kościół postrzega małżeństwo w perspektywie miłości Boga do swego ludu w Dawnym Przymierzu, jak również Chrystusa do Kościoła w Nowym Przymierzu. Stąd chrześcijańskie małżeństwo opiera się na dobrowolnym wyborze i zgodzie, na mocy którego jeden mężczyzna i jedna kobieta podejmują decyzję połączenia swego życia na zawsze, tak aby stać się znakami miłości Chrystusa do Kościoła. Jest to także znak ofiary, jaką Chrystus składa z samego siebie Kościołowi, a Kościół pod wpływem łaski składa z samego siebie Chrystusowi. Tak więc, udzielona z teologiczną precyzją odpowiedź dwojga katolików na pytanie, dlaczego zamierzają się pobrać, powinna brzmieć: Chcemy zawrzeć małżeństwo, aby urzeczywistnić w sobie zbawczy zamysł Boga w stanie małżeńskim.
Jest to zatem decyzja nie tylko pragmatyczna i płynąca z uczucia oraz uczciwej, wzajemnej miłości, ale głęboko religijna.
„Dobra” małżeństwa
Małżeństwo jest jedną z form życia dla Boga. Nie jest ustępstwem na rzecz przeciętności ani zalegalizowaniem sytuacji, w której nie można spodziewać się niczego lepszego, lecz drogą świętości oraz ludzkiej i chrześcijańskiej pełni, która – jak każda chrześcijańska droga – prowadzi przez krzyż.
Miłość chrześcijańskich małżonków może być tylko taka, jak miłość Jezusa Chrystusa do Kościoła. Najpełniej definiuje ją św. Paweł słowami Hymnu o miłości w Pierwszym Liście do Koryntian (1 Kor 13, 1-13). Miłość ma być wielkoduszna, czysta, pełna szacunku, cierpliwa, pełna wyrzeczeń, uświęcająca, ma wielbić Boga – program chrześcijańskiego małżeństwa – znaku miłości Chrystusa do Kościoła, obecnej nie tylko w dniu ślubu, lecz wzrastającej aż po ostatni dzień życia.
Między małżonkami istnieją „dobra” – terminologia pochodzi co najmniej z IV wieku po Chrystusie – dobro bezwzględnej wierności wobec współmałżonka; dobro prokreacji, będące nie tylko faktem biologicznym, którego celem jest następowanie po sobie pokoleń, ale także wydawaniem dzieci na świat po to, by mogły się stać dziećmi Bożymi; dobro nierozerwalności więzi, istniejącej tak długo, jak żyją oboje, ponieważ Chrystus jest wierny Kościołowi, czyni go płodnym i nigdy się go nie wyrzeka.
Cechą charakterystyczną małżeństwa i rodziny jest wydobywanie z człowieka tego, co w nim najlepsze. Wychowanie nie polega na narzucaniu siłą biernej masie jakiejś zewnętrznej formy. Wychowanie to prowadzenie ku pełni rozwoju potencjalnych możliwości złożonych w człowieku przez Boga. Wychowanie to pomoc w odkrywaniu tożsamości wychowanków, ich racji bytu i przeznaczenia, a nie tylko dostarczanie mniej lub bardziej znaczącego bagażu wiedzy. Krótko mówiąc, wychowanie to pokazywanie sensu życia.
Domowy Kościół
Bł. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Familiaris Consortio nazywa rodzinę Kościołem domowym. Początek owemu domowemu Kościołowi daje małżeństwo jako akt w istocie religijny. Przeto uznawanie małżeństwa za „pozwolenie” dwóm osobom na zamieszkanie ogromnie całą tę rzeczywistość zubaża. Domowy Kościół to miejsce obecności i działania Boga.
Gdyby tak zadać chrześcijańskim rodzinom pytanie: Ile razy w roku ojciec czy matka otwierają Pismo Święte, żeby przeczytać dzieciom króciutki fragment?, ciekawe jaką uzyskalibyśmy statystykę? Tymczasem Kościół gromadzi się wokół Słowa Bożego, skoro więc rodzina jest domowym Kościołem, to nic nie zapewni jej trwalszej jedności niż Słowo Boga i Jego łaska.
Rodzina jest miejscem kształtowania umysłu zgodnie z Ewangelią. W rodzinie rozmawia się o aktualnych wydarzeniach na świecie, w kraju, itd., co jest nieuniknione i dobre. Jednak w chrześcijańskiej rodzinie, nawet przy uzasadnionej różnorodności poglądów politycznych, kształtujące się umysły powinny mieć możliwość oceny wydarzeń za pomocą kryteriów Ewangelii Jezusa Chrystusa, czyli kryteriów prawdy.
Przygotowanie do małżeństwa
W świetle powyższego założenie rodziny może się jawić aktem niewątpliwie śmiałym, niemniej należy go podejmować – z wielką ufnością, gdyż każdy chrześcijanin powinien pamiętać słowa św. Pawła: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13).
Do tego jednak, by rodzina stała się rzeczywistością chrześcijańską, potrzeba przygotowania. Potrzeba nauczenia się wielkoduszności, odpowiedzialności, pracowitości, panowania nad sobą, zdolności do samokrytyki, szczerości, wytrwałości, zdecydowania, umiejętności słuchania, czystości. Imponujący zestaw!
Ślubna formuła: Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela (dziś moglibyśmy powiedzieć: niech nie rozdzielają ustawodawcy) sama z siebie bynajmniej nie sprawia, iż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ludzie stają się wielkoduszni, odpowiedzialni, pracowici, zdolni do samokrytyki, itd. Te postawy trzeba kształtować już w dziecku, od chwili rozpoczęcia procesu wychowania, czyli de facto od urodzenia.
Autor: Kardynał Jorge Medina Estévez, artykuł udostępniony za zgodą redakacji dwumiesięcznika „Polonia Christiana”, nr 21, lipiec-sierpień 2011 r.
Doskonały tekst o tym jak ograniczyć ilość rozwodow na http://www.piotrskarga.pl/ps,7597,5,0,1,I,informacje.html